W trzeci weekend sierpnia na jednym ze skrzyżowań w Zabrzu, mimo działającej sygnalizacji świetlnej, doszło do zderzenia dwóch pojazdów. Winnego nie ma, bo obaj kierowcy upierali się, że mieli zielone. A monitoringu miejskiego w okolicy nie ma. Sytuacja patowa? Nie do końca.
Policjanci otrzymali bowiem nagranie wideo z innego samochodu, które jasno wskazywało, że to nie awaria sygnalizacji była powodem stłuczki. Kierowca, który przejechał na czerwonym, stracił prawo jazdy.
Codziennie podobne nagrania trafiają na komendę wojewódzką w Katowicach. Od początku roku na specjalną skrzynkę kontaktową trafiło około 500 filmów z nagranymi "popisami" piratów drogowych. To efekt akcji "Stop agresji drogowej". Autorami filmów są kierowcy, którzy byli świadkami zdarzeń, a całość uwiecznili przy pomocy wideorejestratorów - kamerek montowanych we własnych samochodach.
W Polsce przepisy nie mówią jasno, czy nagrywanie i rozpowszechnianie materiałów jest zgodne z prawem. Dlatego śląska policjancja zachęca do korzystania z kamer i przysyłania filmów.
Ale w Niemczech sąd stwioerdził, że publikowanie w internecie takich filmików jest nielegalne, bo narusza to prawa osób nagrywanych, nawet wtedy, gdy łamią prawo. Czy takie stanowisko będzie obowiązującym także w Polsce? Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewórowski w "Dzienniku Gazecie Prawnej" mówił, że samo nagrywanie ruchu drogowego wideorejestratorem jest legalne, ale wykorzystywanie tych filmów - nie.
ZOBACZ KILKA WYBRANYCH FILMIKÓW Z NAGRANIAMI WYCZYNÓW PIRATÓW DROGOWYCH:
Jak przyznają funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej w Katowicach, większość nagrań jest bardzo przydatna w odnalezieniu i ukaraniu piratów drogowych.
- Na 80-90 proc. filmów zarejestrowane są faktyczne przewinienia - mówi Mirosław Dybich z wydziału ruchu drogowego z KWP w Katowicach. - Materiał jest przeglądany w komendzie wojewódzkiej i przekazywany do odpowiednich jednostek.
Akcja "Stop agresji drogowej" była reakcją na opublikowany w połowie grudnia 2013 roku w internecie słynny już film z atakiem kierowcy bmw na innego uczestnika ruchu. Innym powodem akcji były pojawiające się w internecie nagrania, na których łamiący przepisy chwalili się swoimi dokonaniami. Dlaczego więc nie używać tej samej broni w walce o bezpieczeństwo na drogach?
Nagrani kierowcy muszą się liczyć nie tylko z mandatem, ale również ze skierowaniem na badania psychologiczne, a w najłagodniejszych przypadkach - z punktami karnymi. Czasem może się też skończyć odebraniem prawa jazdy.
- Jeśli materiał dowodowy jest mocny, przekazujemy sprawę do sądu. Dla nas kamery stały się już bardzo pomocnym narzędziem do wykrywania przestępców - mówi Marek Wypych, rzecznik komendy policji w Zabrzu.
Śląska policja jako pierwsza w kraju wyszła z taką inicjatywą, dlatego na katowicki adres przychodzą nagrania nie tylko z naszego województwa, ale filmy z całej Polski, które następnie rozsyłane są do wojewódzkich oddziałów w całym kraju.
- Miesięcznie otrzymujemy ok. 10 nagrań z kamerek w samochodach prywatnych. Czasem nie mamy kompletu danych, na przykład nie wiadomo, gdzie i kiedy doszło do zdarzenia. Wtedy nawiązujemy kontakt z autorem filmu - mówi Jacek Sikora, zastępca naczelnika wydziału prewencji KMP w Bielsku-Białej. - Jednak większość spraw, osiem na dziesięć, kierujemy do sądu - dodaje.
*Kto ma zagrać na meczu otwarcia stadionu Górnika Zabrze? ZAGŁOSUJ
*Pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Piekar 2014 [DUŻO ZDJĘĆ]
*Wybory w Rybniku 2014: Kogo popierasz? Kto wygra? Rozwiąż quiz wyborczy
*Najlepsze baseny, aquaparki i kąpieliska w woj. śląskim [GŁOSUJ W PLEBISCYCIE]
*Energylandia w Zatorze, atrakcje, ceny, mapa oraz film z kamery Go Pro [WIDEO GO PRO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?