Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Depresja - choroba śmiertelna. Leczenie jej alkoholem to pomyłka

Agata Pustułka
Brak pieniędzy, nadmierne oczekiwania, bezsilność - tak właśnie rodzi się nerwica. Polacy są szczególnie podatni na zaburzenia psychiczne
Brak pieniędzy, nadmierne oczekiwania, bezsilność - tak właśnie rodzi się nerwica. Polacy są szczególnie podatni na zaburzenia psychiczne Andrzej Wiktor
Bezrobocie, niepewność jutra, wyścig szczurów: to główne powody wzrostu zaburzeń psychicznych. Mieszkańcy województwa śląskiego za najlepszy lek na stres uznają jeden "głębszy" (albo i więcej).

Najnowszy raport wojewody o stanie zdrowia psychicznego mieszkańców województwa śląskiego potwierdza ogólnopolskie tendencje. Liczba osób wymagających pomocy psychiatry stale rośnie. W 2013 roku na 189 tysięcy pacjentów z województwa śląskiego aż 42 tysiące stanowili ci, u których problemy pojawiły się po raz pierwszy.

Zaburzenia nerwicowe związane ze stresem to najczęściej zgłaszany problem. Takich osób było ponad 37 proc.! Niemal co dziesiąty chory cierpi na depresję. 30 tysięcy pacjentów ma napady lęku i zaburzenia nerwicowe. Niemal 22 tysiące było leczonych przez psychiatrów z powodu uzależnienia od alkoholu, który jest uznawany za "najlepszy lek na stres". W tej grupie dominują mężczyźni. Generalnie z roku na rok rośnie też w regionie liczba uzależnionych od leków, ale i czynności (hazard, seks, internet, zakupy).

To oczywiście niepełne statystyki, bo poza obszarem opieki funkcjonuje wielu chorych, którzy się po prostu nie leczą.

CZYTAJ TAKŻE:
Śląskie: tu praca nie wkurza ludzi tak jak w innych regionach

- Nerwica jest bagatelizowana, ale jej skutki dla funkcjonowania całego społeczeństwa są ogromne - mówi dr Maciej Matuszczyk, psychiatra z Katowic, sekretarz Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Mamy do czynienia z wielotysięczną armią sfrustrowanych, cierpiących osób, którym dolegliwości uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. - Nie spełniają się ani w pracy, ani w gronie rodziny czy znajomych. Kłopoty się nawarstwiają. Powstaje błędne koło - dodaje dr Matuszczyk.

Jak mówi psychiatra, życie w takiej jak Śląsk wielomilionowej aglomeracji, w okresie gospodarczego kryzysu, "wyścigu szczurów", któremu poddawani jesteśmy od dziecka, sprzyja rozwojowi różnych zaburzeń psychicznych.

- Problemem, który porusza lawinę, jest brak pieniędzy przy nadmiernych oczekiwaniach - twierdzi dr Matuszczyk. Statystyki sytuują nas w europejskiej czołówce. Generalnie w Polsce o 73 proc. wzrósł wskaźnik osób zgłaszających się z zaburzeniami psychicznymi do opieki ambulatoryjnej (dane z lat 1997-2006), zaś wskaźnik chorych wymagających opieki całodobowej wzrósł w tym samym czasie o 41 proc.

W wachlarzu schorzeń nerwica jest stosunkowo najłatwiejsza i najtańsza w leczeniu. W Polsce nie ma jednak spójnego systemu, opartego na gęstej sieci centrów zdrowia psychicznego z poradniami, oddziałami dziennymi i wizytami dobowymi w nagłych przypadkach, co pozwoliłoby łączyć terapię z pracą zawodową.

Najbardziej zaniedbaną dziedziną jest psychiatria dzieci i młodzieży, a przecież połowa przypadków zaburzeń ma swój początek właśnie w okresie dojrzewania. Brakuje ośrodków i specjalistów. A problemy są ogromne. W grupie pacjentów poniżej 24. roku życia większość miała doświadczenia z dopalaczami lub innymi substancjami psychoaktyw-nymi.
Niestety, liczba samobójstw, która jest "wskaźnikiem efektywności opieki psychiatrycznej", też rośnie i właśnie na Śląsku jest największa w Polsce. W ubiegłym roku na 1100 podjętych prób samobójczych, aż 900 zakończyło się zgonem.
- Stan zdrowia psychicznego jest odzwierciedleniem czasów, w jakich żyjemy. Mało pieniędzy, coraz więcej wymagań i kontroli tworzą zabójczą dla naszej psychiki mieszankę - ocenia dr Matuszczyk.

Specjaliści przewidują, że wskaźniki będą się pogarszały, bo minister zdrowia znów obciął środki na opiekę psychiatryczną na rok 2015.

- W krajach UE budżet na finansowanie tego obszaru opieki zdrowotnej wynosi 5 do 8 proc. U nas 3,2 proc. - dodaje dr Matuszczyk. - Nerwica jest następstwem sytuacji, w której człowiek nie ma pełnej kontroli nad jakimś obszarem swojego życia, zawodowym czy rodzinnym. Jej objawami są: lęk, uczucie napięcia, trudności w koncentracji, zmęczenie, trudności ze spaniem oraz różne objawy somatyczne: kołatanie serca, dolegliwości brzuszne, bólowe. Nieleczona prowadzi do depresji. Wsłuchujmy się w oceny naszych najbliższych, często oni pierwsi dostrzegają problem. Zwykle pacjenci trafiają najpierw do lekarza rodzinnego, czasem kardiologa. Po wykonaniu EKG lekarz nie widzi żadnych problemów z sercem, a dolegliwości pozostają. Wtedy trzeba pójść do psychiatry. Dodatkowo osoba, która już cierpi na depresję, ma poczucie beznadziei i nieuzasadnione poczucie winy. Często nie czuje się chora, ale "do niczego". Pogrąża się w chorobie oraz rezygnacji, co niestety może się skończyć próbą samobójczą. I jak widać ze statystyk, coraz częściej tak się dzieje. Osoby z problemami nerwicowym, depresją gorzej funkcjonują w pracy, nie są w stanie na 100 proc. wykonywać obowiązków zawodowych i rodzinnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!