Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia pomnika na cmentarzu przy Unickiej, który upamiętni ofiary stalinowskich represji

Małgorzata Szlachetka
Pani Danuta Żak swojego brata ostatni raz widziała latem 1944 roku. Nie wie, co się z nim stało.
Pani Danuta Żak swojego brata ostatni raz widziała latem 1944 roku. Nie wie, co się z nim stało. Małgorzata Genca
Danuta Żak co roku zapala świeczki w miejscu, gdzie w 1945 r. widziała zwłoki więźniów lubelskiego Zamku. Chce, by to miejsce znali wszyscy. Obok powstaje pomnik upamiętniający ofiary stalinowskich represji z lat 1944-1954, ale pani Danuta ma zastrzeżenia do jego formy. Nie bez znaczenia jest tu jej osobista tragedia rodzinna.

Chodzi o cmentarz przy ulicy Unickiej. Obok miejsca, o którym mówi pani Danuta, powstaje pomnik upamiętniający ofiary polityczne Zamku Lubelskiego, aresztowane po 22 lipca 1944 roku, czyli po wejściu do Lublina Rosjan.

- Pomnik został zbudowany tuż obok tej części cmentarza, w której widziałam ciała zabitych. Mieszkałam na Ponikwodzie i przez cmentarz skracałam sobie drogę do szkoły - wyjaśnia 83-letnia Danuta Żak. I kontynuuje: - Nigdy nie zapomnę tego widoku. Leżeli nago, głowa przy głowie. Ciała były tylko lekko przysypane ziemią. Nie widziałam rąk, może były związane?

Pani Danuta od lat zapala w tym miejscu świeczki i modli się za pomordowanych. Także za swojego brata, którego ostatni raz widziała latem 1944 roku.

Dzień, w którym do Lublina weszli Rosjanie, pamięta do dziś. - To była niedziela, właśnie przestał padać deszcz. Ucichła artyleria, a my wyszliśmy z piwnicy. Pan Jakubczyk przed wojną był policjantem, więc na ten dzień włożył swój stary mundur. Rosjanin myślał, że to jakiś Niemiec i chciał go zabrać. Drugi sąsiad zachował zimną krew i na szczęście wyjaśnił sytuację - wspomina Danuta Żak.

Kilka dni później brat przyszedł powiedzieć, że żyje i żeby się o niego nie martwić. Na ramieniu miał biało-czerwoną opaskę. Był w mundurze. Potem słuch o nim zaginął. - Szukaliśmy wszędzie, do dziś nie wiem, co się stało z Edwardem i gdzie jest pochowany - mówi. Pani Danuta zawsze ma przy sobie ostatnie zdjęcie brata, które zdążył sobie zrobić tuż po powrocie do Lublina.

Pomnik upamiętniający ofiary stalinowskiego więzienia na Zamku Lubelskim powstaje obok miejsca, w którym pani Danuta od lat stawia znicze, bo tam 69 lat temu widziała pogrzebane ciała. W środę można było zobaczyć tam dwa znicze i sztuczne kwiaty.

- W czasie Wszystkich Świętych spotkałam tutaj syna jednego z pomordowanych. Zostawił wieniec opatrzony szarfą "Ukochanemu tacie syn i wnukowie" - przypomina sobie. I dodaje: - Jeśli już pomnik nie uwzględnia całego terenu, na którym ginęli ludzie, to niech przynajmniej obok znajdzie się jakaś tabliczka, że to nie jedyne miejsce.

O historii budowy pomnika dowiadujemy się od Zofii Leszczyńskiej, która od lat bada losy stalinowskich więźniów Zamku Lubelskiego, m.in. żołnierzy Armii Krajowej. Wszyscy byli pochowani w bezimiennych grobach, bez trumien. Miał po nich nie pozostać żaden ślad. Rodziny często dowiadywały się o śmierci bliskich dopiero wtedy, gdy przynosiły do więzienia paczki.

- Od lat 80. udało mi się ustalić ponad 500 nazwisk więźniów skazanych i zamęczonych na Zamku w latach 1944-1954. Wypisaliśmy na pomniku około 200 nazwisk. Powstał on w miejscu, gdzie był dół grzebalny. Mamy jednak świadomość, że AK-owcy byli chowani w bezimiennych grobach na terenie całego cmentarza, a nawet za ogrodzeniem - mówi Zofia Leszczyńska.

Pierwsze upamiętnienie bezimiennej mogiły to lastrykowe płyty ułożone w 1980 r. przez ówczesnego kapelana Okręgu AK Lublin, księdza Edmunda Idziakowskiego.

- Teraz zastąpił je pomnik o długości 26 m. Musieliśmy uwzględnić istnienie grobów, które powstawały w tym miejscu po 1954 roku, dlatego pomnik jest krótszy w stosunku do projektu. Przenieśliśmy też pod płytę prochy więźniów, które znalazłyby się poza pomnikiem - wyjaśnia Leszczyńska.

Waldemar Podsiadły, sekretarz Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa: - Projekt pomnika był konsultowany z wieloma środowiskami, także kombatanckimi. Jest gotowy i za późno na zmiany.

Napis na pomniku zacznie się od słów: W hołdzie pogrzebanym bezimiennie.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski