Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudze wino chwalicie, a polskiego nie znacie

Zuzanna Wierus, Monika Chruścińska-Dragan
Śląskie Stowarzyszenie Winiarzy zrzesza od 12 do 16 winnic z naszego regionu. Najbardziej znane winnice to Patria z Imielina oraz  Winna Zagroda z katowickich Murcek. To z tej ostatniej winnicy pochodzi nagradzane w 2009 i 2011 roku Charbon. - Gradobicie zniszczyło nasze szanse na nowe medale, ale pracujemy nad winem - przyznaje Piotr Jaskóła z Katowic.
Śląskie Stowarzyszenie Winiarzy zrzesza od 12 do 16 winnic z naszego regionu. Najbardziej znane winnice to Patria z Imielina oraz Winna Zagroda z katowickich Murcek. To z tej ostatniej winnicy pochodzi nagradzane w 2009 i 2011 roku Charbon. - Gradobicie zniszczyło nasze szanse na nowe medale, ale pracujemy nad winem - przyznaje Piotr Jaskóła z Katowic. WIKTOR CHRZANOWSKI
W Polsce jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne winnice. Większość z nich prowadzą pasjonaci, którzy nie liczą na szybki zarobek. Produkowane przez nich wina są coraz bardziej cenione przez znawców

Polska staje się producentem coraz bardziej cenionych win. Po wieloletniej przerwie następuje odrodzenie polskiego winiarstwa i enoturystyki, czyli turystyki winiarskiej. W produkcji dobrego polskiego wina przodują województwa małopolskie, podkarpackie i lubuskie. Siedząc jednak z kieliszkiem wina na kanapie i planując, dokąd wyjedziemy jesienią, możemy się mile zaskoczyć. Tym, że winne trasy mamy na wyciągnięcie ręki.

Mimo że większości Polaków dobre wino kojarzy się z krajami południowej Europy - Grecją, Włochami i Hiszpanią - my też możemy się pochwalić coraz większymi sukcesami w tej dziedzinie. Choć wyprodukowanie dobrego wina w Polsce może wydawać się mało prawdopodobne, to polska tradycja winna sięga przełomu X i XI wieku, kiedy winorośl była uprawiana w Małopolsce. Na ziemie śląskie pierwsze pędy winorośli przywieźli wraz z książkami zakonnicy. Istnieją dokumenty potwierdzające, że w XIII wieku wraz z klasztorem w Trzebnicy powstała winnica. - To co prawda Dolny Śląsk, ale tam przeoryszami były księżne śląskie - przypomina prof. Jan Malicki, historyk literatury i prezes Akademii Wina. - Wcześniej winorośle trafiły także za sprawą franciszkanów, benedyktynów. Wino pełniło istotną rolę w wierze, produkowano je na potrzeby liturgiczne - wyjaśnia profesor.

Od XIV wieku winiarstwem parali się także mieszczanie. W XVI produkcja tego trunku w Polsce zaczęła podupadać ze względu na to, że coraz więcej wina eksportowano z zagranicy. Całkowicie hodować winorośli jednak nie zaprzestano. A z późniejszych przekazów wynika nawet, że i na terenie obecnej aglomeracji śląskiej znaleźli się śmiałkowie, którzy podjęli wyzwanie.

"Na przełomie XVIII i XIX wieku właścicielem dworu była tu rodzina Schalschów" - pisał w swoich kronikach "Gromada Kozłowa-Góra, 1966 rok" Franciszek Zając. Jan de Schalsch uważał, że przylegająca do dworu Kozłówka, dzisiejsze Piekary Śląskie, doskonale nadaje się na uprawę winorośli. "Wzorem winnic na górzystych terenach Nadrenii postanowił zasadzić na południowym stoku wzniesienia krzewy winnej latorośli" - czytamy w kronikach. Uprawa winorośli spełzła jednak na niczym, bo choć wysokie i długie mury miały chronić przed wiatrem i zimnem, aura okazała się nieprzyjazna dla winogron. Po tamtejszych winnicach zachowały się więc do dzisiaj tylko zapisy i nazwa Winna Góra (inaczej Garb Tarnogórski w Piekarach Śląskich). Można to jednak uznać za początek działania winiarzy w regionie.

- W województwie śląskim tradycja produkowania win z winogron po raz wtóry odrodziła się ok. 20 lat temu - wylicza prof. Malicki. - Obecnie mamy w naszym regionie kilkanaście winnic.

Duży wpływ na rozwój winiarstwa ma klimat. Eksperci przewidują, że zapowiadane ocieplenie klimatu może spowodować przesunięcie pasa najdogodniejszych warunków upraw z rejonu Morza Śródziemnego w bliższe Polsce szerokości geograficzne. Ostatnie lata pokazały jednak, że Polskę coraz częściej dotykają dotkliwe susze oraz mroźne zimy, dlatego właściciele winnic muszą być przygotowani na najgorsze.

- Aby wino było dobre, winnice muszą mieć jak najlepszy dostęp do słońca. Zwłaszcza w momencie, kiedy winogrona dojrzewają - wyjaśnia prezes Akademii Wina. - W regionie takie winnice znajdziemy zwłaszcza w okolicach Pszczyny, Bierunia i dalej w kierunku Oświęcimia. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, aby tworzyć jakościowo dobre wina. Zwłaszcza wina spod Pszczyny mają już swoich wielbicieli - mówi prof. Malicki.

Ci, którzy decydują się na założenie winnicy, muszą się liczyć z dużymi wydatkami. Rozpoczęcie produkcji wina to inwestycja rzędu kilkuset tysięcy złotych. Aby winnicę przekształcić w atrakcję turystyczną, właściciel musi zainwestować w nią już około miliona złotych. Nie trzeba oczywiście od początku dysponować taką sumą, ponieważ proces rozpoczęcia produkcji trwa kilka lat - od posadzenia winorośli do uzyskania pełnego plonu mijają co najmniej trzy sezony. Na całkowity zwrot kosztów trzeba poczekać nawet kilkanaście lat - nic dziwnego, że tradycja winiarska najczęściej przekazywana jest z pokolenia na pokolenie.

Założenie winnicy i rozpoczęcie produkcji wina nie zawsze jest równoznaczne z rozpoczęciem jego sprzedaży. Podstawowymi wymogami są rejestracja winnicy w Agencji Rynku Rolnego i uzyskanie zezwolenia na wprowadzenie wina do obrotu. Na razie winnic zgłoszonych do Agencji Rynku Rolnego jest kilkadziesiąt, a tylko ok. 20 ma zezwolenie na sprzedaż. Wielu polskich winiarzy produkuje więc wino na własny użytek. W Polsce trudno jest założyć winny biznes - aby rozpocząć produkcję wina, należy zdobyć ponad 30 licencji, aby wprowadzić wino do sprzedaży, trzeba zdobyć ich 3 razy tyle. Mimo że ustawa winiarska została złagodzona w 2008 r., winiarze nadal muszą się zmagać ze specjalnym nadzorem akcyzowym i wyjątkowo niespójnymi przepisami. Te wszystkie trudności sprawiają, że za butelkę polskiego wina regionalnego zapłacimy od 40 do nawet 120 zł.

Specjaliści i smakosze przekonują, że polskie wina stają się coraz lepsze i że powoli zaczynamy równać do europejskiego poziomu. O coraz lepszej jakości rodzimego wina świadczą chociażby nagrody zdobyte w międzynarodowym konkursie Galicja Vittis, który w czerwcu odbył się w Łańcucie. W ramach konkursu zaprezentowanych zostało 277 trunków z 15 krajów, z czego aż 20 polskich win zdobyło medale. To ogromny sukces polskich winiarzy.

Śląscy winiarze także mają się czym pochwalić. Piotr i Katarzyna Jaskółowie swoją winnicę, Winną Zagrodę, prowadzą na południowym stoku w katowickich Murckach. Pierwsze wyróżnienie w konkursie winiarskim zdobyli w 2009 roku. - Nasze Charbon zdobyło pierwsze miejsce i złoty medal na Święcie Polskiego Wina w Janowicach w 2011 roku. Następnie Wino Trzech Cesarzy uhonorowano brązowym medalem podczas Galicyjskiego Konkursu Win - wylicza pan Piotr. - Ale to wszystko już historia. W zeszłym sezonie gradobicie pogrzebało nasze szanse na dobre, medalowe wina. Co przyniesie ten rok, zobaczymy - tłumaczy.

W ostatnich latach, zdaniem Jaskóły, w produkcji dobrych, nagradzanych trunków, przoduje w regionie Patria, niewielka winnica w Imielinie i Mysłowicach. - Sądzę, że mogę śmiało powiedzieć, że śląskie winnice są w bardzo dobrej kondycji. Na 20 wszystkich, 5-6 jest zarejestrowanych i legalnie sprzedaje swoje wina. To 25. proc. tutejszego rynku - cieszy się Jaskóła.

Odwiedzający śląskie winnice mogą na miejscu nie tylko kosztować trunków, ale być też świadkami procesu ich produkcji i przechowywania. A wśród owocujących krzewów znajdziemy tylko najszlachetniejsze winorośle, jak Cabernet Cortis, Riesling, Monarcha czy Rondo.

Aby popularyzować kulturę wina w województwie, pan Piotr założył w 2011 roku Śląskie Stowarzyszenie Winiarzy. Dziś zrzesza od 12 do 16 winnic z Górnego Śląska, ale póki co nie chwalą się swoimi winami na stronie internetowej organizacji.

Oficjalnie ogłaszają się tylko cztery winnice: dwie w Jastrzębiu-Zdroju i po jednej z Radlina i Katowic.

Polacy piją średnio trzy litry wina na osobę rocznie, to wciąż stosunkowo mało. Małopolski Szlak Winny i Lubuski Szlak Wina i Miodu mają zachęcać Polaków do sięgania po ten szlachetny trunek, a przede wszystkim do próbowania win polskich regionalnych producentów. Swoje święta wina przygotowuje już wiele miast w Polsce, między innymi Zielona Góra, Sokołowiec, Środa Śląska, Jasło i Poznań. Winnice organizują także dni otwarte, podczas których turyści mogą skosztować miejscowych wyrobów.

Lokalne wino można kupić też m.in. w bytomskim sklepie. Tyle że z winogron wyhodowanych w Chile i we Francji. To "Gloria" i "Bytomska Secesja" - wina, które mają promować miasto. Znajdziemy tu też wino z winnicy węgierskiej, prowadzonej przez Polaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!