Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: Widziane z Chłapowa

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul Mikołaj Suchan
W Chłapowie między uliczkami: Kopalnianą, Górniczą i Hutniczą (znak czasu, że u Kaszubów gościli nasi, choć chyba nazbyt krótko, bo Hutnicza przeobraża się w polny dukt) przydybał mnie przypadkowy sąsiad z domku obok, na podwarszawskiej rejestracji. Ze Śląska, nie? - zapytał po wstępnym rozpoznaniu tablic rejestracyjnych.

1. Przytakuję. On macha gazetą: - Nasze mazowieckie jano-sikowe na was idzie! - uśmiecha się złośliwie. Że co? Śląsk na garnuszku Warszawy? Biorę gazetę i oczom nie wierzę: przez ostatnie dziesięć lat dostaliśmy z Mazowsza 154 mln zł! Mniej od nas zabrało stolicy tylko łódzkie i małopolskie. Całą resztę województw zasilono - od 263 mln zł (Opolszczyzna) do 754 mln zł (Podkarpacie). Wychodzi na to, że rocznie stolica wspiera nas ciut ponad 15 mln zł. To finansowy pryszczyk w skali naszego województwa. Sama siedziba Narodowej Orkiestry Polskiego Radia kosztuje ok. 300 mln zł. Podobnie Muzeum Śląskie i Centrum Kongresowe. Tylko po cholerę nam ten cały pryszczyk? Obiecałem sobie, że po powrocie zbadam sprawę.

2. Roztropek podpadł mi nie tylko w sprawie dotowania naszej śląskiej ziemi, ale przede wszystkim naszej suczki, która ma blisko 20 wiosen na karku. Kochany kundel, 18 lat temu wzięty z katowickiego schroniska, przez wszystkie lata był nie do zdarcia. Z racji owych wiosen stała się stworzeniem refleksyjnym i nieśpiesznym, nieco powłóczącym starymi łapami. Podróż jak zawsze "Miła" zniosła dzielnie, ale nad morzem coś w niej pękło. Czas uśpić! - zawyrokował ów roztropny facet, właściciel sznaucera. Kiedy usłyszał, ile "Miła" ma lat, osłupiał. - Psy tyle nie żyją - stwierdził. Sam w tym czasie miał 5 ras z medalami. Weterynarza w Pucku wiek nie zdziwił, ale po dokładnym zbadaniu, stwierdził: rokowania są złe. - Usypiamy czy ratujemy?

Pewnie, że walczymy, nie zostawimy przecież śląskiego kundla na obcej ziemi. Po pierwszej serii zastrzyków usłyszeliśmy: jak przeżyje tę noc, to może… Jakoś przekimała. Może wróci do domu. - Lepiej kupić nowego - stwierdził sąsiad.

3. Ale nie z tego chciałem się zwierzyć w kaszubskim zakątku. Dopadła mnie tu bowiem wieść o uniewinnieniu Aleksandra Brody - byłego generalnego konserwatora zabytków, wcześniej wojewódzkiego konserwatora w Częstochowie. Po 13 latach od postawienia korupcyjnych zarzutów w sprawie remontu (renowacji) zabytkowego spichlerza (w tym ponad rok w areszcie), sprawiedliwość uz-nała, że nie działał na szkodę interesu publicznego, ale odwrotnie - w jego imieniu. Broda swego czasu wydał zgodę na rozbiórkę niszczejącego od czasów PRL-u spichlerza i odtworzenie go w podczęstochowskim Olsztynie. Kto widział, ten wie, jaka perełka została uratowana przed niebytem. Katowicki prokurator widział w tym przestępstwo - sąd początkowo też. Dopiero po latach sprawiedliwość doszła do wniosku, że idzie złą drogą i działa w złej sprawie.

Broda - choć ślepa Temida złamała mu karierę i życie - może powiedzieć, że są jeszcze sądy w Polsce. Ale triumfu na jego obliczu ani śladu. Na naszym śląskim podwórku (żeby nie szukać po innych) też tak mogą powiedzieć: i sędzia Andrzej Huras, i biznesmen Krzy-sztof Porowski, a po części także gen. Mieczysław Kluk, były wojewódzki komendant policji. Na procesie Kluka byłem świadkiem i wiem doskonale, jak szczeciński sąd miażdżył oskarżenie prokuratorów krakowskich dotyczące rzekomej korupcji. Ostatecznie Kluk (ponad dwa lata w areszcie) - okrzyknięty najbardziej skorumpowanym polskim gliniarzem - prawomocnie został skazany na 1,5 roku za grożenie bronią funkcjonariuszom ABW. Pobyt w areszcie "skonsumował" ten wyrok. Znajomi adwokaci twierdzą, że zapadł tylko po to, żeby zamknąć Klukowi drogę do dochodzenia zadośćuczynienia i odszkodowania od państwa.

Broda, Huras, Porowski… pewnie wielu innych, mniej znanych. Jak pionki na szachownicy: winni - niewinni. Szach-mat. Prawomocny wyrok - prawomocne uniewinnienia. Temida czasem cholernie długo się namyśla, zanim pójdzie po rozum do głowy. Ale sprawiedliwość to ludzie. Czy powinni odpowiadać za swoje błędy? Czy państwo - i do jakiego stopnia - ma trzymać cały czas nad nimi parasol ochronny? A może ślepota bogini jest zwyczajną bujdą na resorach?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziadul: Widziane z Chłapowa - Dziennik Zachodni