Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilans Tuska na Śląsku: więcej słów niż czynów. Metropolia i język śląski utkwiły w Sejmie

Agata Pustułka
Wiadukt w Mszanie: formalnie rzecz biorąc sukces, bo w końcu po nim jeździmy. Tyle że jest symbolem porażki, czyli wielokrotnego przesuwania terminu ukończenia budowy
Wiadukt w Mszanie: formalnie rzecz biorąc sukces, bo w końcu po nim jeździmy. Tyle że jest symbolem porażki, czyli wielokrotnego przesuwania terminu ukończenia budowy Michał Gąsior
Tusk odchodzi i czas na ocenę jego zaangażowania w sprawy regionu. Można je określić jednym zdaniem: padło więcej miłych słów, ale zdecydowanych czynów zabrakło. Premier jako Kaszub miał wrażliwość na sprawy śląskiej tożsamości, ale by ją dopieścić, zrobił niewiele. Największa szansa rozwojowa dla regionu, czyli uchwalenie ustawy metropolitalnej, została z premedytacją wyrzucona do kosza, bo premier nie chciał takiej rewolucji.

Polityka regionalna

Przez ostatnie lata wierzyłem, że jest zobowiązanie całej Polski wobec Śląska, który przez dziesięciolecia dawał dużo. Dużo więcej niż dostawał. Nie mam wątpliwości, że najbliższe lata to będzie czas Śląska - tę optymistyczną opinię premier Donald Tusk wypowiedział na pożegnanie, gdy już jako szef Rady Europejskiej przyjechał do Rybnika, by wesprzeć kandydata PO w wyborach uzupełniających do Senatu. Jak wiadomo, "efekt Tuska" nie zadziałał i wygrała kandydatka PiS.

- Zdawał sobie sprawę z tego, czym jest Śląsk dla PO. Widać to było przed ostatnimi eurowyborami, gdy wkroczył w sam środek górniczego sporu, co ostatecznie zaowocowało korzystnym dla Platformy wynikiem - twierdzi dr Tomasz Słupik, politolog z UŚ.
Oczywiście trudno wymagać od premiera specjalnego traktowania jakiegoś województwa. Cała PO "wisiała" na Tusku, a nikt ze Śląska nie miał specjalnego dostępu do jego ucha.

Co Tusk zrobił złego i co mógł zrobić, a nie zrobił?

  • Nie zdecydował się na wprowadzenie ustawy metropolitalnej.
  • Nie protestował, gdy Michał Boni, wtedy minister administracji i cyfryzacji, nie zostawił na pomyśle śląskich posłów suchej nitki. Dopiero w drugiej kadencji, po wielu mękach, projekt udało się wprowadzić do Sejmu, ale utknął w zamrażarce i raczej stamtąd już nie wyjdzie, choć utworzenie metropolii jest szansą dla wyludniającego się regionu. Milczeniem Tusk zareagował też na próby nadania językowi śląskiemu statusu języka regionalnego. Tzw. ustawa posła Marka Plury wciąż tkwi w sejmowej komisji. Można uznać, że miał na głowie znacznie ważniejsze sprawy, ale z pewnością zielone światło z jego strony zostałoby odczytane jako gest w stronę śląskiego elektoratu.
  • Dla wielu niezrozumiałe było odpuszczenie przez PO górnictwa i oddanie resortu gospodarki w ręce PSL.
  • Dopiero w drugiej kadencji udało się do resortu "wcisnąć" w roli wiceministra Tomasza Tomczykiewicza, szefa śląskich struktur PO, a i tak PSL próbuje go marginalizować.
  • Wciąż padały obietnice dotyczące powstania tak potrzebnego z punktu widzenia województwa śląskiego oddzielnego ministerstwa energetyki, ale mają być zrealizowane po kolejnych wyborach. Śląska energetyka wciąż czeka na modernizację. Zbyt małe budżetowe wsparcie, nawet przy unijnych ograniczeniach, dla przemysłu. Jednocześnie zahamowanie przekształceń własnościowych w spółkach górniczych oraz odłożenie w czasie wejścia "Węglokoksu" na giełdę. Dokładnie nie wiadomo także, w jakim kierunku pójdzie restrukturyzacja górnictwa i energetyki, zaś rok wyborczy nie sprzyja podejmowaniu śmiałych decyzji.
  • Na Tuska spadają też niestety winy śląskiej PO, ale w końcu to szef jest odpowiedzialny za firmę.
  • Niekorzystne dla wizerunku PO były wpadki personalne, o czym świadczą np. kompromitujące przepychanki w śląskim oddziale NFZ, bo lokalne struktury partii nie miały żadnego przebicia, by na fotelu dyrektora posadzić profesjonalistę. Choć budżet śląskiego NFZ jest drugi po mazowieckim w kraju, to trzeba było "wycieczek" związkowców do Warszawy, którzy musieli upominać się o należne nam pieniądze. Skandaliczny był w 2011 r. podział 600 mln zł z rezerwy finansowej funduszu. Dostaliśmy ochłap w postaci 15 mln zł (Mazowsze - 500 mln zł).
  • Brak kompleksowej wizji Śląska, co zresztą jest zarzutem wobec wszystkich ugrupowań, bo poważnie nie można też traktować planu prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, widzącego Śląsk jako drugą Bawarię.
  • Jednak od PO, która wprowadziła ze Śląska najwięcej posłów, wyborcy spodziewali się więcej.
  • Polityka kadrowa oparta na zasadzie BMW - bierni, mierni, ale wierni, co mści się, gdy trzeba obsadzić wymagające wiedzy i odwagi stanowiska.

Co Tusk zrobił dobrego dla Śląska?

  • Umieszczenie w najbardziej prorozwojowym resorcie rozwoju regionalnego dwojga Ślązaków: Elżbiety Bieńkowskiej i w roli jej zastępcy Adama Zdziebły.
  • Województwo w skali kraju należy do najlepiej konsumujących i pozyskujących środki unijne. Za sprawą poparcia Tuska Bieńkowska będzie teraz komisarzem unijnym ds. jednolitego rynku wewnętrznego, co zdaniem premiera przyniesie korzyści, zwłaszcza naszemu regionowi. Doceniając śląskie struktury PO, powierzył też w pierwszym rządzie funkcję minister edukacji Krystynie Szumilas, ale niestety ta nominacja okazała się niewypałem.
  • Zgodził się na utworzenie w sejmiku, ocenianej jako ryzykownej, koalicji PO z Ruchem Autonomii Śląska, wbrew opinii prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz wpływowego europosła Jerzego Buzka. Uznał, że Ślązacy, którzy tak wiernie głosują na PO, ze względu na swoją historię i autonomiczną przeszłość, przyjmą to rozwiązanie pozytywnie.
  • Platforma nie udźwignęła jednak ciężaru tego politycznego związku, co z kolei spowodowało, że premier stał się bardzo ostrożny w angażowaniu się w podobne regionalne inicjatywy. Nieoczekiwanie zjawił się w Katowicach podczas pamiętnych obchodów 90-lecia przyłączenia części Górnego Śląska do Polski, stanowiąc lekką przeciwwagę dla goszczącego na Śląsku prezydenta Komorowskiego. Obaj mówili właściwie o tym samym, ale innym językiem.
  • Włączenie się w rozwiązanie konfliktów w górnictwie przyszło zbyt późno, ale lepiej późno niż wcale.
  • Wprawdzie zajął się gaszeniem pożarów w śląskich kopalniach, gdy spółki górnicze miały nóż na gardle, a PO dołowała w sondażach, to wielokrotnie wypowiadał ważne zdanie: "W górnictwie nie będzie masowych zwolnień". Pozostaje pytanie, czy premier Ewa Kopacz dotrzyma słowa. Jak stwierdził wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz: "zobowiązania premiera są zobowiązaniami ugrupowania".
  • Szybkie decyzje kadrowe:
  • usuwanie winnych za chaos w Kolejach Śląskich i problemy w Górnośląskim Przedsiębiorstwie Wodociągowym, co skutkowało wyrzuceniem z partii m.in. marszałka województwa.
  • Prośląski PR. Żaden premier z dotychczasowych tak często nie podkreślał, jak ważny jest dla niego los Śląska i jego mieszkańców.
  • Nie można twierdzić, że robił to tylko z wyrachowania oraz matematycznych kalkulacji związanych z wyborami. Zanim Tusk został premierem, jeszcze jako działacz KLD, a potem senator Unii Wolności, bywał tu często, wygłaszając podobne opinie. Zdecydował, że właśnie na Śląsku zmierzy się z PiS, organizując konkurencyjny kongres.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bilans Tuska na Śląsku: więcej słów niż czynów. Metropolia i język śląski utkwiły w Sejmie - Dziennik Zachodni