Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolizja tramwaju z ciężarówką przy SCC w Katowicach. Rzecznik Tramwajów Śląskich komentuje [WIDEO]

Anna Zielonka
Kolizja tramwaju z ciężarówką przy SCC w Katowicach
Kolizja tramwaju z ciężarówką przy SCC w Katowicach
Wypadek tramwaju w Katowicach przy SCC: Wracamy do sprawy zderzenia się tramwaju z ciężarówką. Filmik z całego zdarzenia zarejestrowała kamera w samochodzie kierowcy, który jechał za autem ciężarowym. Poprosiliśmy Andrzeja Zowadę, rzecznika Tramwajów Śląskich, o komentarz w tej sprawie.

- Zniszczeniu uległa frontowa prawa strona tramwaju, szyba i lustro - wymienia Andrzej Zowada.

Rzecznik odpiera zarzuty Internauty, który w komentarzu pod nagranym przez siebie filmikiem napisał: "Tramwaj wjechał na czerwonym, nie zainteresował się motorniczy losem pasażerów i wycofał tramwaj z miejsca kolizji. Skandal! Za nim stał już drugi czego nie widać już na filmiku. Ciekawe jest dopiero potem! Motorniczy panicznie bał się wezwania policji, a gdy powiedziałem że policje już wezwałem, to wsiadł do tego rozbitego tramwaju i odjechał nie pozostawiając żadnych swoich danych, po prostu odjechał!!!!!! To co było potem jest równie niewiarygodne! Wezwana policja dotarła po ponad godzinie! Nie zrobili żadnych zdjęć i nie spisali nawet uszkodzeń TIRa. Pojechali na zajezdnie i znaleźli uciekiniera. Dostał tylko 250zł mandatu i tyle! Nawet nie sprawdzili trzeźwości!"

PRZECZYTAJ WIĘCEJ o zderzeniu tramwaju z ciężarówką przy SCC w Katowicach. Zobacz WIDEO

Co na to Tramwaje Śląskie? Andrzej Zowada zaznacza, że łatwo się wypowiadać osobie, która nie brała udziału w całym zdarzeniu i tym, co działo się potem.

- A było tak, że motorniczy porozumiał się z kierowcą ciężarówki i umówili się, że odpowiednie formalności, czyli spisanie protokołów, załatwią w zajezdni - tłumaczy rzecznik TŚ. - Dogadali się w ten sposób, ale zepsuty tramwaj nie blokował ruchu innych linii - dodaje.

Podkreśla, że w całym zdarzeniu zawinił motorniczy i to jest oczywiste. Nikt jednak nie ucierpiał, był to więc stłuczka.

- W takim przypadku, jeśli kierowcy dogadają się, nie trzeba wzywać policji. Ktoś jednak ją wezwał. Policjanci przyjechali do zajezdni i ukarali motorniczego 250-złotowym mandatem i punktami karnymi - dodaje rzecznik TŚ.

(wideo YouTube/Olotrans)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo