Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Milówce wyparowały pieniądze na usuwanie skutków powodzi

Łukasz Gardas
To niemożliwe, by kasa sama się ulotniła - mówi sołtys Butor
To niemożliwe, by kasa sama się ulotniła - mówi sołtys Butor fot. Łukasz gardas
Co stało się ze 125 tysiącami złotych na naprawę dróg i mostów zniszczonych przez ubiegłoroczną powódź? - grzmią mieszkańcy i władze nowej kadencji w gminie Milówka.

Pod koniec ub. roku samorząd dostał od firmy ubezpieczeniowej 625 tys. zł na usuwanie skutków powodzi. Z dokumentacji wynika, że pieniądze przesunięto na ten rok, również z przeznaczeniem na taki sam cel. Sęk w tym, że kwota 625 tys. zł nagle skurczyła się do 500 tys. zł. Tyle bowiem zapisane zostało w tegorocznym budżecie. Gdzie zatem podziała się różnica?

- Ludzie od paru miesięcy przeklinają, dlaczego nie robimy dróg i mostów, które ucierpiały podczas powodzi? A tu okazało się, że pieniądze już dawno przyszły, ale były ukrywane przez urzędników pod biurkiem - twierdzi Tadeusz Butor, sołtys Milówki. Jego zdanie, trzeba jak najszybciej wyjaśnić, gdzie jest brakująca część odszkodowania. - To niemożliwe, żeby kasa tak po prostu sama się ulotniła. Budżet przygotowywała rada gminy z wójtem poprzedniej kadencji. Nie zostawimy tak tej sprawy - zapowiada Butor.

Skarbnik gminy Andrzej Grzegorzek został zobowiązany przez nowego wójta Roberta Piętkę do sprawdzenia budżetów w tym zakresie.

- Najprawdopodobniej 125 tys. złotych przeznaczono jeszcze w 2010 roku na częściową odbudowę infrastruktury - tłumaczy Grzegorzek.

Mieszkańcy są zdziwieni, że sprawa została owiana taką tajemnicą. Zastanawia ich również fakt, dlaczego nawet skarbnik odpowiadający za kasę w gminie nie jest do końca pewien, czy pieniądze poszły na taki cel.

- Nie mogę odpowiadać za to, dlaczego nie informowano, co dzieje się z pieniędzmi z odszkodowania. Działania prowadził referat rozwoju gminy, którego pracę nadzorował były wicewójt, Jarosław Zeman - argumentuje skarbnik Grzegorzek.

Jarosław Zeman, były wicewójt gminy Milówka poprzedniej kadencji, a obecnie pracownik tego urzędu, mówi, że 125 tys. zł powinno być w budżecie.

- Być może coś zostało wydane w zeszłym roku. W każdym razie temat jest wałkowany, tym bardziej, że padło wiele nieprawdziwych oskarżeń. Musiałbym być chyba niepoważny, aby z poprzednim wójtem zabrać te pieniądze dla siebie - zapewniał podczas rozmowy z Dziennikiem Zachodnim Jarosław Zeman.

Podkreślił jednocześnie, że jeżeli obecny wójt Piętka poprosi go o rozmowę w tej sprawie, na pewno wszystko dokładnie mu wyjaśni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W Milówce wyparowały pieniądze na usuwanie skutków powodzi - Dziennik Zachodni