Komunikacja publiczna? Tracimy dystans do Warszawy. Nasz ranking na półmetku

Kontynuujemy porównanie komunikacji miejskiej w czołowych polskich metropoliach. Pretekstem do tego jest trwający właśnie Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. W naszym zestawieniu bierzemy pod uwagę aglomerację śląsko-zagłębiowską, Warszawę, Kraków, Trójmiasto, Poznań i Wrocław. W pierwszym odcinku wypadliśmy na tle konkurencji dość blado - system "park & ride" praktycznie u nas nie istnieje, podobnie zresztą jak sieć miejskich rowerów. Może dziś będzie lepiej?

Kolejnym kryterium w naszym porównaniu jest wspólny bilet na pociąg, tramwaj i autobus, czyli coś, o co dopominają się pasażerowie i dziennikarze w naszym regionie od dziesięcioleci. I tu niespodzianka. Otóż taki bilet w aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej istnieje. Mogą z niego korzystać pasażerowie KZK GOP i Kolei Śląskich. Kupując go, płacimy 20 procent mniej, niż byśmy zapłacili kupując osobno bilety KŚ i KZK. Bilet śląski - bo tak brzmi jego nazwa - ma jednak dwa ograniczenia. Po pierwsze, jest to bilet miesięczny (nie ma opcji tygodniowej, kwartalnej czy weekendowej), po drugie, upoważnia do przejazdu pociągiem wyłącznie na jednej, wybranej przez pasażera linii. No i najważniejsze - ów bilet nie dotyczy Jaworzna i Tychów. Ograniczenia te znikną, kiedy pasażerowie w końcu otrzymają Śląską Kartę Usług Publicznych, co ma nastąpić w przyszłym roku. Póki co, przyznajemy 1 punkt.

Komplet punktów zgarnia stolica, gdzie pasażerowie komunikacji miejskiej (autobus, tramwaj, metro) mogą dzięki wspólnemu biletowi jeździć też pociągami Kolei Mazowieckich i Warszawskiej Kolei Dojazdowej na terenie Warszawy i ościennych gmin. Stołeczny wspólny bilet ma wersje 30- i 90-dniową, dobową oraz weekendową. Obejmuje ponadto bilet seniora i bilety dla dzieci z rodzin posiadających co najmniej troje dzieci.

Na dwa punkty oceniliśmy natomiast integrację biletową w Trójmieście, Poznaniu oraz we Wrocławiu. W każdym z tych miast można bez tracenia czasu na kupowanie osobnych biletów przesiąść się z autobusu i tramwaju do pociągu, choć w żadnym integracja nie objęła biletów jednorazowych. Innymi słowy, korzystać mogą z niej przede wszystkim stali użytkownicy transportu zbiorowego, posiadający bilety okresowe.

Ograniczenia dotyczą też "kolejowej" części biletu, bo np. we Wrocławiu bilet imienny upoważnia do "nieograniczonej liczby przejazdów drogą najkrótszą lub wskazaną na bilecie, między wszystkimi stacjami odcinka, na który został wydany". Bez punktu pozostaje jedynie Kraków, gdzie wspólny bilet ma się pojawić dopiero w roku 2016.

DZIENNIK pyta CZYTELNIKÓW o komunikację. Wypowiedz się! Wydrukujemy Twój komentarz

Skoro już o biletach mowa, to nie sposób nie porównać ich cen. Ze względu na rozbudowane taryfy, nie jesteśmy w stanie dokonać całościowego porównania. Postanowiliśmy zatem sprawdzić jedynie ceny papierowych biletów jednorazowych oraz biletów miesięcznych, przy czym założyliśmy, że w przypadku naszej aglomeracji brać będziemy pod uwagę bilety sieciowe KZK GOP (bo to największy gracz na regionalnym rynku), a nie te na jedno miasto. Powód jest oczywisty - aglomeracja tak naprawdę tworzy jedno duże miasto i to ono może być porównywane z Warszawą, Wrocławiem czy Trójmiastem.

Z naszego zestawienia wynika, że najtaniej jeździ się w Krakowie i Wrocławiu: tam ceny biletów jednorazowych wynoszą odpowiednio 3,8 zł i 3 zł, natomiast miesięcznych - 94 i 98 zł. Tym miastom przyznajemy zatem po 3 punkty.

Nieco więcej trzeba wydać w Trójmieście, gdzie bilet jednorazowy kosztuje 3,2 zł (linie zwykłe) lub 4,2 zł (linie nocne, pośpieszne i specjalne), zaś zakup miesięcznego biletu to wydatek rzędu 130 zł. W naszym rankingu te ceny wystarczyły na dwa punkty. W pozostałych miastach za jednorazowy przejazd trzeba zapłacić ponad 4 zł: przyznajemy im po punkcie. a

W dwóch pierwszych odcinkach naszego cyklu przeanalizowaliśmy cztery aspekty działalności komunikacji publicznej: istnienie systemu "park & ride", wspólnego biletu na autobus, tramwaj i pociąg, sieci rowerów miejskich, a także ceny biletów. W każdej z tych kategorii można było uzyskać 3 punkty, w sumie zatem do wzięcia było 12 "oczek".

Tyle nie zdobyła jednak żadna z ocenianych metropolii. Najwyżej do tej pory plasują się Warszawa i Wrocław, które mają na koncie po 10 punktów (stolica straciła punkty za ceny biletów, które już przestały być tanie, zaś stolica Dolnego Śląska musi jeszcze nieco popracować nad centrami przesiadkowymi i ofertą wspólnego biletu).

Trzeci w stawce jest Kraków (8 pkt), dalej są Poznań i Trójmiasto (6 pkt), natomiast komunikacja miejska w aglomeracji śląsko- -zagłębiowskiej do tej pory zgromadziła 3 punkty, co niestety oznacza, że zamykamy stawkę. Okazja do poprawy notowań będzie w dwóch kolejnych odcinkach. Sprawdzimy w nich istnienie inteligentnych systemów zarządzania ruchem, ułatwiających funkcjonowanie komunikacji miejskiej, oraz stan taboru.

*Superbudowa kadencji 2010-2014. Co się zmieniło w naszych miastach. [PLEBISCYT]. Głosuj, lub zgłoś kandydata
*Kto ma zagrać na meczu otwarcia stadionu Górnika Zabrze? ZAGŁOSUJ
*Motocykle 125 cm3 na prawo jazdy kat. B WYBIERZ NAJLEPSZY
*Nasz elementarz za darmo [ZOBACZ WSZYSTKIE CZĘŚCI PODRĘCZNIKA]​