Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg o Uszoku: Katowice mocno do przodu

Marek Twaróg
Po doświadczeniach z Wrocławia czy Gdańska, gdzie prezydent miasta jest personą istotniejszą, jaśniej błyszczącą, bardziej medialną niż marszałek czy wojewoda rządzący całymi regionami, katowicki ratusz z Piotrem Uszokiem wyglądał dość niewyraźnie. Z jednej strony to wynik specyfiki wielkiej aglomeracji z co najmniej dwoma-trzema innymi ważnymi miastami, z drugiej - osobowość samego prezydenta Piotra Uszoka.

Prezydenta Uszoka, który właśnie zrezygnował z ubiegania się o kolejną kadencję. Prezydenta Katowic Uszoka, który po 16 latach pierwszy raz naprawdę rozgrzał ogólnopolskie fora właśnie wtedy, gdy podaliśmy w poniedziałek informację o jego decyzji. To sporo mówi o jego sposobie rządzenia i politycznym temperamencie.

Uszok, na którego dość modnie było przez całe lata narzekać - co sam czyniłem - odniósł sporo sukcesów. Oczywiście, tak przy nim, jak i przy wielu innych samorządowcach (politykach w ogóle), bardzo na miejscu jest pytanie, czy zmiany, jakie w mieście zaszły, to wynik dobrego rządzenia, czy naturalny efekt ogromnej rewolucji cywilizacyjnej, która trwa w Polsce po 45 latach komuny. Gdyby przyjrzeć się detalicznie, to jest jasne, że sztandarowy projekt Uszoka - przebudowa centrum z całym tym międleniem tematu, niezliczonymi wizjami, pomysłami i ideami - trwa dłużej niż budowa elektrowni atomowej. Podobnie z dworcem i galerią. Już nikt nie pamięta, jak długo słuchaliśmy tylko o pomysłach na plac Szewczyka i barejowski dworzec autobusowy z estakadą, a gdy ktoś miał wreszcie wbić pierwszą łopatę, sen umykał i zostawało po staremu. Ale, ale… Popatrzmy na to z drugiej strony - dziś ta część miasta nie śmierdzi i jest normalnie, i choć niektórzy rytualnie jęczą, jest jasne, że to skok do przodu, a alternatywy dla tego miejsca nie było. Podobnie - Strefa Kultury. To, co wydarzyło się w dość krótkim czasie z tamtą okolicą, zasługuje na pomnik. Czy ktoś będzie pod nim świętował, dopiero się, co prawda, okaże (bo teraz trzeba tam ściągnąć ludzi), niemniej miasto zyskało bardzo interesującą przestrzeń i nowe możliwości - zwłaszcza dzięki centrum kongresowemu.

Biorąc pod uwagę te i dziesiątki innych inwestycji, można się więc zgodzić - by wyważyć krytykę i pochwały - że, z punktu widzenia rozwoju infrastruktury, Uszok nieźle zapisał się w historii Katowic. Dlaczego więc tak surowo go oceniano?

Na dzień dobry pozwoliłem sobie na porównanie Katowic z Wrocławiem czy Gdańskiem i wskazanie na osobowość prezydenta Uszoka. Bo to właśnie ona prawdopodobnie najbardziej ważyła na opiniach o nim. Z punktu widzenia inwestycji, Uszok zapisze po stronie sukcesów pewnie tyle samo, co Dutkiewicz we Wrocławiu lub Adamowicz w Gdańsku. Jednak my w Katowicach chcieliśmy czegoś więcej. Jako miasto na dorobku, aspirujące, zakompleksione trochę, z piętnem robotniczej przeszłości, chcieliśmy prezydenta z horyzontem. Z emocjonalnym szaleństwem - jak burmistrz Londynu, i intele-ktualnym poziomem - jak burmistrz Pragi, miłośnika dobrej sztuki, porywającego mówcy, czarującego światowca. Który w trybie ekspresowym wyrwie nas z zaścianka i postawi obok Krakowa czy Poznania. I to w najgorszym wypadku, bo generalnie celujemy w Dortmund, Lyon i Manchester, prawda?

Chcieliśmy bardzo dużo. Uszok taki nie mógł być i tego nie mógł sprawić. Powiedzieć o nim - introwertyk - to pewnie za dużo, ale jego wydelikacenie na własnym punkcie było i jest wyraźne. Z mediami żył średnio, błogosławieństwa PR wykorzystywał oszczędnie, nie błyszczał więc i Katowice nie dostawały tego, co Wrocław dzięki Dutkiewiczowi czy nawet Łodź dzięki Zdanowskiej. I choć Katowice zyskiwały wizerunek bardziej otwartego miasta również dzięki jego decyzjom (starania o Europejską Stolicę Kultury, imprezy kulturalne i inwestycje), to jednak on sam pozostawał w cieniu.

Jako że Piotr Uszok wciąż dąsa się na DZ za jakieś stare sprawy, to dedykuję mu serdeczną puentę. Prawdopodobnie nie ma nikogo, kto w tym specyficznym momencie wielkiej przemiany miasta z autsajdera w prymusa sprostałby oczekiwaniom, jakie mają wobec władzy nowe Katowice. A nowe Katowice to nowoczesny biznes, międzynarodowa nauka, młoda kultura. Miasto przez tych 16 lat z pewnością wykopało się z bagna, otrzepało z błota, porzuciło arbajtancug, a nawet wypachniło, by być bardziej seksi. Teraz ostro w drogę - z nowym kierowcą.
TWItter: @marektwarog

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!