Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała wypadek w Alpach, uratowali ją i wystawili fakturę: 19 tys. euro [GÓRY UBEZPIECZENIA]

Jakub Marcjasz
To był najgłupszy błąd w moim życiu - pisze Monika Bury. Podczas eskapady w austriackie góry miała wypadek. I nie była ubezpieczona.

Góry to ogromna pasja Moniki Bury, mieszkanki Trójwsi Beskidzkiej. Na wyjazdy przeznaczała każde zaoszczędzone pieniądze ze skromnego domowego budżetu. Tak samo było w tym roku, gdy wybrała się w Alpy.

Ale podczas powrotu z jednego ze szczytów wpadła do 35-metrowej szczeliny. Cudem nie zginęła. Połamana, na pomoc czekała cztery godziny. W akcji ratunkowej brał udział helikopter. Po przejściu operacji trwającej dziesięć godzin spędziła tydzień na intensywnej terapii. Cudem przeżyła. Później otrzymała rachunki.

Za akcję z udziałem helikoptera musi zapłacić 19 tys. euro. Problem w tym, że nie była ubezpieczona.

- Wiem, że brak ubezpieczenia to mój ogromny błąd, nie można zaoszczędzić na podstawowej sprawie - przyznaje dziś.
Walczy o to, by kwotę rozłożyć jej na ratę. Z pomocą pospieszyła jej Izba Pamięci Jerzego Kukuczki w Istebnej. Na ten cel na portalu Allegro trwa aukcja książek autorstwa alpinisty z dedykacją jego żony.

Historia Moniki jest jedną z wielu. Jak przyznają agenci ubezpieczeniowi, sytuacje, kiedy wyjeżdżający ograniczają się tylko do wykupienia podstawowego ubezpieczenia, zdarzają się dość często. W takim wypadku ubezpieczyciel będzie miał jednak prawo odmówić pokrycia wszystkich kosztów. I chociaż wykupienie tygodniowego ubezpieczenia na wyjazd, w trakcie którego zamierzamy się wspinać czy jeździć na nartach, może kosztować z dodatkowymi pakietami nawet kilkaset złotych, to nie warto oszczędzać.

- Takie ubezpieczenie pokrywa m.in. koszty leczenia niezależnie od tego, czy odbywa się ono w jednostce państwowej, czy prywatnej, akcji ratunkowych do określonej sumy, obejmuje następstwa nieszczęśliwych wypadków czy pomoc tłumacza - wylicza Tomasz Miodoński, agent ubezpieczeniowy z Żywca.

W innej sytuacji, podobnie jak w przypadku pani Moniki, trzeba liczyć się z tym, że po udzielonej pomocy wystawiony zostanie rachunek. A koszty akcji mogą być ogromne.

- Wyliczyliśmy, że koszt akcji poszukiwawczej 28 turystów na Babiej Górze wyniósł 200 tys. zł - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR. W Polsce, póki co, za ratunek turyści nie ponoszą kosztów.


*Oceniamy prezydentów miast. Wielki plebiscyt DZ [GŁOSUJ NA TAK LUB NIE]
*QUIZ DZ: Czy znasz polskie komedie. Cytaty z kultowych filmów. Sprawdź się
*Miss siatkówki. Jak cheerleaderki zagrzewają siatkarzy do walki w mistrzostwach świata [ZDJĘCIA]
*Kto ma zagrać na meczu otwarcia stadionu Górnika Zabrze? ZAGŁOSUJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!