Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastolatki masowo rozbierają się w internecie

Anna Jarmuż, Leszek Kalinowski
Nauczyciele wychowania do życia w rodzinie zwracają uwagę, że uczniowie powinni czerpać wiedzę na temat seksualności człowieka od dorosłych, a nie z internetu
Nauczyciele wychowania do życia w rodzinie zwracają uwagę, że uczniowie powinni czerpać wiedzę na temat seksualności człowieka od dorosłych, a nie z internetu Anna Jarmuż
O seksie z młodymi lepiej nie rozmawiać. No to oni uczą się z... internetu. I coraz częściej pokazują swe ciało innym. Moda na pokazy przed kamerkami zatacza coraz szersze kręgi. Młode dziewczyny prezentują w sieci swoje wdzięki, bo chcą się dowartościować lub... doładować telefon. Po drugiej stronie kamery nie zawsze są rówieśnicy...

To internet rozpiął jej stanik. A potem ściągnął majtki. Internet sprawił, że poczuła się atrakcyjna. W szkole nie miała powodzenia. Czuła się samotna. W szerokich bluzkach chowała biust. I siebie. Czerwieniła się, gdy tylko ktoś spojrzał. I nerwowo zapinała ostatni guzik. Przy szyi. Jak ślimak chowała się w swojej skorupie. W domu też słyszała: Ona taka dzika. Nieśmiała… pomyślała, że internet jest dla niej. Nie trzeba się pokazywać. Podawać prawdziwych danych. A jest z kim pogadać. Więc: czateria. Pokój? Hmm - przyjaźń. Weszła. Nazwała się Megi-16. Szok. Tyle osób się odezwało. Nie była w stanie wszystkim odpisywać. Choć to krótkie rozmowy.

Zobacz też:

- Cze.
- Cze.
- Skąd klikasz?
- Ile lat?... Super! Mam znajomych! Z ciekawości zajrzała do innych pokoi. Może… seks? Serce o mało nie wyskoczyło z piersi. Dobra, raz kozie śmierć. Tylko na chwilę. No i… została. Cztery godziny! Matka krzyczała, że siedzi po nocach. Ona? Że pisze referat na historię.

Klik. Potwierdza, że ma 18 lat. Klik. Regulamin też zna. A jakże. Seks-kamerki? Klik. Od razu zgłasza się: Rafi-21, perwers-wawa, onan, misiu-wrocek, starszy-mlodsza… Pytają, co ma na sobie? Czy nie za gorąco? Może włączy kam (kamerkę)? Też coś?! Miałaby się pokazać? Co z tego, że inne dziewczyny też tu są! Wystawiają biust. Nie, nie... to nie dla niej. Nie jest przecież zboczona!
Wejdzie jeszcze tylko dziś. I jutro. Pojutrze. Bo jest zła. Bo znów był dzień do d… W domu też. Wszyscy zajęci sobą. Czyli pracą. Więc klika. Pomalowała usta. Na czerwono. Założyła nowy stanik. Pokaże biust. Na złość. Rodzinie. Nauczycielom. Wszystkim, którzy ją wkurzyli. Włącza kamerkę. Rozpina bluzkę. Chętnych wielu. Przystojniak-25 zachwyca się:
- Jesteś sexi. Podjarałaś mnie.
- Dzięki.
Z czasem to nie wystarcza. Ani jej. Ani rozmówcom.

Ani rodzice, ani szkoła

Jak wynika z badań Naukowej Akademickiej Sieci Komputerowej i firmy Research, wśród 16-latków aż 5 proc. uczniów pokazuje się nago przed interne-towymi kamerkami. To tak jakby w dużej szkole rozbierała się prawie cała klasa! Zjawisko zatacza coraz szersze kręgi. A my, dorośli? Udajemy, że nic się nie dzieje.

Tymczasem dzieci dojrzewają coraz szybciej. Interesuje je zmieniające się ciało. W tym okresie to rzecz najważniejsza.
- Czy rozmawiamy o tym z pociechami? Dialog zwykle ogranicza się do pytania: - Jak było w szkole? - OK! - mówi psycholog Inga Klaczkowska.

Zawsze mamy wytłumaczenie. Bo gotowanie. Bo ulubiony serial. Bo boli głowa. Bo… fitness. Wszystko jest ważniejsze.
- Moi rodzice też ze mną nie rozmawiali i co? Wyrosłam na porządną kobietę - mówi jedna z mam, zapominając, że czasy były zupełnie inne. Bez internetu! I tak łatwego dostępu do pornografii.

- Bardzo dużo się zmieniło w obyczajowości seksualnej, a najwięcej w obyczajowości dzieci i młodzieży - zauważa seksuolog prof. Zbigniew Izdebski, od 30 lat zajmujący się naukowo tą sferą życia. - Dziś młodzi ludzie czują się pozostawieni sami sobie. Przez rodziców. Przez szkołę. Źródłem wiedzy o seksualności staje się internet. A w nim często nieprawdziwe informacje, przekaz w zwulgaryzowanej formie… Skoro nikt z młodymi nie rozmawia, to internet wypełnia tę lukę.
Zaglądają na czaty, bo to, co widzą na ekranie, jest naturalne, bliskie im. Nawet jeśli ktoś pokazuje się bez twarzy, w tle widać podobne do moich meble, kwiaty, firanki. Można się poczuć jak u siebie… Skoro on/ona się masturbuje, to ja też. I pogadać można: Ściągnij majtki. Ja też...

- Internetowe pokazy to forma wypełniania wolnego czasu, poznawania, ale dla niektórych - także zarobkowania. Rozbierają się za doładowanie do telefonu. Za żetony… - mówi prof. Izdebski. - Rodzice? Widząc, że z internetu można mieć pieniądze, chwalą pociechę, że taka zaradna! Bo przecież nic takiego nie robi! Tylko klika!
Czasem jednak doznają szoku. Jeden z ojców odkrył - bo sam wchodzi na "te" strony - że rozbierająca się nastolatka to jego córka. Poznał po meblach w pokoju.

Przejdź na priv, to ci pokażę

Koledzy opowiadali. O stronach. Czatach. Filmikach. Tomek nie chciał być gorszy. Wszedł. Oooo, o Jezzzu! 881 tys. użytkowników! W okienku "wszyscy" 183 osoby. Zaspokajają się seksualnie. Pary mieszane. Panie. Panowie. Można wejść na priv i zagadać. Na jednym z ekranów impreza. Obserwuje ją 498 osób. Toasty, śmiechy, muzyka. Delikatne pieszczoty. Rozbierają się. Krew uderza Tomkowi do głowy. Przeciera oczy. Oni naprawdę będą tooooo robić?! Robią. Zresztą, nie tylko oni.

Zaglądał tu częściej. I dłużej. I nie tylko tu. Seks-kamerki? Dlaczego nie? Małej przedstawił się jako wielki-21. Asi jako ogier. Lat 20. Spragnionej jako Gorący -19. Ale mnie kręcisz - szybko się uczył. Wymyślał historyjki. Że wyjechał do Anglii i jest wyposzczony. Że rzuciła go dziewczyna. Że jest niepełnosprawny. Że lubi wulgar, perwers, trójkąty… Wszystkim powtarzał: Jesteś zaje… Pokażesz się? Zachęcał. Przejdź na priv. Albo na skypa. Pokażę ci. A warto! - kusił. Podawał centymetry. Zróbmy to razem! Podoba ci się?

Jako Student- 23 wpadł. Nie wiedział, że nie ma szóstek w studenckim indeksie. Bo skąd?! Przecież uczy się w gimnazjum. Ale co tam?! Nie o szczerość na czacie chodzi. Tu liczy się cielesność.
Czuł się dowartościowany. I coraz chętniej ściągał figowego listka. Najpierw pokazywał się bez twarzy. Później cały. Bo przecież kumpel z klasy, Bartek też czatuje i jest hej do przodu. Czy myślał, że ktoś znajomy zobaczy? Nie, chyba tu nie zaglądają. Jest ekscytująco! To się liczy. A skoro odkrył, że i zarobić można… Rozbiera się za doładowanie. I bawi. Każdego dnia. W pokoju - gay. Udaje geja. Biseksualistę. Prawiczka. Perwersa. I Młodego szukającego sponsora. W pokoju zdrady - jest zranionym młodym mężczyzną. Chce się zemścić na żonie. Szuka bezpruderyjnej. Bez zobowiązań. Szybko się uczy. Nowego słownictwa. Typowych dla internetowych gadek zwrotów. Za każdym razem pisze odważniej, wulgarniej. Masturbacja już nie wystarcza. Szuka mocniejszych wrażeń.

Zakazać edukacji?

Po seks w internecie można zgłosić się w każdej chwili. Nieważne, czy mieszkasz na wsi, czy w mieście. Wystarczy kliknąć.
- My, dorośli, jesteśmy pokoleniem, które uczy się internetu. Dzieci rodzą się w jego dobie. Od razu wiedzą, jak się nim posługiwać - tłumaczy prof. Izdebski. - I choć formalnie, by wejść na strony erotyczne, trzeba mieć ukończone 18 lat, to w praktyce wystarczy tylko jedno kliknięcie: tak, mam 18 lat albo jeszcze jedno: znam regulamin. I tyle!
Z pracy w zielonogórskiej poradni dla młodzieży prof. Izdebski wie doskonale, jakie konsekwencje niosą za sobą takie zachowania i uzależnienie. Od seksu, od internetu.
W Polsce jednak cały czas panuje przekonanie, że o pewnych sprawach lepiej nie mówić. Stąd np. niedawna akcja zbierania podpisów pod projektem ustawy "Stop pedofilii", pod którym podpisało się 250 tys. osób. Hasło chwytliwe. Bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że z pedofilią nie trzeba walczyć. Ale w projekcie bronią miał być zakaz prowadzenia zajęć z wychowania seksualnego do 15. roku życia. I karanie tych, którzy takie lekcje chcieliby prowadzić. Takie pomysły w XXI wieku? W kraju Unii Europejskiej?

- Myślenie, że rzetelna edukacja zachęca do aktywności seksualnej to brak odpowiedzialności za młodych - podkreśla prof. Izdebski i dodaje: - Naukowy autorytet, prof. Andrzej Jaczewski kończy właśnie 85 lat, stwierdza, że w Polsce nigdy nie było tak nieżyczliwej atmosfery wobec wychowania seksualnego jak dziś. Dlaczego edukacja seksualna jest upolityczniana? I kojarzona wyłącznie z nakładaniem prezerwatywy na banana, z fizjologią? Zajęcia obejmują szeroki zakres: komunikacji międzyludzkiej, spraw psychologicznych, społecznych, miłości, przyjaźni, rodziny. Potwierdzają to nauczyciele prowadzący zajęcia z wychowania do życia w rodzinie.

- Na lekcjach mówimy o ochronie własnych granic, wyborach i konsekwencjach tych wyborów, presji seksualnej i asertywności. Jest mowa także o antykoncepcji - wylicza Iweta Rucka, nauczycielka z Gimnazjum nr 50 w Poznaniu. - Podczas zajęć z WDŻ patrzymy na sprawę szerzej, kształtujemy postawy. Mówimy nie tylko o seksualności człowiaka, ale też o małżeństwie - czyli odpowiedzialności za drugą osobę, szacunku do siebie i innych ludzi.
Jak mówią nauczyciele młodzi ludzie mają z tym problem. Wielu z nich nie szanuje swoich rodziców. Nie ma też właściwej wiedzy na temat podstawowych spraw.

- Miałam do czynienia z taką sytuacją wiele lat temu, kiedy przedmiot WDŻ wchodził do szkoły - wspomina Iweta Rucka. - Młodzież nie umiała nazwać poprawnie części ciała człowieka. Określała je takimi słowami, że człowiekowi robiło się niedobrze. Teraz uczniowie stosują neutralne słownictwo.
Jak mówią pedagodzy wiele zależy od nauczyciela i tego, jakie tematy wybierze. W zależności od potrzeb, może on poświęcić więcej czasu na rozmowy o presji seksualnej lub ochronie w sieci czy akceptacji samego siebie. - W każdej klasie zajęcia wyglądają zupełnie inaczej - mimo to, że jest to ten sam poziom, ten sam wiek. Wynika to z tego, że każda grupa ma inne problemy i potrzeby. Nie wszyscy uczniowie są też tak samo zorientowani. Pedagodzy są zgodni, że nie można popadać ze skrajności w skrajność. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie rozdawać uczniom na lekcji prezerwatyw. Nie można jednak traktować pewnych spraw jako temat tabu.

Szacunek dla ciała

- Nie chodzi o to, aby z dzieckiem o pewnych sprawach nie rozmawiać, ale powiedzieć mu to w odpowiedni sposób, dostosowany do wieku - stwierdza Ligia Przybył, wicedy-rektorka Gimnazjum nr 50 w Poznaniu, która przez wiele lat uczyła wychowania do życia w rodzinie. - Nie wszyscy jednak tak to postrzegają. Potwierdza to sytuacja, jaka miała miejsce w poznańskim zoo, o której mówiły nawet światowe media (para osiołków została rozdzielona, ponieważ kopulowała w pobliżu placu zabaw dla dzieci, oburzyło to rodziców, przyp. red.). - Młodzież i tak się wszystkiego dowie. Lepiej jednak, aby powiedział im to dorosły.

- Internet nie jest najlepszym miejscem pozyskiwania wiedzy - mówi Iweta Rucka. - Jest nim mądry pedagog. W siedzi można znaleźć wartościowe informacje. Młodzież nie umie jednak właściwie posługiwać się narzędziem, jakim jest internet. Nie wiedzą, jak szukać i segregować informacje. Nie potrafią oddzielić, przeanalizować i ocenić, które wiadomości są wartościowe, a które nie. W konsekwencji nie potrafią oddzielić ziarna od plew. Osobiście irytuje mnie też przedmiotowe przedstawianie kobiet. Człowieka, ciała. Bez szacunku.

Pomóc młodzieży w kształtowaniu odpowiednich postaw mogą zajęcia z wychowania do życie w rodzinie. - Lekcje te mogą ustrzec młodego człowieka od popełnienia błędów. Nie wszystkich, bo to jest niemożliwe, ale chociaż tych podstawowych błędów. Tematy miłości, przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka są podejmowane także na innych przedmiotach, np. na języku polskim. To wszystkko jest w literaturze polskiej i światowej. Wszystko zależy od tego, jak prowadzi to nauczyciel. Gdyby jeszcze rodzice zwracali uwagę na to, co dzieci oglądają w internecie - mówi I. Rucka.

Dziś młodzież wie np. o AIDS dużo mniej niż ich rówieśnicy w latach 90. minionego wieku. Żyje w niewiedzy i w dwóch światach: realnym - w domu i szkole, wirtualnym - w internecie. Konsekwencje są różne. Także takie, że ktoś rozbierany pokaz nagra, roześle na komórki… Albo umówi się z nastolatką w realu. Cel - wiadomy. A my, dorośli? Spokojnie chowamy głowę w piasek. My wiemy lepiej. Jak zawsze…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nastolatki masowo rozbierają się w internecie - Głos Wielkopolski