Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoczkowie z małego Zębu trafiają na pucharowy tron

Rafał Musioł
Kamil Stoch został w niedzielę czwartym Polakiem, który wygrał zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Przed nim sztuki tej dokonali Stanisław Bobak, Piotr Fijas i oczywiście Adam Małysz. W sumie na koncie biało-czerwoni zgromadzili już 44 zwycięstwa, z których siedem miało miejsce w Zakopanem.

Jako pierwszy na listę triumfatorów wpisał się Bobak - 26 stycznia 1980 roku, w pierwszej edycji PŚ. Zawody odbyły się na Średniej Krokwi.

- Wygrałem wtedy z Ivarem Mobekkiem. Właściwie wszystko było jasne już po pierwszej serii, gdy skoczyłem 81,5 metra, trzy metry dalej niż on, a reszta miała stratę jeszcze większą. W drugiej serii też skoczyłem najdalej, 82 metry - opowiadał Bobak o swoim jedynym pucharowym zwycięstwie.

Skoczek zmarł 12 listopada minionego roku w wieku zaledwie 54 lat. Od dawna nie interesował się już sportem, a trudna sytuacja materialna zmusiła go do sprzedaży większości pamiątek wywalczonych podczas bogatej w sukcesy, ale krótkiej, bo przerwanej poważnymi problemami z kręgosłupem kariery.

Dzień później Bobak był drugi, ale wygrał jego kolega z kadry, Piotr Fijas.

- Wygrałem ze Staszkiem o 0,3 pkt. Po pierwszej serii on prowadził, w drugiej skoczyłem o trzy metry dalej od niego - mówi Fijas. - Atmosfera, która panowała wtedy na skoczni nie przypominała tej, jaka panuje przez ostatnie lata. Skoki nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem, nie było tłumów i... trąbek. Gdy patrzę na to, co się obecnie dzieje, to sam chętnie bym jeszcze poskakał - żartuje Fijas.

Obecny drugi trener kadry w PŚ zwyciężał jeszcze dwukrotnie - 9 lutego 1980 r. we francuskim St. Nizier i 12 stycznia 1986 r. w Libercu. Na kolejny polski sukces trzeba było czekać całą dekadę, aż do zwycięstwa Małysza w Oslo, w ostatnim konkursie sezonu 1995/96. Co ciekawe, tego samego dnia, 16 marca 1996 r. zakończył swoją karierę Jens Weissflog, którego wiślanin wciąż uważa za swojego idola.

- Zawsze chciałem skakać tak jak on. To naprawdę wyjątkowa postać naszego sportu, nawet, gdy byłem bardzo młodym chłopakiem, to na zawodach czy treningach, zawsze byłem Weissflogiem - wspomina ze śmiechem Małysz.

W swoim ostatnim występie Niemiec był szósty, a obok Małysza stanął na podium Fin Janne Ahonen. O tym, że w skokach narciarskich nastąpiła wtedy symboliczna zmiana warty przekonywaliśmy się w kolejnych latach. Dziś Małysz ma już na koncie 39 zwycięstw, co daje mu drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów. W Zakopanem zwyciężał czterokrotnie, w tym dwa razy w 2005 roku.

- To był weekend jak z marzeń, wygrane w Polsce, przed fantastycznymi kibicami smakują naprawdę wyjątkowo - oświadczył wtedy Małysz.

Kibice Małysza kochają nadal, to dla niego przyjeżdża do Zakopanego 40 tys. fanów. Poszukiwania jego następcy wciąż jednak trwają. Od dłuższego czasu w tym kontekście wymieniano Kamila Stocha. W niedzielę 24-latek potwierdził, że nie były to oceny na wyrost.

- Każdy sportowiec musi mieć marzenia. Ja mam ich kilka, jedno się właśnie spełniło: wygrałem konkurs Pucharu Świata i to na Wielkiej Krokwi, która jest dla mnie miejscem szczególnym - mówił uszczęśliwiony Stoch.

Co ciekawe - Bobak i Stoch, pochodzą z tej samej miejscowości, z Zębu niedaleko Zakopanego. Wygląda więc na to, że w niedzielę historia polskich skoków znalazła historyczny wspólny mianownik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!