Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze więcej starych autobusów na tyskich drogach

Jolanta Pierończyk
fot. RadosŁaw Łapeta.
Tyskie Linie Trolejbusowe skupują z Gdyni wycofane z eksploatacji 20-letnie wysokopodłogowe jelcze i zamierzają nimi wozić pasażerów po Tychach.

Pierwszy z zakupionej partii pojazdów dotarł w ostatnich dniach do zajezdni. Za kilka dni wyjedzie na miasto. W drodze są kolejne wysłużone jelcze. - Przeraża mnie to, że ktoś wycofuje wyprodukowane w 1991 roku pojazdy, przeznacza je na złom, zastępując jednocześnie nowoczesnymi, klimatyzowanymi, niskopodłogowymi trolejbusami (bo dokładnie taka sytuacja ma miejsce w Gdyni), a u nas skupuje się te wycofane przestarzałe szarpiące złomy, mające na liczniku milion kilometrów. Zgroza! - alarmuje jeden z naszych internautów.

Sprawdziliśmy: w tyskiej zajezdni trolejbusowej rzeczywiście czekają już dwa 20-letnie gdyńskie jelcze. Zarówno prezydent miasta Andrzej Dziuba, jak i prezes Tyskich Linii Trolejbusowych, Zbigniew Brud, zapewniają, że to sytuacja przejściowa. Bo Tychy czekają na nowiutkie trolejbusy. Ma ich być 15. - Na razie jednak czymś trzeba jeździć - tłumaczy prezes Brud. - A u nas na 22 trolejbusy, jakie mamy, tylko sześć to nowiutkie solarisy, cała reszta liczy sobie po 27 lat. Pięć z tych ostatnich jest niemal w rozsypce. Trzeba by je oddać do remontu. Tymczasem remont jednego silnika kosztuje 30 tys. zł. Za takie pieniądze nie opłaca się rozpoczynać żadnego remontu, bo za mniejszą cenę nabyliśmy cały trolejbus gdyński, o siedem lat młodszy od naszego. Płaciliśmy bowiem po 25 tys. zł za jeden. Kupiliśmy dwa. Chciałbym kupić jeszcze dwa, ale po 15 tys. zł. Za taką cenę Gdynia się jednak nie godzi - dodaje.

Nowe nabytki z Gdyni czekają w zajezdni na przemalowanie (na razie jeszcze mają reklamy gdyńskie) oraz przerejestrowanie. Dopiero gdy zostaną przerobione na tyskie, wyjadą na ulice.
Prezydent Dziuba szacuje, że fabrycznie nowe trolejbusy trafią do Tychów w przyszłym roku. - Mamy je dostać w ramach programu realizowanego wraz z Tramwajami Śląskimi - mówi. - To program rządowy, adresowany do sześciu aglomeracji kandydujących do Euro 2012. Chodziło o Warszawę, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Kraków i Śląsk. Każda z tych aglomeracji miała dostać 100 mln euro na poprawę komunikacji publicznej. Warszawa zainwestowała w metro, Gdańsk w gdyńskie trolejbusy, a nasza aglomeracja postanowiła poprawić komunikację szynową. Dla Tychów oznacza to 15 nowych trolejbusów oraz budowę dwóch parkingów wielopoziomowych.

Po co nam to?

W całym kraju są tylko trzy miasta z trolejbusami: Gdynia, Lublin i Tychy.
W przyszłym roku minie dokładnie 30 lat, od kiedy są w Tychach. Tak wrosły w pejzaż miasta, że kiedy w latach 90. próbowano je zlikwidować, od razu powstał Społeczny Komitet Obrony Trolejbusów. Dziś nikt już o tym nie myśli. - Są wyróżnikiem miasta na tle innych - mówi prezydent Andrzej Dziuba. - A poza tym korespondują z naszym wizerunkiem miasta inwestującego w ekologię.

30 tysięcy złotych kosztuje remont silnika jednego trolejbusu. Używany wóz z Gdyni kosztował 25 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!