Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesień pod znakiem protestów. Śląscy pocztowcy pikietują dziś w Warszawie

Katarzyna Domagała-Szymonek
Dzisiaj pod budynkiem Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji manifestować będzie ponad 6 tysięcy pracowników Poczty Polskiej z całej Polski. Województwo śląskie reprezentuje silna i liczna grupa
Dzisiaj pod budynkiem Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji manifestować będzie ponad 6 tysięcy pracowników Poczty Polskiej z całej Polski. Województwo śląskie reprezentuje silna i liczna grupa Lucyna Nenow
Dzisiaj w Warszawie manifestują pracownicy poczty, m.in. z województwa śląskiego. O protestach i strajkach myślą również górnicy, nauczyciele oraz pielęgniarki i położne.

Ponad tysiąc pracowników Poczty Polskiej z naszego regionu miało dziś rano wyjechać do Warszawy, by pod budynkiem Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji dołączyć do kolegów z całej Polski i manifestować przeciw zmianom w ich firmie. Nie są jedyną grupą zawodową, która myśli o wyjściu tej jesieni na ulice stolicy z flagami i gwizdkami. Wszystko wskazuje na to, że głośno zaprotestują też górnicy, nauczyciele oraz położne i pielęgniarki. Te ostatnie już w najbliższy poniedziałek w Szpitalu Miejskim w Częstochowie organizują akcję protestacyjną.

Dyrektorów i menedżerów plan zmian nie dotyczy

Zostaliśmy postawieni pod ścianą, manifestacja jest dla nas aktem desperacji - przyznaje Danuta Dyszy z NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej w Chorzowie. I jak dodaje, w połowie lipca zarząd firmy wypowiedział obowiązujący od 2011 roku Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Dla pracowników oznacza to obniżenie pensji oraz zwiększenie obowiązków. - Między innymi ma zostać zlikwidowany tak zwany dodatek łącznościowy (jak barbórka dla górników - przyp. red.), całej kadrze średniej mają zostać odebrane dodatki funkcyjne - wylicza Dyszy. Jak podkreśla, oburzający jest też fakt, że zmiany mają do-tknąć wyłącznie szeregowych pracowników. Dyrektorów czy menedżerów Poczty Polskiej - już nie.

- Dzisiaj pracownik poczty jest zarówno kredytodawcą i ubezpieczycielem, na samym końcu zajmujemy się roznoszeniem listów - żali się pani Marlena, pracownica poczty w Katowicach. I jak zaznacza, dodatkowo plany do wykonania, jakie narzuca firma, są niemożliwe do zrealizowania. - By wykonać plan, musiałam ubezpieczyć własny dom i rodziców. Mam nadzieję, że nie będę musiała brać kredytu - dodaje. - Jak długo można tak pracować? - pyta retorycznie.

Uczestnicy dzisiejszej manifestacji podkreślają, że ma być głośno, ale pokojowo. - Zabieramy ze sobą flagi Poczty Polskiej i związku, trąbki i gwizdki - wylicza Dyszy. Chcą, by Poczta Polska wycofała się z pomysłu wprowadzenia planowanych zmian.
Lepszej płacy i lepszych warunków pracy!

Pieniądze to niejedyna przyczyna protestów. - Sytuacja pielęgniarek pogarsza się, bezpieczeństwo i warunki pracy są tragiczne - alarmuje Krystyna Ptok, przewodnicząca śląskiego regionu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Przewodnicząca podkreśla, że często jedna pielęgniarka na dyżurze musi opiekować się 30 pacjentami. - Do tego nakłada się na nas nowe obowiązki, wymaga uzupełniania ogromnej ilości dokumentacji papierowej i elektronicznej. To wszystko przekłada się na fakt, że mamy coraz mniej czasu, by zająć się pacjentami. A to jest sens naszej pracy - podkreśla.

By pokazać swój sprzeciw, pielęgniarki ze Szpitala Miejskiego w Częstochowie w poniedziałek przyjdą do pracy w czarnych podkoszulkach. Planują okupowanie gabinetu dyrektora placówki, a nawet budynku Urzędu Miasta w Częstochowie.

Górnicy i nauczyciele też rozmawiają o protestach

O górnikach ze Śląska i Zagłębia śmiało można mówić, że są stałymi gośćmi przed budynkami rządowymi w Warszawie. Byli tam w dzień wygłaszania przez Ewę Kopacz exposé.

- Od początku rozmów z rządem zapowiadaliśmy, że jeśli dialog nie przyniesie pozytywnych skutków, skorzystamy ze sprawdzonych scenariuszy, jakimi są protesty - mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Także nauczyciele dyskutują między sobą o organizowaniu manifestacji. - Na początku listopada podejmiemy decyzję, czy organizować protesty - informuje Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Dr Robert Rajczyk z UŚ: Przywilejów nie należy odbierać, lecz je wygaszać
Manifestacje i protesty to immanentna cecha demokracji - podkreśla dr Robert Rajczyk, politolog z Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. - Każdy może je organizować pod warunkiem, że robi to zgodnie z prawem. Zaś kwestia odbierania przywilejów, która często jest przyczyną organizowania protestów, zawsze jest i będzie tematem dyskusyjnym. Moim zdaniem problem polega na tym, że część przywilejów została przyznana pracownikom dawno temu. Odbieranie ich w naturalny sposób będzie budziło kontrowersje i nie jest najlepszym pomysłem. Uważam, że wygaszanie ich jest optymalnym rozwiązaniem. Osoby, które zostały zatrudnione w latach, kiedy obowiązywały dane przywileje, nie powinny ich teraz stracić. Za to nowi pracownicy nie powinni ich otrzymywać. W takim rozwiązaniu istotny jest fakt, by informacje na ten temat były dostępne z odpowiednim wyprzedzeniem. By nowy pracownik kopalni, szkoły czy kolei wiedział, że zatrudniając się w danej firmie, nie otrzyma przywilejów, które mają pracownicy z długoletnim doświadczeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!