Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniczomat na cmentarzu

(jaz)
Nowoczesność zawitała na cmentarze. Po elektrycznych zniczach zasilanych bateryjką przyszedł czas na zniczomaty, czyli automaty sprzedające lampki i wkłady do nich. Wystarczy wrzucić monetę, przekręcić dźwignię i odebrać z kasetki żądany artykuł. Pierwsze takie urządzenie stanie niebawem – przed dniem Wszystkich Świętych – na Starym Cmentarzu w Zgierzu.

– Będziemy pierwszym miastem w regionie łódzkim, w którym pojawi się zniczomat – mówi Adam Kacprzycki, szef firmy komunalnej administrującej zgierską nekropolią. – Urządzenie zostanie ustawione przy wejściu na cmentarz, ale już za bramą, żeby było pod nadzorem pracowników cmentarza.

Nie wymaga ono zasilania, bo jest to automat mechaniczny, podobny do tego sprzedającego nakładki na buty w szpitalach. Można w nim umieścić kilka rodzajów zniczy, w tym także szklane oraz wkłady różnych wielkości.

Pomysł ustawienia automatu do sprzedaży zniczy nie przypadł do gustu właścicielom budek handlowych pod zgierskim cmentarzem. Obawiają się oni, że urządzenie odbierze im część klientów lub zmusi do obniżki cen.
– Po co takie coś? – zastanawia się jedna z pań sprzedających kwiaty i znicze obok nekropolii. – Przecież my tu jesteśmy codziennie od rana do zmierzchu i można u nas kupić, co się tylko komu zamarzy.

– To nie ma być cios w handlarzy, ale udogodnienie dla odwiedzających cmentarz – tłumaczy Adam Kacprzycki. – Każdy będzie miał pewność, że w sytuacji awaryjnej będzie mógł kupić lampkę w automacie i zapalić ją na grobie swoich bliskich.

Zniczomaty to nowość w Polsce. Produkuje je firma z Żywca. Kilka podobnych urządzeń stanęło dotąd na śląskich cmentarzach. Jedno kosztuje około 6,5 tysiąca złotych.

Przdpisy kulinarne - jak zrobić faworki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany