Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosomaki z Siemianowic rosną w siłę

Paweł Szałankiewicz
Paweł Szałankiewicz
Rosomaki produkowane w siemianowickich Wojskowych Zakładach Mechanicznych będą teraz jeszcze lepiej chroniły życie naszych żołnierzy. Wszystko dzięki nowej prototypowni, która już od lutego będzie się zajmować badaniami nad usprawnieniem pojazdu oraz zwiększeniem jego bezpieczeństwa.

- Będą tam ulepszane tylko i wyłącznie wersje specjalne Rosomaków, takie jak wóz ewakuacji medycznej, za który zebraliśmy kilka nagród, czy wersje bojowe na Polskę i Afganistan. Ponadto będziemy pracować nad pojazdami, które są dopiero w zamierzeniach Ministerstwa Obrony Narodowej - wyjaśnia Michał Rumin, rzecznik prasowy WZM.

Większość Rosomaków służy wraz z polskimi żołnierzami w Afganistanie. - Pojazdy, które uległy tam uszkodzeniu, trafiają do naszej serwisowni, gdzie są naprawiane i z powrotem odsyłane na front - mówi Rumin.

Serwisownia to kolejna nowość w siemianowickim zakładzie. - To jedyne tak nowoczesne centrum serwisowo-naprawcze na świecie. Nawet Finowie takiego nie mają - zachwala rzecznik.

Rosomaki przynoszą na tyle duży zysk Wojskowym Zakładom Mechanicznym, że te mają już zaplanowane kolejne inwestycje nie tylko w pojazdy, ale i we własną infrastrukturę. W tym roku zakładowe budynki przejdą termomodernizację, a jedna z hal, w której dotychczas remontowano BRDM-y, zostanie całkowicie odremontowana i przystosowana do remontu innych pojazdów. - To będzie największa inwestycja w historii zakładu. Kilkanaście milionów złotych, jakie w nią włożymy, będzie ogromnym zastrzykiem w infrastrukturę WZM - podkreśla Rumin.

Wyprodukują ich jeszcze więcej

Dotychczas z linii produkcyjnej Wojskowych Zakładów Mechanicznych miesięcznie zjeżdżało osiem Rosomaków (czyli 96 rocznie). Ta liczba ma jednak ulec podwojeniu w najbliższych miesiącach tak, by schodziło z niej 16 pojazdów na miesiąc, co rocznie może dać polskiemu wojsku 192 pojazdy! Do końca kontraktu (czyli 2013 roku) z Ministerstwem Obrony Narodowej siemianowicki zakład ma oddać do użytku 690 sztuk tego pojazdu. W produkcji Rosomaków uczestniczy (poza WZM) 150 firm, z czego 94 proc. to firmy z Polski.

Zainteresowanie Rosomakami z Siemianowic jest bardzo duże

Rozmowa z Michałem Ruminem, rzecznikiem Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach

Wasze Rosomaki są wysoko cenione na świecie. Czy macie już na nie zagranicznych klientów?
Nie. Mamy natomiast swoją promocyjno-marketingową filozofię na kraje Dalekiego Wschodu, które są obecnie najbardziej zainteresowane naszymi pojazdami. Zainteresowanie Rosomakami po Afganistanie jest bardzo duże, jednak możemy je sprzedawać tylko na niektórych rynkach na świecie, a kraje Dalekiego Wschodu do nich należą. Póki co naszym ekskluzywnym klientem jest MON.

W Afganistanie jednak ostatnio wasz pojazd zawiódł.
To jest bardzo ciężka sprawa. Nikt z nas nie zna szczegółów tego wypadku. Nie wiemy, jak duży był to ładunek i w którym miejscu nastąpiła detonacja. Tam podkładają na tyle silne ładunki, że nawet izraelski czołg Merkawa mógłby zostać przewrócony plecami do góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rosomaki z Siemianowic rosną w siłę - Dziennik Zachodni