Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedna szkoła to w Sosnowcu nie problem: Gimnazjalista dba o ucznia z podstawówki

Katarzyna Domagała-Szymonek
Gimnazjaliści nie tylko pomagają pierwszoklasistom w szatni. Spędzają z nimi przerwy, razem chodzą na stołówkę. A jak skończą lekcje, zostają z maluchami w świetlicy i pomagają im w nauce
Gimnazjaliści nie tylko pomagają pierwszoklasistom w szatni. Spędzają z nimi przerwy, razem chodzą na stołówkę. A jak skończą lekcje, zostają z maluchami w świetlicy i pomagają im w nauce maciej gapiński
Gimnazjaliści uczą się w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 9 w Sosnowcu, w którym Gimnazjum nr 2 połączone jest ze Szkołą Podstawową nr 13, i mieszczą się w jednym budynku. W tej placówce, w myśl zasady zaczerpniętej z opowieści o Piotrusiu Panie, więksi opiekują się młodszymi. W ZSO nr 9 w Sosnowcu starsi uczniowie opiekują się młodszymi. Razem chodzą do szatni, spędzają czas na przerwach i odrabiają lekcje.

Piętnastoletnia Sandra Fidera zazwyczaj zaczyna lekcje o 8 rano lub później. Jednak przed wejściem do szkoły jest już o 7.20. Gdy kończy lekcje, zamiast biec do domu, zostaje w szkole. Tak samo robi większość jej rówieśników. Nikt ich nie zmusza, by wstawali wcześniej. Nikt nie każe zostawać po lekcjach. Po co to robią? By pomagać sześcio- i siedmiolatkom, którzy rozpoczęli naukę w pierwszej klasie.

Jedna szkoła to nie problem

Gimnazjaliści uczą się w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 9 w Sosnowcu, w którym Gimnazjum nr 2 połączone jest ze Szkołą Podstawową nr 13, i mieszczą się w jednym budynku. W tej placówce, w myśl zasady zaczerpniętej z opowieści o Piotrusiu Panie, więksi opiekują się młodszymi. Czyli uczniowie trzecich klas gimnazjum pomagają pierwszoklasistom.
Program "Niech się zawsze większy opiekuje mniejszym" wymyślił Zbigniew Byszewski, dyrektor placówki.

- Kiedy rodzice zaczęli zapisywać sześcioletnie dzieci do szkoły, obawiali się o ich bezpieczeństwo: będą chodzić do jednej szkoły z "dużymi" gimnazjalistami, czy nic im się nie stanie, pytali zatroskani - opowiada dyrektor ZSO. Wtedy wpadł na pomysł, jak uspokoić ich nerwy.

- Trzeba dać gimnazjalistom możliwość zaangażowania się w opiekę nad najmłodszymi, pokazać, że im ufamy i uważamy za odpowiedzialnych - wyjaśnia i dodaje: - Wtedy nie tylko będą uważać, by nie zrobić im krzywdy, ale też pomogą w bezbolesnym wprowadzeniu ich w szkolny świat.

Zanim swój plan wprowadził w życie, przedstawił go uczniom drugich klas gimnazjum, którzy od września mieli wziąć pod swoje skrzydła pierwszoklasistów. - Od razu usłyszałem "Wchodzimy w to" - dodaje.

System się sprawdza

W praktyce pomysł Byszewskiego wygląda następująco. Już w trakcie uroczystej gali, rozpoczynającej rok szkolny, 6- i 7-latkowie, którzy zaczynają naukę w szkole, zostają przedstawieni swoim starszym opiekunom. Pary nie są przypadkowe. Energiczne i ruchliwe dzieci zostały przydzielone do gimnazjalistów, którzy dadzą radę ich wyciszyć. Zaś wycofani i nieśmiali 6- i 7-latkowie są w parach z uczniami, którzy pomogą im odnaleźć się w szkole.
W kolejnych dniach opiekunowie odbierają maluchy od rodziców, pomagają im się przebrać w szatni, spędzają z nimi czas na przerwach, razem schodzą do stołówki czy wspólnie odrabiają lekcje w świetlicy. Nieraz zdarza się, że muszą przyjść wcześniej, by odebrać swoich podopiecznych lub wyjść później ze szkoły. Zdziwieni są, kiedy pytamy, czy im się chce poświęcać swój czas.

- Dlaczego miałoby się nie chcieć? Przecież sprawiamy tym dużo radości maluchom - odpowiada 15-letnia Wiktoria Zdrada. - Do tego czujemy się bardziej dorośli, pokazujemy, że jesteśmy odpowiedzialni - dodaje jej kolega Kamil Popłoński.

O tym, że program przyjął się bez problemu, przekonujemy się już przed szkolną bramą. Kiedy rodzice z pierwszakami podjeżdżają pod szkołę, te wyskakują z samochodów i biegną do swoich opiekunów. Wpadają im w objęcia, chwytają za rękę i już zapominają o rodzicach, którzy gimnazjalistom podają tornistry i worki z butami. Tylko nieliczne maluchy pamiętają, by pomachać rodzicom na pożegnanie. Większość z zapałem opowiada swoim opiekunom, co ich spotkało wczoraj po szkole.
A tematów nie brakuje.

- Rozmawiamy o ich samopoczuciu, pytamy się, co robili w domu, z czym mają problem w nauce, jakie mają plany - wymieniają gimnazjaliści.

Jakby tego było mało, zaczęli organizować na przerwach zabawy dla maluchów. Obecnie numerem jeden jest zabawa w pociąg, który jeździ wzdłuż szkolnego korytarza.

Pomysł nic nie kosztuje

Do pomysłu dyrektora sceptycznie podchodziła Ewa Nowak, mama 6-letniej Mai, którą w szkole opiekują się Wiktoria i Sandra. - Córka była nieśmiałym dzieckiem, które potrzebowało czasu, by zaaklimatyzować się w nowym miejscu - opowiada pani Ewa.
- Nie spodziewałam się, że tak szybko złapie kontakt ze starszymi uczennicami. Tymczasem już w drugi dzień córka śmiało chwyciła szkolną opiekunkę za rękę i poszła z nią do szatni. Pani Ewa podkreśla, że dziewczynki nawiązały świetny kontakt. Są dla siebie jak siostry.

Dyrektor ZSO śmieje się, że obecnie ma problem przez swój plan. - Zgłasza się do nas więcej chętnych opiekunów niż mamy pierwszoklasistów - wyjaśnia. - Dlatego musieliśmy wprowadzić tzw. podwójne opieki. Ale na tym nie koniec. Gabinet Byszewskiego odwiedzają "pielgrzymki" uczniów z pierwszych klas gimnazjum, którzy już chcą być opiekunami. - Mówię im, że muszą poczekać na swoją kolej - dodaje. Im to jednak nie wystarcza. By już móc zajmować się młodszymi uczniami, sami zaproponowali, że będą pomagać im w nauce.

Ewa Nowak dziwi się, dlaczego patentu nie kopiują inne placówki. - W szkole nie ma czegoś takiego jak różnica wieku, wszyscy uczniowie są sobie równi, są dla siebie partnerami - zauważa mama Mai. Podkreśla, że pomysł nic nie kosztuje, a rozwiązuje wiele problemów i przynosi wspaniałe efekty. - Mam nadzieję, że niebawem usłyszymy o innej szkole, w której więksi opiekują się mniejszymi z takim samym zapałem jak u nas - podsumowuje.


*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!