Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa jest o wiele poważniejszą chorobą niż głośna ostatnio ebola

Agata Pustułka
Grypa wcale nie jest taką "niewinną" chorobą, jak się może wydawać. Jej powikłania mogą być śmiertelnie groźne
Grypa wcale nie jest taką "niewinną" chorobą, jak się może wydawać. Jej powikłania mogą być śmiertelnie groźne arc.
Prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy, mówi o grypie, wirusach, szczepieniach i sytuacji epidemiologicznej

Dziś Polacy o wiele bardziej boją się eboli niż grypy, co jest paradoksalne, i grypę lekceważą. Oczywiście, wirusy nie znają granic, ale z powodu powikłań pogrypowych też można umrzeć!
Grypa dziesiątkowała i dziesiątkuje świat i jeśli nie zmienimy naszego stosunku do szczepień i nie zaczniemy się szczepić, cały czas będzie śmiertelnie groźną chorobą. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia, z powodu grypy na świecie choruje rocznie od 330 mln do ponad półtora miliarda osób, a umiera od pół miliona do miliona ludzi. Od 3 do 5 mln osób cierpi z powodu ostrych objawów grypy. Infekcja dotyka populacje bez względu na szerokość geograficzną i wiek pacjenta. Wirus jest po prostu wszędzie i charakteryzuje się stałą zmiennością, co uniemożliwia opanowanie go. Najtańszym i na razie jedynym skutecznym sposobem walki są szczepionki.

Wirus eboli ma swoje źródło w krajach Afryki Równikowej, gdzie jest najwięcej zachorowań. A wirus grypy?
Wirus grypy znaleziono nawet na Antarktydzie, bo okazało się, że skrajnie niskie temperatury wcale nie przeszkodziły mu w przetrwaniu, a wręcz przeciwnie - nieźle się na biegunie zimna przechował. Nie zdajemy sobie sprawy, że wirus grypy nie tylko powoduje czasowe pogorszenie się stanu zdrowia, ale może prowadzić do wielonarządowych powikłań lub zaostrzenia już istniejących chorób, a także powstania nowych, które mogą skończyć się zgonem.

Mówiąc o grypie nie myślimy o ekonomicznych skutkach tej choroby...
A szkoda, bo to kolejny poważny argument na rzecz szczepień. Koszty te są dokładnie wyliczone przez firmę Ernst and Young. Okazuje się, że przeciętny koszt związany z zachorowaniami na grypę wynosi w Polsce rocznie 1,5 mld złotych i to w okresie
przeciętnej zachorowalności. Oczywiście ta kwota rośnie, gdy mamy do czynienia z epidemią. Są to kompletnie niepotrzebnie wydane pieniądze.

Czy grypą można się zarazić tylko w tzw. sezonie?
Niestety, nie. Co ważne - grypa w naszym kraju, ze względu na rozwinięty ruch turystyczny, nie jest już tylko chorobą sezonową, w której szczyt zachorowań przypada od stycznia do marca, ale chorobą całoroczną. Proszę - oto tragiczny przykład. 15 września tego roku, po pięciu dniach od zachorowania na piorunujące zapalenie mięśnia sercowego, które wywiązało się jako powikłanie grypy, umarła kobieta w średnim wieku, co zostało potwierdzone badaniami przy zastosowaniu metody biologii molekularnej w Zakładzie Badania Wirusów Grypy Krajowego Ośrodka ds. Grypy. Jak się okazało, nigdy nie szczepiła się przeciwko grypie. Ten przypadek świadczy, że grypą możemy zarazić się przez cały rok. Jeśli ta pacjentka zaszczepiłaby się przeciwko grypie, to nawet gdyby zachorowała, przebieg choroby nie byłby tak dramatyczny. Jej układ immunologiczny mógłby zwalczyć infekcję albo grypa przebiegłaby łagodniej, tj. w postaci poronnej.

Polskie dane mówią, że na grypę co roku umiera od kilkunastu do ponad 100 osób.
Liczba zgonów na stronach Głównego Urzędu Statystycznego z powodu niewłaściwej klasyfikacji nie odzwierciedla rzeczywistej liczby zgonów z powodu powikłań pogrypowych. Część powikłań pojawia się dopiero po pewnym czasie od przebytej infekcji i nie kojarzymy ich z grypą. Grypa powoduje wiele powikłań, właśnie kardiologicznych, które są groźne dla życia i zdrowia, powodując np. konieczność przejścia na rentę.

Co można zrobić?
To, co powtarzam od lat - zaszczepić się. Oczywiście, o szczepieniu decyduje lekarz, który wykluczy osoby z przeciwwskazaniami. Inaktywowane szczepionki, a więc zawierające fragment wirusa, nie są w stanie nam zaszkodzić, a mogą uratować życie. Zaszczepienie się przeciwko grypie jest korzystne także dla osób chorych na astmę oskrzelową czy cukrzycę, generalnie dla wszystkich osób bez względu na wiek z grupy podwyższonego ryzyka. Mity na temat grypy są jednak w Polsce ważniejsze od faktów, czego nie mogę zrozumieć i zaakceptować. Kompletnie nie rozumiem np., dlaczego tak niewiele lekarzy oraz pielęgniarek szczepi się, a to przecież powinna być grupa najbardziej świadoma konsekwencji grypy.

W tym sezonie epidemicznym, czyli 2014/2015, szczepionki były już dostępne w sierpniu, a nie, jak zwykle, we wrześniu i październiku. Dlaczego?
Wszystko zależy od wydolności i tempa pracy wytwórni szczepionek. W tym sezonie epidemicznym obowiązuje szczepionka o takim samym składzie jak w zeszłym sezonie. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to może przekonają go do szczepień te dane: w minionym sezonie na grypę i podejrzenie grypy chorowało 2,7 mln Polaków, 9 tysięcy z nich było leczonych w szpitalach. 15 osób zmarło, ale liczby są bardzo zaniżone.

Skoro nie ma wątpliwości jak groźna jest grypa, to może warto wprowadzić obowiązkowe szczepienia?
O tym powinien zdecydować minister zdrowia, a nie ja.

Ale jakie jest pani zdanie? Jest pani największym autorytetem w dziedzinie szczepień w Polsce.
Uważam, że w grupach podwyższonego ryzyka, do której należą nie tylko osoby przewlekle chore bez względu na wiek, powinny być też szczepione dzieci od 6. miesiąca do 18. roku życia. W tym gronie obowiązkowo zaszczepionych powinni się też znaleźć pracownicy ochrony zdrowia szczególnie narażeni na kontakt z wirusem. Gdy wspominam o obowiązkowych szczepieniach, często słyszę, że to pogwałcenie demokracji. Odpowiadam jednak, że nikt nie powiedział, że demokracja jest najlepszym z ustrojów.

W Polsce liczba osób zaszczepionych przeciwko grypie wynosi ok. 3,7 proc. Czy w krajach, gdzie osób zaszczepionych jest znacznie więcej, liczba zachorowań jest mniejsza?
Oczywiście. W Holandii, Danii, Wielkiej Brytanii. Ten ostatni przykład jest bardzo wymowny. Gdy w 1957 roku pandemia grypy azjatyckiej doprowadziła do śmierci ponad 2 tysięcy ciężarnych Brytyjek, natychmiast wprowadzono obowiązkowe szczepienia dla kobiet spodziewających się dziecka. U nas wciąż panuje w tej sprawie strach i wiele przesądów. Dostępne szczepionki są całkowicie bezpieczne. Na dodatek z sezonu na sezon spada odsetek osób szczepiących się przeciw grypie. Jeśli w sezonie 2012/2013 zaszczepiło się 3,75 proc. populacji, to jest to mniej niż w poprzednich sezonach. Np. w latach 2011/2012 wskaźnik wynosił 4,5 proc., zaś rok wcześniej 5,2 proc. Tymczasem we wspomnianej Holandii szczepieniami przeciwko grypie jest objętych niemal 75 proc. osób po 65. roku życia. U nas to 14 proc., pomimo że w wielu województwach są to szczepienia bezpłatne. Wśród dzieci powyżej 6. miesiąca jest dramatycznie, bo zaszczepionych jest zaledwie: od 6. miesiąca do 4. roku życia 0,65 proc., od 5. do 14. roku życia - 1,1 proc. populacji. Im więcej zaszczepionych, tym mniejsze tempo transmisji wirusa. Istnieje w kraju pilna potrzeba pracy nad zmianą mentalności, ale i wprowadzenia konkretnych rozwiązań, wzorem innych państw zachodnich czy Stanów Zjednoczonych.

Rośnie jednak popularność ruchów antyszczepionkowych. Z czego ona wynika?
Z kompletnego braku wiedzy o skutkach zagrożeń, jakie niesie grypa i kosztach ekonomicznych związanych z leczeniem grypy.

Czego możemy się spodziewać po tegorocznej grypie?
Nie jestem wróżką i chociaż zajmuję się grypą od 46 lat, to nie jestem w stanie przewidzieć tego, jak zachowa się wirus, jak zmutuje i jakie stworzy zagrożenie. Jedno jest pewne: nad Polską nie jest rozpostarty żaden parasol ochronny.

Zarówno Unia Europejska, jak i Światowa Organizacja Zdrowia narzucają krajom osiągnięcie określonej liczby zaszczepionych. Jakie działania należy podjąć, by uzyskać oczekiwaną tzw. wyszczepialną na poziomie 25 proc.
Edukować pracowników ochrony zdrowia i społeczeństwo.

Rozmawiała: Agata Pustułka

Kto powinien się zaszczepić w pierwszej kolejności

Od osób po przeszczepie serca po kasjerki w supermarketach. Sprawdź, czy jesteś w grupie podwyższonego ryzyka. Do osób, które powinny kupić szczepionkę, należą: - osoby po przeszczepieniu organu, - zdrowe dzieci między 6. a 59. miesiącem życia, - osoby po 50. roku życia (ponieważ w tej grupie znacznie zwiększa się liczba osób należących do grup wysokiego ryzyka), - dorośli i dzieci, chorzy na przewlekłe choroby układu krążenia, oddechowego (w tym chorzy na astmę), choroby nerek, wątroby, neurologiczne, hematologiczne, metaboliczne (w tym chorzy na cukrzycę), - dorośli i dzieci z niedoborami odporności, - kobiety, które są lub będą w ciąży w trakcie sezonu epidemicznego grypy, - osoby między 6. miesiącem a 18. rokiem życia leczone przewlekle kwasem acetylosalicylowym, - pensjonariusze domów spokojnej starości, zakładów opieki zdrowotnej, osoby przewlekle chore bez względu na wiek, - osoby otyłe (wg indeksu BMI), - wszyscy pracownicy ochrony zdrowia, - pracownicy służb publicznych, np. konduktorzy, kasjerzy, policjanci, żołnierze, nauczyciele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grypa jest o wiele poważniejszą chorobą niż głośna ostatnio ebola - Dziennik Zachodni