Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczynki w piżamach uciekały przed pijaną matką. Miała 2 promile

Barbara Kubica
Pijana matka z Rybnika
Pijana matka z Rybnika
Dziewczynki w piżamach uciekały przed pijaną matką. Rybniczanka w chwili zatrzymania miała ponad 2 promile alkoholu we krwi. Przed kolejną awanturą jej córki uciekły wieczorem do babci.

Było zaledwie kilka stopni Celsjusza. Ciemno, zimno, ponuro, późny wieczór. Chodnikiem, pomiędzy starymi blokami, w rybnickiej dzielnicy Boguszowice, szły dwie zziębnięte i wystraszone dziewczynki. Ubrane tylko w kolorowe piżamki i kapcie. Było już po godzinie 20, dzieci w tym wieku dawno powinny układać się do snu.

Biegły do babci, która mieszka kilkaset metrów dalej, by tam szukać schronienia. Z domy uciekły po kolejnej awanturze z matką. Krzyki słychać było w całej klatce. 38-letnia kobieta zamiast przeczytać swoim córkom bajkę na dobranoc, wolała zajrzeć do kieliszka. I to nie jednego, bo gdy do drzwi jej mieszkania zapukała policja, rybniczanka miała ponad 2,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

- Nawet nie wyglądała na zbytnio zmartwioną faktem, że jej dzieci o tej porze nie ma w domu - mówią nam policjanci.
Na szczęście tym razem obojętnością nie wykazali się sąsiedzi. To jeden z nich widząc błąkające się, zapłakane i zmarznięte dziewczynki, zawiadomił policję. To rzadkość.

- W naszym społeczeństwie brakuje otwartości, nie wiemy, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami np. u sąsiadów. Wciąż znaczne jest przyzwolenie nie tylko na spożywanie alkoholu, ale i na stan upojenia - mówił nam dr Kasper Czech, psycholog z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Dwie siostrzyczki w wieku 10 i 13 lat, późnym wieczorem, ubrane w cienkie stroje do spania, maszerowały do swojej babci. Uciekły z domu po awanturze z mamą. Jak się okazało, zamiast zająć się córkami, utulić je do snu, sprawdzić, czy odrobiły zadanie domowe, wolała zajrzeć do kieliszka... To nie jest niestety kiepski scenariusz filmu, ale sytuacja zaobserwowana przez mieszkańców rybnickiej dzielnicy przedwczoraj wieczorem.

- Do zatrzymania kobiety doszło dzięki informacji od mieszkańca Boguszowic, którego zaniepokoił widok zmarzniętych dzieci, przemierzających osiedle w piżamkach. Świadek natychmiast zareagował, powiadamiając policję - mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.

Po chwili rozmowy z dziewczynkami policjanci już wszystko wiedzieli. - Jak się okazało, w mieszkaniu doszło do awantury pomiędzy pijaną kobietą i jej córkami, w rezultacie wystraszone dzieci, ubrane tylko w piżamy i kapcie, uciekły do babci, która mieszka kilkaset metrów dalej - mówi Aleksandra Nowara.
W rodzinnym domu dziewczynek policjanci zastali kompletnie pijaną matkę. Badanie alkomatem wykazało, że 38-letnia kobieta ma w organizmie ponad 2,2 promila alkoholu. Z komisariatu odebrał ją konkubent, który w trakcie całej awantury przebywał w pracy. - Dzieci zostały natomiast przekazane pod opiekę babci i cioci. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny, który zapewne wyśle na miejsce kuratora do rozpoznania sytuacji, jaka panuje w tej rodzinie. Niewykluczone także, że prokuratura postawi kobiecie zarzuty narażenia dzieci na utratę zdrowia lub życia. Grozi za to nawet do pięciu lat więzienia - mówi Nowara.

Sytuacja znów rzuca cień na rybnickie dzielnice - Bogu-szowice Stare i Boguszowice Osiedle, które od lat nie cieszą się dobrą sławą. Zaledwie kilka dni wcześniej doszło tam do morderstwa, teraz mówi się o kolejnej patologii. - A to wszystko stereotyp. Nie jest nawet tak, że najwięcej naszych klientów to właśnie mieszkańcy tych dzielnic - mówi nam Jerzy Kajzerek, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku.

I nietrudno się z tą opinią nie zgodzić, bo w ostatnich tygodniach mieliśmy dosłownie wysyp przypadków, kiedy nieodpowiedzialni rodzice ponad bezpieczeństwo swoich pociech stawiają alkohol i miały one miejsce nawet w spokojnych niewielkich wsiach. Przykłady? Wyjątkowo hucznie Halloween świętować musiała 27-letnia mieszkanka Zawady Książęcej w gminie Nędza (powiat raciborski), którą kilka dni temu policjanci znaleźli w przydrożnym rowie. Kobieta miała ponad cztery promile alkoholu we krwi! Tuż obok, w krzakach, policjanci patrolujący gminę znaleźli jej konkubenta. On też był kompletnie zamroczony z powodu alkoholu.

- Okazało się, że w czasie, gdy rodzice odsypiali imprezę, ich dzieci - rodzeństwo w wieku od półtora roku do dziewięciu lat - przebywały same w domu - mówią nam policjanci.

Kolejne przykłady można mnożyć. Wystarczy wspomnieć choćby rodziców z Żor, którzy pijani tak pilnowali swojego synka, że ten wypadł z okna ich mieszkania. Na szczęście nic mu się nie stało. Rodzice 6-latka wyrazili skruchę, poszli leczyć się z alkoholizmu, a 1,5 miesiąca później, kiedy podczas kontroli odwiedzili ich policjanci... znów byli pijani. - Jak można tak postępować z dziećmi? - pytali wówczas mieszkańcy. Okazuje się, że skłonność do alkoholu to często wynik braku dojrzałości rodziców. - Nieumiejętność radzenia sobie z frustracjami może prowadzić do rozładowywania napięcia alkoholem - mówi dr Kasper Czech, psycholog z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziewczynki w piżamach uciekały przed pijaną matką. Miała 2 promile - Dziennik Zachodni