Przypomnijmy, że gmina zrezygnowała z usług PKSiS-u Oświęcim na rzecz tyskiego przewoźnika po tym, jak ten pierwszy przestał wywiązywać się z umowy. Dziennie z rozkładu wypadało kilkadziesiąt autobusów. Dzięki MZK Tychy udało się uniknąć całkowitego paraliżu komunikacji w powiecie bieruńsko-lędzińskim. Dodatkowo pasażerowie jeżdżą bardziej komfortowymi autobusami.
Ale na tym profity się kończą. Głównym mankamentem tys-kich linii jest to, że aby dojechać do centrum Tychów lub dworca PKP, pasażerowie z Bierunia czy Imielina będą musieli się przesiąść do pociągu lub innego autobusu na przystanku przy lodowisku. Powód? Tychy nie chcą płacić za kilometry, które bieruńskie autobusy wyrobią na terenie... Tychów. - Tychy i tak partycypują w kosztach. Nowe połączenia będą nas kosztować 1,8 mln zł - wylicza Mieczysław Podmokły, wiceprezydent Tychów.
Bierunia z kolei na opłacenie dodatkowych wozokilometrów nie stać. - Nam kwotowo koszt utrzymania komunikacji wzrośnie o paręset tysięcy złotych w 2015 roku. Na komunikację będziemy musieli wydać nawet 3,5 mln zł - mówi Leszek Kryczek, wiceburmistrz Bie-runia. - Ta komunikacja nie będzie wszystkim odpowiadała, ale miejsca do przesiadki są dobre - dodaje.
Na zmianach ucierpią jak zwykle pasażerowie. Zdaniem Tomasza Nygi, radnego z Bierunia, taka sytuacja jest nie do przyjęcia.
- Komunikacja ma być realizowana do dworca PKP. Nie wyobrażam sobie, żeby młodzież się przesiadała w drodze do szkoły - zaznacza.
Niestety, klamka prawdopodobnie zapadła, nowe połączenia wpisują się w strategię komunikacyjną Tychów, które budują centra przesiadkowe.
- Spod lodowiska, "Tęczy" czy szpitala wojewódzkiego zapewniona będzie komunikacja w każdym kierunku. Pasażerowie mają do dyspozycji zarówno szybką kolej, jak również trolejbusy - tłumaczy Podmokły. - Nie ma potrzeby, aby te konkretne linie z Bierunia dojeżdżały do dworca PKP w Tychach.
Władze Bierunia liczą jeszcze na powiat, ale starosta bieruńsko-lędziński pieniędzy na wydłużenie linii dać nie może. - Tak naprawdę to jest sprawa marszałka, ja nie mam prawa płacić za komunikację poza powiatem - ucina starosta.
Obecnie do MZK Tychy należy 16 miast, a zasięgiem związek dogania powoli KZK GOP. Tyle że w KZK GOP pasażerowie z wszystkich miast członkowskich nie mają problemu z dostaniem się do stolicy aglomeracji. Przesiadać muszą się pasażerowie z gmin, które tylko wynajmują usługę w KZK GOP, jak np. Lędziny. - W KZK GOP każda gmina płaci za kilometry przejechane na swoim terenie - tłumaczy Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP. Ale Tychy płacić za mieszkańców innych miast nie mają zamiaru.
*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?