- Na takie rozwiązanie nie było w kalendarzu miejsca, ale pomysł nie był bezpodstawny. Myślę, że przyszłoroczny wariant, czyli konkursy w Wiśle i w Zakopanem podczas jednego weekendu dadzą odpowiedź na pewne pytania, a potem wrócimy do tematu wyjściowego - przyznał w Zakopanem Walter Hofer , dyrektor PŚ.
Światowa federacja ma już jednak roboczy kalendarz rozpisany do 2014 roku. - Przejrzałem go i nie ma w nim wolnych miejsc, co oznacza, że aby dostać dodatkowy weekend, musielibyśmy komuś te zawody zabrać - nie ukrywa Tajner. - Trudno mi powiedzieć kogo taki los mógłby spotkać, ale żaden z organizatorów nie podda się bez twardej walki.
Na pewno spokojnie może spać Zakopane.
- Nie ma mowy o wojnie polsko-polskiej. Zakopane ma zagwarantowane miejsce w Pucharze Świata i nic tego nie zmieni. Dążymy do sytuacji, w której skoczkowie po walce na Wielkiej Krokwi w następny piątek spotkają się na Malince lub odwrotnie, ale nie na zasadzie wyboru albo tu, albo tu - tłumaczy Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN.
Szanse na dwa konkursy w Wiśle w 2013 roku są jednak spore.
- Międzynarodowa federacja świetnie wie, że dogoniliśmy światową czołówkę - mówi Tajner. - Baza? Mamy trzy nowoczesne skocznie. Poziom sportowy? Do Pucharu Świata przystępowaliśmy z maksymalną liczbą zawodników, w czołowej dziesiątce PŚ mamy dwóch reprezentantów. Kibice? W Zakopanem na dwóch konkursach pojawiał się komplet 24.000 kibiców, na trzecim 13.000, plus kolejne tysiące bawiących się obok skoczni. I są to inni fani niż w Niemczech czy w Austrii, u nas skoki się po prostu kocha, a zawody są okazją do fantastycznej zabawy. Doświadczenie? Zarówno w Tatrach, jak i w Beskidach mamy już sprawdzone Komitety Organizacyjne, mamy u siebie Puchar Świata, Puchar Kontynentalny i Letnią Grand Prix, w tym roku będziemy też gościć Puchar Kontynentalny pań. A w Zakopanem niemal w ostatniej chwili potrafiliśmy zorganizować dodatkowy, trzeci niedzielny konkurs. To wszystko działa na naszą korzyść - wylicza prezes PZN.
Nieoficjalnie wiadomo, że polska propozycja na sezon 2012/13 będzie wyglądała następująco: dwa konkursy indywidualne w Zakopanem i jeden indywidualny plus zawody drużynowe w Wiśle. - Beskidy rozwijają się w sposób naturalny: mieliśmy Puchar Kontynentalny, mieliśmy Grand Prix, teraz, niemal w ekspresowym tempie, bez czekania, będziemy mieć jeden konkurs PŚ. Następnym naturalnym krokiem byłby więc cały weekend i wierzę, że tak właśnie będzie - podsumowuje Wąsowicz.
Skalite i Malinka będą należeć do gmin, a nie do COS-u?
Z Andrzejem Wąsowiczem, wiceprezesem PZN, rozmawia Rafał Musioł
18 i 19 lutego w Wiśle i w Szczyrku mają się odbyć mistrzostwa Polski, tymczasem wokół Malinki trwa spore zamieszanie związane z usterkami, jakie wykryto w wyciągu.
Chociaż ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, to właściwie jest pewne, że indywidualne i drużynowe mistrzostwa odbędą się tylko na Skalitem, czyli na skoczni HS 106. Zawody o medale na dużej skoczni zostaną przełożone.
To nie są dobre wieści dla kibiców i samej Wisły, która przecież za rok będzie areną zawodów Pucharu Świata...
Nic na to nie poradzimy, nie możemy stosować półśrodków, na przykład wwożenia zawodników samochodami na imprezie tej rangi, która w dodatku będzie ostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami świata. A co do PŚ to wierzę, że ze wszystkim zdążymy na czas, tym bardziej, że podjęliśmy już pewne działania, które pozwolą na skuteczniejsze funkcjonowanie i Malinki, i Skalite.
Na czym miałoby polegać to nowe rozwiązanie?
Jesteśmy na etapie rozmów, mamy kilka wariantów, ale na chwilę obecną najbardziej prawdopodobny zakłada, że skocznie zostaną przejęte z COS-u przez gminy i PZN. I Wisła, i Szczyrk są tym zainteresowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?