Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kopalni Kazimierz-Juliusz łamano prawo? Badają to prokuratorzy

Aldona Minorczyk-Cichy, TOS
Głośno o kopalni Kazimierz-Juliusz było już pod koniec września, kiedy to górnicy strajkowali pod ziemią w obronie miejs
Głośno o kopalni Kazimierz-Juliusz było już pod koniec września, kiedy to górnicy strajkowali pod ziemią w obronie miejs Arkadiusz Ławrywianiec
Dwie prokuratury i cztery zawiadomienia o przestępstwie. Śledczy w sprawie Kazimierza--Juliusza będą mieli dużo pracy. Czy zarzuty są prawdziwe?

Przerabianie rosyjskiego węgla o zaniżonych parametrach, niegospodarność, kupowanie niepotrzebnego sprzętu od rzekomo zaprzyjaźnionych firm, zawieranie fikcyjnych umów, fałszowanie dokumentacji finansowej i wprowadzanie w błąd organów spółki, wyprowadzenie pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej. To tylko część spraw, jakie będą w ciągu najbliższych miesięcy sprawdzać prokuratorzy w sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz. Zarzutów jest wiele. Czy się potwierdzą?
Dwie prokuratury zajmują się tym, co przez co najmniej dwa ostatnie lata miało się dziać w kopalni Kazimierz-Juliusz i co miało doprowadzić ją na skraj upadłości. W środę oficjalne śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Zawiadomienie wpłynęło z zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego. Jak informuje rzecznik Wojciech Jaros, złożono je 24 października: - Nie komentujemy spraw, które są w zainteresowaniu prokuratury.

Prok. Marta Zawada-Dybek informuje: - Śledztwo zostało wszczęte w zakresie przekroczenia uprawnień i niegospodarności poprzez zakup w latach 2013-2014 zbędnego sprzętu, m.in. strzemion, pojemników na wodę, silników. Sprawdzane będzie też, dlaczego były zarząd nie ogłosił w czerwcu upadłości mimo istniejących ku temu przesłanek. Kolejny element to przekazywanie przedstawicielom organów spółki nieprawdziwych danych finansowych.

Jakie to dane? Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, w kopalni przeprowadzano audyty, a ich wyniki co prawda wskazywały na trudną sytuację, ale nie wykazywały rosnącego w ogromnym tempie zadłużenia. Przekroczyło ono 100 mln złotych.
Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu bada trzy sprawy. - Dwa zawiadomienia złożył WZZ Sierpień 80. Trzecie przedstawiciele kasy zapomogowo-pożyczkowej - informuje prok. Agnieszka Dudziak, szefowa sosnowieckiej "rejonówki".

Pierwsze zawiadomienie dotyczy Romana Łoja, byłego prezesa KHW. Związkowcy zarzucają mu, że mimo posiadanej wiedzy, nie zawiadomił prokuratury o niedopełnieniu obowiązków przez byłego prezesa kopalni Kazimierz-Juliusz. Drugie dotyczy byłych prezesów tej kopalni i tu sprawa wygląda na znacznie poważniejszą.

DZ spotkał się z działaczami WZZ Sierpień 80. To, o czym opowiadają, a co będzie teraz weryfikować prokuratura, dotyczy rzekomych milionowych nadużyć. Pierwsza sprawa to rosyjski węgiel, który miał trafiać do zakładu przeróbczego, bardzo nowoczesnego, mogącego przerobić kilkakrotnie więcej surowca niż wynosiło wydobycie kopalni. Świadkowie twierdzą, że przywożony był także surowiec o zaniżonych na papierze parametrach. Tymczasem miał być wysokiej jakości. - To były ogro-mne bryły. Musiały pochodzić z kopalni odkrywkowej - mówią świadkowie. Miano go sprzedawać po przejściu przez przeróbkę jako ekogroszek. Oficjalnie KHW tego nie komentuje. Nieoficjalnie nasi informatorzy z Holdingu potwierdzają, że taki węgiel trafiał do Sosnowca. W dokumentacji jako zakupy awaryjne, gdy brakowało do mieszanek węgla o określonych parametrach.

Związkowcy informują też o zakupach sprzętu, który nigdy nie był używany. W jednej z sosnowieckich firm zakupiono taśmę do przenośnika o napędzie, którego nie ma w kopalni. - Leży od roku na placu. Kosztowała 46 tys. zł - związkowcy pokazują fakturę. Na zdjęciach prezentują też kolejne, ich zdaniem bezzasadne zakupy: - Przesiewacz wibracyjny leży nigdy nieużywany od kilku lat. Napęd nawet nie został rozpakowany. Data produkcji 2010 rok, koszt - w okolicach 150 tysięcy zł - mówią.

Związkowcy chcą, aby śledczy sprawdzili informacje krążące po zakładzie, że sprzęt wjeżdżał do kopalni jedną bramą, a drugą po przyjęciu go na stan i oddaniu faktur wyjeżdżał. - Takie przyjęcia towaru podpisywano zygzakiem, a nie pełnym nazwiskiem. Ci, którzy przyjmowali, bali się odpowiedzialności - mówią związkowcy. Przypominają, że o tych fakturach przechodzących przez zakład mówiono na spotkaniu z wojewodą śląskim Piotrem Litwą w sprawie strajku. Wiedzą i zgromadzonymi dokumentami chcą się podzielić ze śledczymi.

Wczoraj oficjalnie kopalnia Kazimierz-Juliusz przeszła w ręce Spółki Restrukturyzacji Kopalń. KHW, będący do tej pory właścicielem spółki z o.o., w ramach której funkcjonuje kopalnia, sprzedał udziały SRK za kwotę 1 zł.
- To element realizacji porozumienia zawartego między KHW a stroną społeczną. Stajemy się w ten sposób wiarygodni w naszych deklaracjach - stwierdził wczoraj Zygmunt Łukaszczyk, szef KHW.
Pozostałe punkty porozumienia będzie już realizować Spółka Restrukturyzacji Kopalń.
Zajmie się ona oddłużeniem kopalni i spłatą wierzycieli, a po uporządkowaniu sytuacji własnościowej sprzedażą mieszkań zakładowych. SRK przewiduje, że wydobycie węgla w Kazimierzu-Juliu- szu będzie trwało najdalej do połowy przyszłego roku.


*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera