Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myszkowska afera taśmowa, czyli burmistrz nagrywa siebie i gości

Adrian Heluszka
Kto wykradł nagrania z komputera burmistrza, a potem je upowszechnił? Odpowiedzią na te pytania ma się teraz zająć prokuratura.

Afera taśmowa z udziałem burmistrza Myszkowa, Włodzimierza Żaka, który nagrywał rozmowy z prezesami miejskich spółek, ujrzała światło dzienne podczas czwartkowej sesji Rady Miasta. Już na początku o wyjaśnienia poprosił wiceprzewodniczący rady, Eugeniusz Bugaj.

- Rozumiem, że zbliżają się wybory, ale w związku z powyższym, jeżeli pan radny jest w posiadaniu takich informacji lub taka informacja została ujawniona, to bardzo proszę o przekazanie jej odpowiednim organom - odpowiadał początkowo burmistrz Żak.
Żak wywołany ponownie do tablicy po tym, jak wiceprzewodniczący potwierdził posiadanie wspomnianych nagrań, potwierdził, że doszło w jego gabinecie do rejestrowania rozmów.

- Na początku kadencji w marcu 2011 roku otrzymałem informacje, że może być mi złożona propozycja korupcyjna. Broniąc się przed tym, dokonywałem takich czynności, ale materiał ten nigdy nie był przeze mnie wykorzystany. Nie doszło do żadnego zdarzenia, w związku z powyższym nie zostały przeze mnie naruszone przepisy prawa. Teraz jesteście państwo świadkami łamania przepisów prawa, bo wspomniane pliki znajdują się na moim komputerze i ktoś mi je po prostu wykradł. Będę prosił pana radnego o przedstawienie pełnej dokumentacji i będę kierował sprawę do prokuratury - ripostował burmistrz.
Wspomniane taśmy zszokowały wszystkich radnych zebranych na sali obrad. Niektórzy wprost dopytywali, czy stali się ofiarą działań prowadzonych przez burmistrza.

- Jestem zażenowany i nie mogę uwierzyć w to, co usłyszałem. Swoją karierę radnego rozpocząłem w młodym wieku i starałem się podpatrywać starszych kolegów i uczyć się od nich. Niestety, to, co się stało, jest wprost nie do wiary. Byłem u pana burmistrza w gabinecie dwukrotnie. Czy mój głos został zarejestrowany? - pytał Dariusz Muszczak z myszkowskiej lewicy.
- Najwyraźniej burmistrz nie ma zaufania do swoich podwładnych. To zaskakujące, że sięga aż do takich narzędzi - dodał Eugeniusz Bugaj.

Burmistrz, zgodnie z zapowiedzią, tuż po zakończeniu sesji przekazał sprawę prokuraturze, która będzie teraz badać, w jaki sposób materiały zgromadzone na jego komputerze trafiły w ręce innych osób.

- Wszczęte zostało postępowanie karne w sprawie kradzieży nagrań z komputera burmistrza Myszkowa - potwierdza Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Myszkowska afera taśmowa, czyli burmistrz nagrywa siebie i gości - Dziennik Zachodni