Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - GKS Tychy 2:0. Gol kuriozum i... burdy na stadionie [ZDJĘCIA KIBICÓW]

r.mus
GKS Tychy - GKS Katowice
GKS Tychy - GKS Katowice Arkadiusz Gola
Piłkarze GKS Katowice pokonali w derbowym meczu GKS Tychy. O wydarzeniach sportowych mówiło się jednak po tym meczu mniej niż o tym, co działo się w jego przerwie. Burdy na stadionie wywołali kibice GKS Tychy.

Druga połowa meczu GKS Katowice - GKS Tychy rozpoczęła się z piętnastominutowym opóźnieniem. Przyczyną poślizgu była zadyma, do jakiej doszło w przerwie. Awanturę sprowokowali szalikowcy gości, którzy próbowali sforsować bramę, ale fani gospodarzy nie pozostali neutralni. W efekcie oglądaliśmy siły porządkowe na murawie, fruwające krzesełka i widok smugi z armatki wodnej za t.zw. Blaszokiem. Warto dodać, że już pod koniec pierwszej połowy na tej trybunie zaprezentowano "wojenną" oprawę (z rysunkami czołgów i myśliwców), której tłem była pirotechnika. Katowicki klub może spodziewać się więc sporych kar.

Wydarzenia na Bukowej śledzili kibice z całej Polski, bo przecież bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadził Orange Sport.
Dla gospodarzy cała ta sytuacja była szkodą tym większą, że w kategoriach sportowych odnieśli zasłużone zwycięstwo, chociaż tyszanie, a zwłaszcza Piotr Misztal, wydajnie im w tym pomogli. W 47 minucie Antonin Bucek wykopnął piłkę w kierunku bramki gości, a ta w ostatniej fazie toczyła się w kierunku ich bramkarza. Misztal czekał na nią na linii 16 metra tak długo, aż przejął ją Grzegorz Goncerz i między jego nogami posłał do siatki! Kuriozalne trafienie autorstwa najlepszego strzelca ligi (14 goli, zainteresowanie ze strony GKS Bełchatów) podłamało zespół, który tym razem prowadził Damian Galeja (na co dzień trener Gwarka Ornontowice, szkolący w tyskim klubie młodzież) razem z Tomaszem Wolakiem, firmującym poprzednią porażkę poniesioną już po tym, jak zwolniono Przemysława Cecherza. Efektem szoku był drugi gol zdobyty głową przez Rafała Kujawę w 59 minucie, przy dość biernym oporze obrońców. Goście próbowali zdobyć honorową bramke, ale Bucka pokonać im się nie udało. Ostatecznie więc gospodarze wygrali 2:0 i znaleźli się w centralnym punkcie tabeli: zarówno od strefy spadkowej, jak i od strefy awansu dzieli ich po osiem punktów.

Później, podobnie zresztą jak przez pierwszą połowę, mecz był zacięty, ale z ciągłym wskazaniem na katowiczan.
Pokonanie derbowego rywala to pierwsza wygrana Artura Skowronka i udane powitanie tego szkoleniowca z Bukową. Tychy tymczasem na dobre utkwiły w strefie spadkowej i konia z rzędem temu, kto rozumie politykę personalną w tym klubie. Od odejścia Cecherza minęło sporo czasu, deklaracji o rzekomym tłumie chętnych do przejęcia po nim schedy też padło mnóstwo, tymczasem na ławce zasiadło już dwóch tymczasowych trenerów, a zespół przegrał czwarty kolejny mecz. W kontekście budowanego nowego stadionu sytuacja sportowa GKS-u stała się dramatyczna.


*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: GKS Katowice - GKS Tychy 2:0. Gol kuriozum i... burdy na stadionie [ZDJĘCIA KIBICÓW] - Dziennik Zachodni