Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List do DZ: Jak pognębić człowieka, zamiast czasem pomóc

Redakcja
W sąsiadujących miastach, takich jak na przykład Katowice i Chorzów, obowiązuje odmienny sposób wnoszenia opłaty za korzystanie z miejsc parkingowych. Doświadczył tego dotkliwie nasz Czytelnik
W sąsiadujących miastach, takich jak na przykład Katowice i Chorzów, obowiązuje odmienny sposób wnoszenia opłaty za korzystanie z miejsc parkingowych. Doświadczył tego dotkliwie nasz Czytelnik Lucyna Nenow
Czy Chorzów dorabia sobie na dezinformacji parkujących pojazdy? Czytelnik zaproponował konkurs na najgorszego motorniczego

"Tanie" parkowanie

Chciałbym się podzielić wnioskami, jakie wysnułem z mojego zdarzenia, które przytrafiło mi się w Chorzowie podczas banalnej czynności, jaką jest parkowanie samochodu.

Otóż, jako rdzenny katowi-czanin, nie wychylający się od wielu lat poza teren miasta Katowice, byłem zmuszony odwiedzić w sprawach prywatnych miasto Chorzów. Podjeżdżając do celu mojej wędrówki, zauważyłem w bocznej uliczce puste miejsce - w sam raz na moje auto, a że czasu miałem mało, po zaparkowaniu auta - nie rozglądając się zbytnio za osobą pobierającą haracz za postój - oddaliłem się z miejsca parkingowego.

Po około 100 metrach pieszej wędrówki zauważyłem parko-mat i w tym momencie dotarło do mnie, że w Chorzowie - w odróżnieniu od Katowic - panuje zgoła odmienny sposób uiszczania opłaty za korzystanie z miejsc parkingowych.

Zbagatelizowałem tę sytuację, tym bardziej że 15 minut później miałem być z powrotem, co też się stało. To, że za wycieraczką znalazłem kwit, zbytnio mnie nie zdziwiło, bo nawet w Katowicach coś takiego występuje, ale konsekwencje, jakie poniosłem, były zgoła inne.

Kwit informował mnie o karze, jaka mnie spotkała i nakazywał wpłatę na konto miasta kwoty 20 zł - z dalszymi konsekwencjami w razie nieuiszczenia tejże kwoty w terminie 7 dni. W Katowicach poszukałbym w takiej sytuacji parkingowego, co nie jest wielką sztuką, i kosztowałoby mnie to 2 zł! Zaznajamiając się z treścią tego kwitu, zauważyłem przechodzącą obok mnie osobę, która obsługuje parkomaty, więc chciałem podjąć z nią rozmowę, lecz było to niemożliwe, bo osoba ta - nie zatrzymując się - w biegu wycedziła, cytuję: "Ma pan kwit? To nie ja, to kolega go doręczył. I bardzo dobrze! A teraz na pocztę i 20 zł wpłacić". I tyle go ("parkingowego") widziałem.

Zawsze myślałem, że parko-maty zastępują ludzi przy obsłudze parkingów, ale okazuje się, że parkomaty też trzeba doglądać, a więc dużej oszczędności nie ma. Ale za to jakie wpływy!!!

Takich jak ja osobników, bagatelizujących - z niewiedzy - przepisy, codziennie jest na pewno więcej, a kasa leje się strumieniami. Nie mam jednak świadomości, w jakiej proporcji miasto Chorzów dzieli się z firmą użyczającą owe maszyny zwane parkomatami. Sądzę, że obojętnie, jakie są układy między nimi, to księgowe po obu stronach są bardzo zadowolone.

Katowice i inne miasta regionu - bierzcie przykład z kreatywnego Chorzowa!!!

(JJ)
Wieloletni czytelnik DZ

CZYTAJ WIĘCEJ LISTÓW DO REDAKCJI DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Nasz adres: "Dziennik Zachodni" Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
Adres mejlowy: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: List do DZ: Jak pognębić człowieka, zamiast czasem pomóc - Dziennik Zachodni