Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Demokracja urojona

Paweł Smolorz
Już 16 listopada silniej powieje demokracją. Powoli przyjdzie nam oswajać się z nowymi samorządami niezależnie od naszych politycznych preferencji. Te wybory odpowiedzą też na pytanie - czy przypadkiem, w trzeciej dekadzie wolnej Polski, nie mamy do czynienia z demokracją urojoną.

Tak, tak, wiem, usłyszę teraz - "to jeszcze młoda demokracja, jeszcze musi się wiele nauczyć, ludzie muszą oswoić się ze swoimi prawami, dojrzeć po latach zniewolenia"... Ładnie brzmi, prawda? Tyle tylko, że równie ładnie zabrzmi za pięćdziesiąt lat. Ładnie i tyle - jak wszystko, co merytoryczne zamyka się w gimnazjalnej demagogii "na pociechę".

Dojrzewanie demokracji w Polsce to szkodliwy mit, bo problem leży zupełnie gdzie indziej. Krąg ludzi, którzy mają prawa wyborcze, dawno poszerzył się o tych, których trudno uznać za "obciążonych" poprzednim systemem. Trudno uznać ich za zniewolonych.

Ba! To ludzie do bólu wolni, także moralnie; ale na wybory nie chodzą (a jeśli chodzą - co jest porażające - to dla "beki"). Skoro to w młodych obywatelach - jak często podkreśla się w politycznym dyskursie - leży przyszłość - to mamy problem.

Dziś trudno mówić z czystym sumieniem o demokracji w Polsce, gdy rządzący wybierani są przez niespełna połowę uprawnionych do głosowania.

Ale ryba psuje się od głowy.

Przez tych 25 lat wolności z jednego źródła wykształciły się dwie silne klasy polityczne. Jedna ewoluowała z czasem w stronę "nowoczesnego PZPR-u", druga stała się "nową religią".

Ta pierwsza specjalizuje się w sianiu PRopagandy sukcesu, ogłupianiu ludzi kreatywną księgowością, kolorowym przekazem w mass mediach opatrzonym komentarzem złotoustego wodza.

Druga wytworzyła przestrzeń iście metafizyczną, ugruntowaną na "chrześcijańskich" wartościach. Ta "toruńska" aksjologia zasadza się na "ich" wewnętrznym świecie, czyli tym "jedynie właściwym". Cała reszta to prawdopodobnie agenci, szpicle, kable, zdrajcy i antypolscy innowiercy - a wśród nich "transwerstyci".

Polityka w Polsce przypomina filmowe obrazy Stanisława Barei. Myślący człowiek wstydzi się własnej inteligencji, więc chorobliwie zniechęca się do jakiejkolwiek aktywności obywatelskiej. Demokracja, za sprawą politycznych bonzów, została sprowadzona do demokracji urojonej, a ta jest wyrokiem na realną wolność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smolorz: Demokracja urojona - Dziennik Zachodni