Czasu nie da się oszukać. Dzięki Bogu mam co do garnka włożyć, więc żadne pożegnalne walki nie wchodzą już w grę - zadeklarował Tomasz Adamek pobity (choć do dosłowności tego stwierdzenia było daleko) przez Artura Szpilkę.
Góral, który stoczył pojedynek rzetelny, ale bez błysku, mówił to z przekonaniem. Jednak od słów do czynów, zwłaszcza, gdy na stole pojawiają się grube pliki banknotów, często jest dość daleko.
- Andrzej, czy ty chcesz bić się do pięćdziesiątki? - pytała Mariola Gołota swojego męża w jednej ze scen filmu dokumentalnego "Endrju".
Bo Gołota rękawice zawieszał na kołku kilka razy, a jednak decydował się na kolejne występy z niedawnym, bezwerdyktowym ostatecznym już podobno pożegnaniem na czele. Ba, w pewnym momencie wyglądało nawet na to, że wejdzie między liny nawet w najmniej poważnej formule, czyli we wrestlingu, gdzie miał się zmierzyć z Riddickiem Bowe'm.
Na szczęście, z powodu kontuzji rywala, pomysł nie został zrealizowany.
Formalnie karierę Gołoty zakończył właśnie Adamek, wygrywając z nim przed czasem. Później jednak niedoszły czterokrotny mistrz świata w podobny sposób przegrał z Przemysławem Saletą. Obaj mieli wówczas po 45 lat, ale w wykonaniu byłego mistrza Europy był to majstersztyk. Wrócił na ring po siedmiu latach, pokonał najbardziej znanego boksera rodem znad Wisły, zgarnął rekordową gażę, pobił rekord PPV i raz jeszcze powiedział: koniec, oddając się bez reszty biznesowi i światu celebrytów.
O tym, jak ciężko się pożegnać wiedzą przede wszystkim pięściarze za Oceanem. Evander Holyfield walczył jeszcze (i wygrywał!) w wieku 49 lat i pewnie robiłby to dalej, gdyby nie Komisje Sportowe, które w USA nie dawały mu już zgody na występy. Wielki mistrz rozmieniał się więc na drobne w Europie. Niewiele brakowało, by mając 51 lat bił się w Wieliczce z Krzysztofem Zimnochem. Warunkiem było wpłacenie 250 tysięcy dolarów, co okazało się jednak zbyt dużą sumą dla polskich promotorów. Zresztą przymierzano go także do Gołoty, wietrząc w tym starciu głównie świetny interes dla telewizji. A tymczasem...
- Trzeba wiedzieć, kiedy skończyć. To także kwestia szacunku dla samego siebie - stwierdził kiedyś Lennox Lewis.
I jako jeden z nielicznych Brytyjczyk zastosował się do tej deklaracji. W 2003 roku, w wieku 38 lat, skończył wielką karierę, wciąż dzierżąc pasy mistrza świata, i nie dał się skusić do zmiany zdania nawet milionami dolarów rzucanymi na stół za rewanż
Witalijem Kliczko, którego w swojej ostatniej walce pokonał na skutek kontuzji, co wzbudziło wiele kontrowersji.
Nawiasem mówiąc Kliczkowie są przykładem najciekawszego z rozwiązań: Witalij, również z pasem WBC w rękach, skończył już karierę, ale interesu wciąż pilnuje Władimir.
*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ WYNIKI
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Gala Miss Polski 2014 LIVE: Piękne dziewczyny[ZDJĘCIA KANDYDATEK]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?