Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia detektywów czeka

Aldona Minorczyk-Cichy
W tym roku licencje detektywów uzyskało 519 osób, w tym ponad 50 z województwa śląskiego. Czekają na zlecenia, ale niektórzy z nich fachu mogą uczyć się dopiero na swoich klientach

Armia prywatnych detektywów czeka gotowa do pracy. Obecnie w kraju mamy ich 1177, w tym niemal 150 w województwie śląskim. Problem w tym, że niemal połowa z nich to dopiero adepci tego zawodu, którzy licencję uzyskali zaledwie w ciągu ostatnich 10 miesięcy.

Wysyp "Rutkowskich", ale czy skutecznych?

Jak informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, od stycznia do października 2014 roku licencję otrzymało ponad pół tysiąca nowych detektywów. - Dla porównania: w całym 2013 roku taką licencję wydano 43 osobom. Od początku 2014 roku w związku z dere-gulacją zawodu detektywa zrezygnowano z organizowanego przez Komendanta Głównego Policji egzaminu na licencję detektywa. W jego miejsce wprowadzono obowiązkowe szkolenie - podkreśla Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW.

Dodaje, że według danych na koniec października do rejestru detektywów wpisano 1313 osób, spośród których 127 cofnięto licencję detektywa, a dziewięciu zawieszono prawa wynikające z posiadania licencji. W latach 2003-2004 wydawano około 120 licencji detektywa rocznie. W latach 2005-2013 liczba wydawanych licencji spadła i wynosiła średnio 60 rocznie.
Skąd taki boom na usługi detektywistyczne? - W związku z deregulacją zawodu detektywa od 1 stycznia 2014 roku zrezygnowano z organizowanego przez Komendanta Głównego Policji egzaminu na licencję detektywa. W jego miejsce wprowadzono obowiązkowe specjalistyczne szkolenie, obejmujące zagadnienia ochrony danych osobowych, ochrony informacji niejawnych, przepisów regulujących prawa i obowiązki detektywa oraz zasad wykonywania działalności w zakresie usług detektywistycznych - wylicza Małgorzata Woźniak.

Andała: Jakość usług będzie niższa

Arkadiusz Andała, szef biura detektywistycznego "Andała Patrol" z Chorzowa podkreśla, że deregulacja zawodu ma swoje plusy i minusy.

- Uwolnienie zawodów to dobry pomysł, tak się dzieje w całym cywilizowanym świecie. Do tej pory zdarzało się, że młodzi wykształceni ludzie stawali przed ścianą i nie byli dopuszczani do korporacji. Są jednak i wady. W przypadku zawodu detektywa to prawdopodobieństwo, że większość początkujących w tym zawodzie fachu będzie uczyła się na swoich klientach - mówi Andała.

Jego zdaniem pracy detektywa nie można się nauczyć na kilkudniowym kursie. Nie zawsze też świetny policjant będzie dobrym detektywem.

- Do naszego zawodu może trafić sporo przypadkowych osób. Tego obawiam się najbardziej ze względu na dobro klientów. Bo jeśli chodzi o konkurencję, to dobre, będące od lat na rynku firmy zawsze znajdą chętnych na swoje usługi. W tym fachu zlecenia dostaje się zwykle z tzw. polecenia - zdradza Arkadiusz Andała.

Kiedy wynajmujemy detektywa? Większość spraw to niezmiennie zdrady, śledzenie niewiernych małżonków. Są też prośby o ustalenie, który pracownik w firmie kradnie, wynosi informacje. Są też sprawy typowo kryminalne, jak pomoc przy wykryciu sprawcy zabójstwa, miejsca pobytu osoby uprowadzonej.

- Do nas klienci trafiają zwykle wtedy, kiedy zawodzi policja i prawnicy. Bywa, że są nastawieni roszczeniowo. Zanim cokolwiek zrobimy, podpisujemy z nimi szczegółową umowę określającą zakres prac i wynagrodzenie. Umowa to podstawa. Jeśli jakieś biuro jej unika, to nie warto korzystać z jego usług - mówi Andała.

***

Ile kosztują usługi detektywistyczne? Agencje podają tylko ceny orientacyjne. Wszystko bowiem zależy od stopnia trudności, wkładu pracy. Zdarza się, że aby niewiernemu małżonkowi udowodnić zdradę, wystarczy
godzina. A czasami nawet kilka tygodni. Prześledziliśmy orientacyjne stawki, podawane na stronach internetowych różnych agencji.
Oto one:

  • ustalenie danych po numerze telefonu: 700-1200 zł,
  • obserwacja: 100-200 zł za godzinę, lub ryczałt za zlecenie,
  • wykrycie i ustalenie zdrady, zgromadzenie materiału dowodowego: od 2000 zł,
  • zgromadzenie informacji o przedsiębiorcy (adresu, lokalizacji, inne): od 1500 zł,
  • wywiad gospodarczy (analiza przedsiębiorcy), nieuczciwa konkurencja: od 2000 zł,
  • ustalenie stanu prawnego nieruchomości: od 2000 zł,
  • wykrycie majątku osoby, odzyskanie należności: od 2.500 zł,
  • wypożyczenie profesjonalnego GPS: 650-850 zł,
  • poszukiwanie osoby zaginionej, ukrywającej się: od 1500 do 3000 zł za tydzień pracy,
  • ustalenie adresu osoby do celów prawnych: 1500 zł,
  • poszukiwanie samochodu: od 1500 zł plus 10 proc. wartości auta.


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Armia detektywów czeka - Dziennik Zachodni