Katowice, Warszawa: E-urząd się rozwija, ale wciąż zbyt wolno

Mowa o Systemie Elektronicznej Komunikacji Administracji Publicznej (SEKAP), który wdrożyło 79 samorządowych urzędów w województwie śląskim. Chodzi o to, by mieszkaniec mógł za pomocą specjalnej platformy internetowej załatwić konkretną sprawę w swoim bądź innym urzędzie przez całą dobę i bez wychodzenia z domu. Na portalu SEKAP można też sprawdzić, na jakim etapie jest załatwiana sprawa.

Jest jednak jeden warunek. Trzeba zaopatrzyć się w tzw. podpis elektroniczny wraz z certyfikatem, który jest odpowiednikiem naszej zwykłej parafki. System wdrożony w 79 śląskich urzędach wymaga tzw. podpisu CC SEKAP. Jest on bezpłatnie wydawany w urzędach. Jego wyrobienie trwa kilkanaście minut.

Mimo że władze województwa chwalą się systemem elektronicznej administracji, to jednak nadal nie cieszy się on tak dużą popularnością, jak powinien. W zasięgu oddziaływania urzędów włączonych w SEKAP mieszkają trzy miliony osób. Jednak z danych Śląskiego Centrum Społeczeństwa Informacyjnego wynika, że skrzynki na platformie założyło jedynie ponad 7 tys. mieszkańców. Tymczasem spraw urzędowych załatwionych drogą internetowych było ok. 2 tysięcy. Agnieszka Stępień, rzecznik ŚCSI, przyznaje, że te liczby nie są imponujące.

- Jednak należy pamiętać, że statystycznie w urzędzie załatwiamy jedną sprawę rocznie - mówi Stępień.
Ponadto certyfikat, który można za darmo dostać w urzędach, jest tzw. certyfikatem niekwalifikowanym. To oznacza, że można z jego pomocą załatwić tylko część spraw urzędowych. Na przykład do rejestracji działalności gospodarczej potrzeba już kwalifikowanego podpisu elektronicznego, który kosztuje ponad 200 zł (na dwa lata).

Nowinki pozwoliły wprowadzić elektroniczny obieg dokumentów między urzędnikami, dzięki czemu ma się poprawić sprawność administracji.