Wyniki wyborów w Katowicach: Kto naprawdę wygrał wybory w Katowicach? Krupa czyli Uszok

Mówią tak: "To będzie piąta kadencja Piotra Uszoka", "nieważne, kto wygrał; liczy się, kto będzie rządził z tylnego siedzenia". "Marcin Krupa? Anonim". Największy zwycięzca niedzielnych wyborów samorządowych w Katowicach już od poniedziałku musi mierzyć się z cieniem swojego poprzednika i udowadniać, że jeśli 30 listopada zostanie prezydentem miasta, to on będzie sprawować władzę.

ZOBACZ KONIECZNIE:
WYNIUKI WYBORÓW W KATOWICACH: WYGRYWA MARCIN KRUPA ZDJĘCIA

Nie jestem Piotrem Uszokiem - jestem trochę młodszy i na razie nie udało mi się zakończyć wyborów w pierwszej turze - Krupa obraca w żart próby dezawuowania jego sukcesu.

O tym, że na finiszu kampanii wyrósł na faworyta prezydenckich wyborów w Katowicach, przekonywał ostatni sondaż, który publikowaliśmy w DZ. Nikt jednak nie spodziewał się takiej skali jego zwycięstwa: zdobył ponad 43 proc. głosów (40,6 tys.), czyli niemal dwukrotnie więcej od Andrzeja Sośnierza (22 proc. - 20,8 tys. głosów), z którym spotka się w prezydenckiej dogrywce.

ZOBACZ KONIECZNIE:
WYNIKI WYBORÓW 2014: PIS ODBIŁ ŚLĄSK PLATFORMIE OBYWATELSKIEJ

Uszok wygrywał jeszcze bardziej bezapelacyjnie, ale cztery lata temu ze swoim Forum Samorządowym wprowadził do rady miasta 10 osób. Jeśli 30 listopada Krupa utrzyma przewagę nad Sośnierzem, będzie miał do dyspozycji aż 12 radnych.
Ponieważ najważniejszy z nich nazywa się Uszok, Uszok Piotr (do rady dostał się też Uszok Aleksander z RAŚ), niektórzy zastanawiają się, kto będzie do czyjej dyspozycji. Dr Marcin Gacek, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, przyznaje, że większość wyborców Krupy głosowała w niedzielę na kontynuację polityki ustępującego prezydenta Katowic. Prawda, ale w sumie to żaden zarzut wobec Krupy.

- Martwić się powinna raczej konkurencja - żaden z przedstawicieli największych partii nie przekonał katowiczan, że oferuje coś lepszego niż kandydat namaszczony przez Uszoka - podkreśla dr Marcin Gacek. - Dziś należy uszanować wybór mieszkańców Katowic i dać szansę Krupie. Nawet jeśli nie mamy wobec niego wielkich oczekiwań.

Współpracownicy Uszoka zaręczają, że w przypadku zwycięstwa Krupy 30 listopada, nie ma mowy o żadnym "rządzeniu z tylnego siedzenia".

- Uszok już nawet nie chce się w to mieszać. Nie uczestniczył bezpośrednio w prowadzeniu kampanii Krupy. Jego poparcie było bezcenne, ale Krupa ma swoje pomysły na Katowice, zależało mu, żeby pod tym względem odróżnić się od Uszoka - mówi współpracownik prezydenta.

Sam Piotr Uszok potwierdza: - Dobrze potrafię odnaleźć się w drugim szeregu - będę wspierał nowego prezydenta, ale gwarantuję też jego pełną niezależność.

- Nie będzie żadnej "piątej kadencji Piotra Uszoka" - dodaje ustępujący prezydent Katowic.

Marcin Krupa, który cztery ostatnie lata pełnił funkcję wiceprezydenta Katowic, a wcześniej był radnym i m.in. przewodniczącym komisji skarbu, nie ukrywa, że to Uszok uczył go samorządu.

- Na pewno będę korzystał z jego pomocy, również prywatnie. Ale decyzje będą moje, bo to ja będę brał za nie odpowiedzialność - zaznacza.

Co zamierza robić inaczej?

- Prezydent Uszok był skupiony na wielkich inwestycjach. Ja teraz widzę konieczność wyjścia mocniej naprzeciw potrzebom mieszkańców, szczególnie w dzielnicach - odpowiada Krupa.

Warto nieco absurdalne pytania o jego niezależność wobec Uszoka skonfrontować z brakiem pytań o to samo wobec kandydatów partyjnych, których decyzje, również personalne, w prostej linii zależą od partyjnych wytycznych. A skoro w Katowicach wygrywa "anonimowy prezydent", jego kontrkandydaci z nazwiskami powinni zastanowić się, co sami mieli do zaoferowania, jaką kampanię prowadzili, kogo przekonali.

I co ich nazwiska znaczą dla wyborców.

*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować