- Byłem zdziwiony, że nagle nie mogę kupić biletu do Warszawy on-line. Myślałem, że wina leży po mojej stronie. O awarii systemu informatycznego nie wiedziałem. W poniedziałek rano pobiegłem więc do kasy na dworcu w Katowicach, a tam z dziesięć osób przed okienkiem. Poprosiłem, żeby mnie przepuścili, bo inaczej nie zdążę na pociąg. Przepuścili, pojechałem. Gorzej było z powrotem. W Warszawie, choć kas więcej niż w Katowicach, przed każdą stało po około 30 osób. Cztery minuty przed odjazdem pociągu zrezygnowałem z zakupu i pobiegłem na peron. W pociągu okazało się, że bilet u konduktora mogę kupić, ale jedynie za gotówkę. Niestety, nie miałem. Na szczęście, konduktor nie kazał mi wysiąść, ale wypisał coś w rodzaju wezwania do zapłaty w ciągu dwóch dni – opowiada Jan Cofała z Urzędu Miasta w Tychach.
Jan Cofała był, mimo wszystko, w o tyle dobrej sytuacji, że mieszka w Katowicach. Szczęście w nieszczęściu mają mieszkańcy kilku innych miast, gdzie na dworcach PKP są kasy InterCity. A w całym województwie śląskim znajdują sie na dworcach: Katowice, Gliwice, Zawiercie, Częstochowa, Bielsko-Biała, Sosnowiec, Zabrze, Rybnik i Tychy.
- Rezygnacja z przejęcia całej oferty przez Koleje Śląskie po Przewozach Regionalnych to duża uciążliwość dla pasażerów Intercity – mówi Jerzy Polaczek, były minister transportu. - Efektem jest spadek zainteresowanych koleją. W 9 miesięcy br. Liczba pasażerów InterCity spadła o 4 mln w stosunku do analogicznego okresu 2013 r. To oznacza 72 mln zł mniej dla tej firmy. Cztery lata temu Intercity przewiozło 50 mln pasażerów, a w bieżącym niecałe 30 mln. To dramat.
InterCity próbuje ratować sytuację różnymi ukłonami w stronę klienta. Jednym z nich jest potrojenie puli biletów za 49 zł na Pendolino, innym - poczęstunki dla pasażerów.
- W Warszawie na dworcu zobaczyłem młodych ludzi w polarach z napisem „InterCity” serwujących kawę i herbatę, myślałem, że to jakieś nowe standardy, ale to było zadośćuczynienie za niedogodności związane z odcięciem dostępu internetowego do rezerwacji biletów – powiedział wspomniany Jan Cofała.
InterCity ratuje sytuację, ale tak naprawdę nie uważa, że awaria jest aż tak wielką uciążliwością.
- I tak 90 proc. naszych pasażerów nabywa bilety w sposób tradycyjny w dworcowej kasie, a jedynie 10 proc. korzysta z naszych usług internetowych. W ciągu tych dwóch dni, kiedy system nie działa, sprzedaliśmy 150 tys. Biletów, co jest całkiem przyzwoitą ilością - powiedziała Zuzanna Szopowska, rzecznik InterCity.
Skoro więc wiadomo, że 90 proc. pasażerów nadal korzysta z kas, to robieniem im pod górkę można nazwać ograniczenie ich liczby do siedmiu w całym województwie. - To rzecz niespotykana w Europie i powód do wielkiego zażenowania - kwituje Jerzy Polaczek.
*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?