Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masażyści z konieczności i z zamiłowania. Darek i Kasia Gołdowie

Piotr Ciastek
Humor w pracy to najlepsze lekarstwo na zły dzień i niepokornego pacjenta. Bo jak wyjaśnić, czemu masuje się szyję, kiedy boli ręka? Naczynia połączone!
Humor w pracy to najlepsze lekarstwo na zły dzień i niepokornego pacjenta. Bo jak wyjaśnić, czemu masuje się szyję, kiedy boli ręka? Naczynia połączone! J. Rozpondek
Masażyści z konieczności i z zamiłowania. Darek i Kasia Gołdowie zaprosili nas do siebie. Choć są niewidomi, postrzegają świat w kolorowych barwach. Gdzie ładują emocjonalne baterie?

Utrata wzroku to prawdziwa tragedia. Szczególnie dla osób, które miały możliwość patrzeć na świat, a teraz zostały z niego tylko strzępy albo nieprzenikniona ciemność. Tak właśnie zostali doświadczeni bohaterowie naszej historii. Oboje tracili wzrok od dziecka. Teraz, gdy są już po czterdziestce, za przewodników mają głównie słuch i dotyk. Kasia widzi już bardzo słabo, kiedyś czytała przy pomocy mocnej lupy. Niestety, jej przypadłość się pogłębiła. Darek też w młodości widział. Teraz jednak nie widzi już kompletnie nic. Potrafi jedynie rozróżnić, czy jest bardzo jasno, czy ciemno.

Choroba mocno ograniczyła im wybór zawodu. Kasia żartuje, że mogła zostać też stroicielką fortepianów, bo w tym fachu wzrok nie jest niezbędny, a najbardziej liczy się sprawny słuch. Kasia wolała jednak pójść do szkoły dla masażystów. Nalegali na to także rodzice, którzy nie chcieli, by ich córka spędziła czas w samotności. Nigdy nie traktowali jej jak osobę niepełnosprawną, którą powinno się dla bezpieczeństwa trzymać w domu. Starali się, by była samodzielna. Pomagali jej, ale w granicach, jakie wyznaczała jej choroba. Wybierając zawód masażysty Kasia mogła też być w ciągłym kontakcie z innymi ludźmi, co bardzo lubiła.

- Z natury jestem osobą otwartą i jak przystało na kobietę, także gadatliwą. Choć nie zaprzeczam, że po intensywnym dniu pracy też lubię wejść do wanny i odciąć się od wszystkiego słuchając ulubionej muzyki - mówi z uśmiechem Kasia.

O jej mężu także nie można powiedzieć, że jest milczkiem. Jednym z jego ulubionych zajęć jest przekomarzanie się z Kasią, która pomimo wrodzonego optymizmu stąpa twardo po ziemi. Oprócz odrobiny złośliwości połączyła ich właśnie praca. Darek podążył tą samą drogą, co żona. By zdobyć fach, jeździł z częstochowskich Rudnik aż do Bydgoszczy. Tam przekonał się, że wzrok to bardzo ważny zmysł, ale jego brak nie powoduje, że kończy się życie. - To my ustalamy sobie granice. Przecież niewidomi mogą skakać ze spadochronu, jeździć na ekstremalne wycieczki. Są oczywiście pewne problemy, ale nauczyliśmy się je rozwiązywać - zapewnia Darek.

Poznali się podczas jednej z wycieczek, bo zwiedzanie to także ich wspólna pasja. Zwiedzili Polskę i Europę, dopóki mogli jeszcze cokolwiek zobaczyć.

Teraz także podróżują, ale ich możliwości poznawania otoczenia znacznie zmalały. W zwiedzaniu pomaga im rodzina - opisuje zabytki, stroje mieszkańców, wskazuje właściwą drogę. - Jak na niewidomą osobę, to robiłam całkiem niezłe zdjęcia - żartuje Kasia. - Do dziś lubimy wspominać nasze wycieczki i pokazywać innym nasze zdjęcia. Gdy przychodzą znajomi, to trudno nam przerwać, tyle mamy do opowiedzenia - dodaje Darek.

Ręce, które leczą i jasnowidzenie...

- Mieliśmy do czynienia z różnymi chorobami. Pamiętam, jak na praktykach rzucono nas na głęboką wodę i kazano hartować kikut po amputacji. To było emocjonujące przeżycie. Nikt nie przejmował się tym, czy chcemy czy nie. Trzeba było szybko odłożyć na bok uprzedzenia i pomóc choremu. Teraz młodzież wręcz boi się dotykać pacjentów, woli popatrzeć - opowiada Kasia.

Darek, oprócz pracy w gabinecie rehabilitacyjnym, szkoli też adeptów sztuki masażu. Oprócz technik masowania uczy ich odpowiedniego podejścia do pacjenta. Pozytywne nastawienie nawet rozjuszonego byka zmieni w potulną owieczkę. Darek mówi, że pacjent ma zawsze rację.

- A co jeśli nie ma? Trzeba z nim tak rozmawiać, żeby sam doszedł do prawidłowego wniosku. Gdy przychodzi osoba z bólem kolana i dziwi się, że masuje się jej kręgosłup, trzeba wyjaśnić, że ten ból spowodowany jest zmianami zlokalizowanymi właśnie w kręgosłupie. Wśród jego pacjentów znalazły się gwiazdy sportu i Kościoła, z Ojcem Dyrektorem na czele.

- Pacjent to zawsze pacjent, każdego traktuję tak samo - dodaje szybko. Kasia oprócz zdolności manualnych posiada również dar jasnowidzenia! - Pamiętam pacjenta, który przyszedł do mnie ze zdrętwiałą ręką. Nie mógł nią normalnie poruszać. Zbadałam go i spytałam, kiedy pojawiły się objawy. On powiedział, że obudził się z nimi rano. Gdy zapytałam, czy ubiegłego wieczoru nie było zakrapianej imprezy zakończonej drzemką przy stole, on nie wierzył w to, co mówię i potwierdził, że tak było. Znalezienie wyjaśnienia nie było wcale trudne, gdyż zaśnięcie z brodą na wierzchu dłoni może spowodować uciśnięcie nerwu i w konsekwencji opisywane objawy. Śmiechu było co niemiara - opowiada Kasia.

Nie dali się wykluczyć z życia

Na początku podnajmowali gabinet od szpitala, w którym pracowali. Obecnie, dzięki ciężkiej pracy, a także pomocy rodziny, prowadzą własną praktykę i dają zatrudnienie kilku osobom. Pracownicy służą dodatkową parą rąk, gdy pacjentów przybywa, ale także pomagają im obsługiwać urządzenia, takie jak lasery, jacuzzi czy saunę. - Technika poszła naprzód i teraz bez niej trudno się obejść, choć gdy my uczyliśmy się z książek pisanych brajlem albo nagrywanych na taśmy, to nikomu się to w Polsce nie śniło - zachwyca się Darek.

W wolnym czasie lubią słuchać specjalnie przygotowanych audiobooków, w których ze szczegółami opisywany jest przedstawiony świat. Bardzo lubią powieści detektywistyczne, książki Grishama czy opowieści naszpikowane technologią. Kibicują także polskim drużynom w różnych dyscyplinach. - Najlepiej mecze "ogląda się" w radiu, bo tam mówią, co dzieje się na boisku - śmieje się Darek. Oboje starają się też bywać w teatrze. Choć niektórzy na ich widok zastanawiają się, co tu robią, oni chłoną atmosferę, każdy dźwięk, dialog i ciszę. Nie muszą przecież widzieć, żeby wiedzieć, o czym jest przedstawienie. Czasem córka podpowiada im, co dzieje się na scenie.

- Tato, teraz pan w piżamie drapie się. - Gdzie? - Noo, po głowie oczywiście...

A gdy kurtyna opada, Darek masuje Kasię albo odwrotnie. Ciemno jest!

Co niewidomym oferuje Częstochowa?

Oprócz standardowej pomocy, którą można uzyskać m.in. w ramach Polskiego Związku Niewidomych, w mieście organizowane były w tym roku akcje integracyjne. Jedną z nich jest "Na oślep". To projekt aktywizujący osoby niewidome, częstochowskie środowisko artystyczne oraz mieszkańców miasta.

W ramach akcji odbył się cykl wydarzeń - warsztatów artystycznych, spotkań z niewidomymi twórcami i wystawy. W trakcie warsztatów wszystkim chętnym pomagali asystenci (studenci Wydziału Grafiki AJD), którzy zadbali o profesjonalne wykonie prac (matryc ślepo drukowych), ich odpowiednią oprawę oraz ekspozycję.


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!