Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławik nie słowik, więc miękko nie śpiewa [HISTORIA DZ]

Grażyna Kuźnik
Odnalezione zdjęcie portretowe Henryka Sławika, które dołączył do pisma związanego z przyznaniem odznaczenia
Odnalezione zdjęcie portretowe Henryka Sławika, które dołączył do pisma związanego z przyznaniem odznaczenia Centralne Archiwum Wojskowe
Kilka nieznanych zdjęć Henryka Sławika udało się odnaleźć wpółautorowi wystawy "Tak płaci Polska", którą do końca listopada można zwiedzać w sali Sejmu Śląskiego.

Łukasz Kobiela zadbał o stronę graficzną wystawy. Przejrzał tysiące dokumentów i niepodpisanych fotografii, w tym w Archiwum Państwowym w Katowicach, Centralnym Archiwum Wojskowym, Instytucie Pamięci Narodowej, w Narodowym Archiwum Cyfrowym czy zasobach śląskich muzeów. Te ogromne magazyny kryły skarby, których dotąd nikt nie szukał.

Przez lata Henryk Sławik, jeden z największych bohaterów #II wojny światowej, był zupełnie zapomniany. Chociaż ocalił życie 30 tys. polskich uchodźców, w tym ponad 5 tys. Żydów, co było aktem wielkiej odwagi. Zapłacił za to najwyższą cenę; zginął w obozie w Mauthausen, jego żona trafiła do Ravensbruck.

- Rozpoznawałem rysy Sławika na zdjęciach zbiorowych - mówi Łukasz Kobiela. - Najbardziej jednak jestem dumny z jego nieznanego portretu, który znalazłem w Centralnym Archiwum Wojskowym. Był dołączona do listu związanego z przyznaniem mu Krzyża i Medalu Niepodległości.

To odznaczenie w okresie międzywojennym przyznawano osobom, które "zasłużyły się czynnie dla niepodległości Polski w latach 1918-1921". W piśmie Sławik opisuje między innymi swoją walkę w I powstaniu śląskim.

W czasie I wojny światowej Sławik trafił do rosyjskiej niewoli w Streteńsku na dalekiej Syberii. Kobiela był ciekawy, czy zachowała się jakaś fotografia z obozu, ale wydawało się, że to niemożliwe. Minęło prawie sto lat. A jednak przeszukując rosyjskie portale, znalazł cudem fotografię obozu jenieckiego w Streteńsku z 1917 roku. Jest letni dzień, jeńcy ubrani są schludnie w białe koszule, nie są przy pracy, stoją luźno. Jest czysto. Jaka różnica ze zdjęciami sowieckich łagrów z lat II wojny światowej. Fotografia Streteńska też znalazła się na wystawie.

- Jest tam też wyjątkowy, najwcześniejszy ze znanych, wizerunek Sławika. To zdjęcie członków PPS na Górnym Śląsku, którzy wzięli udział w kursie POW w Warszawie w 1920 roku - dodaje Łukasz Kobiela.

Na tym zdjęciu młody, przystojny Henryk Sławik patrzy bez tremy wprost w obiektyw fotografa. Ten urodzony w 1894 roku, w biednej rodzinie w Szerokiej koło Jastrzębia (obecnie dzielnicy miasta), śmiałek, brał latami udział w ryzykownych przedsięwzięciach. Walczył w trzech powstaniach śląskich, był działaczem plebiscytowym, redaktorem prześladowanej przez cenzurę "Gazety Robotniczej". Ale także statecznym radnym Katowic, posłem do Sejmu Śląskiego i delegatem do Ligi Narodów.

- Kiedy przeszukiwałem archiwa śląskiej przedwojennej policji, znalazłem nieznane dokumenty o represjach wobec "Gazety Robotniczej". W 1932 r. np. nałożono areszt na cały nakład tej gazety - mówi autor wystawy.
Chodziło o wszystkie egzemplarze pisma, które były "w posiadaniu wydawcy, drukarza lub księgarza i egzemplarze wystawione na widok publiczny albo publicznie ofiarowane". Ogromna strata finansowa.

Dużo wtedy działo się w siedzibie "Gazety Robotniczej". Kiedyś do redakcji przyszło dwóch oficerów "ubranych służbowo i zaopatrzonych w szpicruty. Bez jakiegokolwiek przedstawienia się zajęli postawę agresywną i zaczęli potrząsać szpicrutami, z czego obecny red. Sławik miał możność domyśleć się chęci zaczepki". I rzeczywiście, oficerowie oznajmili, że "przyszli zbić redaktora. Uderzyli go w głowę i rękę. Na takie postawienie sprawy red. Sławik uderzeniem rozdzielił atakujących, ujął krzesło i uderzył nim porucznika P. Porucznik B. skoczył na bok, wyciągnął rewolwer i ze słowami »zastrzelę jak psa«, wymierzył".

Skończyło się dobrze, ale z tej relacji wynika, że red. Sławik, zaprawiony w walkach, nie dał sobie w kaszę dmuchać. W Narodowym Archiwum Cyfrowym Łukasz Kobiela odszukał zdjęcie Sławika, związane z jego działalnością w Syndykacie Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłębia. Był jego prezesem.

- To fotografia z Walnego Zjazdu Dziennikarzy RP w Warszawie z 1935 roku - wyjaśnia Kobiela. - Inną niespodzianką jest fotografia Sławika ze spotkania w pierwszym studiu Polskiego Radia, jeszcze na ulicy Mielęckiego 1.

W Archiwum Państwowym w Katowicach znalazł treść wypowiedzi Sławika podczas posiedzenia Komisarycznej Rady Miejskiej Katowic w 1928 roku. Na przykład: "Mam wrażenie, że jeśli gdzieś można oszczędzać, to nigdy na opiece społecznej". Jest także jego replika: "Wątpię, żeby młodzież chodziła do kościoła dla podniesienia swego poziomu moralnego".

W wydawnictwie "Śląsk w krzywem zwierciadle" znalazła się karykatura Sławika i złośliwy wierszyk na jego temat. Brzmi: "Sławik nie słowik, więc miękko nie śpiewa. Za to na#wszystkich burżujów wyzywa. Choć myśli ciężko, zawsze coś wystęka. Dla Wojewódzkiej Rady udręka".


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!