Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą toksycznych odpadów z Salwadoru. Zablokują więc drogi?

Piotr Sobierajski
wikimedia commons
Główny inspektor ochrony środowiska będzie dziś tłumaczył się, dlaczego wpuścił do Polski i Zagłębia toksyczne odpady z Salwadoru.

Dziś o godzinie 10.30 główny inspektor ochrony środowiska, Andrzej Jagusiewicz, przekaże dziennikarzom oraz przedstawicielom ekologicznych organizacji pozarządowych informacje dotyczące zezwoleń na transport toksycznych odpadów z Salwadoru do Polski.

A tłumaczyć się jest z czego, bo ponad 70 ton szkodliwych substancji ma zostać najpierw przetransportowanych z portu w Gdyni przez cały kraj do Dąbrowy Górniczej, a potem zutylizowanych w miejscowym zakładzie SARPI, który wygrał przetarg na ich unieszkodliwienie. To 21 ton odpadów ciekłych, spakowanych w beczki z tworzywa sztucznego, 46 ton odpadów stałych oraz 4 tony pustych, ale zanieczyszczonych opakowań. Główny inspektorat ochrony środowiska tłumaczy swoją decyzję m.in. zapisami konwencji bazylejskiej (międzynarodowej umowy dotyczącej transportowania i utylizacji odpadów), która mówi o tym, że możliwe jest przesyłanie śmieci i odpadów do innych krajów, które mają instalację niezbędną do ich utylizacji. A jeśli wszystko jest zgodne z procedurami, to zgody odmówić ponoć nie można.

Sprawa jest poważna, bo toksycznych odpadów nie przyjmują u siebie USA, a sam transport nie otrzymał też zgody na przepłynięcie przez Kanał Panamski. Teraz statek musi opłynąć Amerykę Południową, by skierować się do Europy. Jak informuje dąbrowska spółka SARPI, podjęła się ona unieszkodliwienia tych odpadów, po szczegółowym zapoznaniu się z ich składem i własnościami, po konsultacjach dotyczących sposobu pakowania oraz transportu, w tym po zasięgnięciu opinii zagranicznych specjalistów koncernu Veolia.

- Odpady te trafiają do nas, bo jesteśmy najlepiej przygotowanym w kraju zakładem do ich unieszkodliwienia. Wszystko, też transport, odbywa się z zachowaniem ostrych rygorów, a sam proces utylizacji, dzięki nowoczesnej technologii, jest mniej niż uciążliwy dla otoczenia. Mamy odpowiednio przeszkolonych pracowników, a jeden z nich uczestniczył w załadunku odpadów w Salwadorze - mówi Barbara Farmas, wiceprezes zarządy spółki SARPI. Odpady mają zostać spalone w temperaturze 1100 stopni C. Mieszkańcy dzielnicy Strzemieszyce, gdzie trafią odpady, w niedzielę zorganizowali protest przeciwko tej przesyłce.

Nie wykluczają, że zablokują lokalne drogi, by jej nie wpuścić do miasta. Przygotowali też specjalną petycję, która ma trafić do władz państwowych i lokalnych. - Czujemy się odpowiedzialni za to, co dzieje się w Strzemieszycach. A dzieje się źle, więc konieczne są konkretne działania, by te odpady tu nie dotarły - podkreśla Jacek Sobczyk, prezes Stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce.


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!