Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryzykuję: rezygnuję z przeszczepu

Katarzyna Spyrka
Marzena, o której pisaliśmy w DZ, po odwołanym przeszczepie zrezygnowała z szukania dawcy

Wszystko miało iść ku dobremu. 26-letnia Marzena Erm z Jastrzębia czekała na przeszczep szpiku i tym samym na szansę całkowitego wyleczenia nowotworu złośliwego układu chłonnego, z którym walczy od czterech lat. Tak się jednak nie stało.
Przypomnijmy: z powodu planowanego przeszczepu Marzena przerwała leczenie nierefundowanym lekiem, na który przez pół roku zbierała pieniądze. Tymczasem na dwa dni przed planowanym zabiegiem wszystko nagle odwołano. Bo przez trzy miesiące nikt nie skontaktował się z dawczynią z Niemiec, która zrezygnowała...

Marzena musiałaby czekać na kolejnego dawcę kolejne tygodnie albo miesiące, ale zrezygnowała. To nie znaczy jednak, że się poddała. Przeciwnie.

- Niewątpliwie wiadomość, jaką otrzymała, jest niezwykle stresująca i towarzyszą jej silne emocje - mówi Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. - Ośrodkiem transplantacyjnym w przypadku pacjentki jest Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach. Chciałabym dodać, że w placówce tej działa Zespół Edukacji i Wsparcia Psychologicznego dla Chorych na Nowotwory i Ich Bliskich "Porozmawiajmy". Jednym z realizowanych przez ten zespół zadań jest wsparcie m.in. psychologiczne dla pacjentów - dodaje. Wsparcie psychologiczne to jednak za mało dla kogoś, kto liczy na zwalczenie nie psychicznej, lecz fizycznej choroby.

Marzena, zamiast przechodzić po raz kolejny przez machinę organizowania przeszczepu, zrezygnowała z niego.

- Ryzykuję? Owszem. Ryzykuję już 4 lata. Ryzykiem jest pójście na przeszczep i ryzykiem jest niepójście na przeszczep. A w co wierzę? W swoją intuicję. W Dobrego Boga i wszystko, co postawił mi na drodze. Nie wchodzę na drogę pewności, ale na drogę zaufania. Nigdy nie dowiem się, która droga do zdrowia była tą lepszą, bo porażka na jednej jeszcze nie oznacza, że porażki nie byłoby też na drugiej. Obie drogi mogą mnie też prowadzić do zdrowia - napisała na swoim blogu Marzena. - Nie jestem w stanie też w kilku zdaniach opowiedzieć o przyczynach tej "nagłej" zmiany decyzji. W każdym razie - jestem niesamowicie spokojna. Ufam - mówi Marzena.

Jastrzębianka nie zamierza się jednak zaszyć w czterech ścianach. Chce poszerzać świadomość dawców, żeby ci sto razy przemyśleli swoją decyzję, zanim dadzą komuś nadzieję, a potem ją odbiorą. - W grudniu zorganizujemy pierwszą taką akcję w Jastrzębiu -poinformował nas ks. Wojciech Grzesiak, współorganizator akcji.


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!