Dworzec natychmiast zamknięto i wstrzymano ruch pociągów. - Mam pociąg do Dąbrowy Górniczej po 16.00, ale chyba już do niego nie wsiądę - żaliła się nam Alicja Zjawiona, mieszkanka Dąbrowy Górniczej. - Kiedy przyszłam na dworzec już nikogo nie wpuszczali. Nie wiem kiedy dotrę do domu.
Wejścia na dworzec od strony ul. Piłsudskiego oraz placu Rady Europy zastawiły policyjne i strażackie radiowozy.
Przed dworcem stał tłum podróżnych (na zdjęciu). Strażnicy miejscy i policjanci pilnowali porządku. - Nie ma przejścia, nie wolno tam wchodzić, nie wiemy ile to potrwa - informowali funkcjonariusze.
Najbardziej denerwowali się uczniowie dojeżdżający z okolicznych miejscowości do szkół w Częstochowie. - Jestem już po zajęciach. Na jutro mam sporo nauki i nie wiem jak długo będą szukać tej bomby. Miałam wsiąść do pociągu po 15.00 - mówiła Anita Jawor z Myszkowa.
Część pasażerów przesiadła się na autobusy.
Nieczynna była również poczta przy ulicy Orzechowskiego, budynek sąsiaduje bowiem z dworcem. - To prawdziwy paraliż, taka akcja sporo kosztuje, dowcipniś powinien zostać srogo ukarany za ten głupi żart - powiedział nam Marek Wróbel, częstochowianin.
Bomby nie wykryto. Akcję zakończono po godz. 17.00, wtedy z dworca zaczęły odjeżdżać pociągi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?