Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec piłki w Wodzisławiu? Czarny scenariusz dla Odry

Leszek Jaźwiecki
Wiosną Odra może nie zagrać w lidze
Wiosną Odra może nie zagrać w lidze Jakub Jaźwiecki
Głównymi punktami dzisiejszego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Odry Wodzisław S.A. będą zmiany personalne w Radzie Nadzorczej spółki oraz zarządzie klubu. Czeski akcjonariat, posiadający większościowym pakiet chce odwołać Andrzeja Surmę (przewodniczący rady) i Dariusza Kozielskiego (prezes zarządu).

- Jeśli dojdzie do tych zmian, to będzie równoznaczne z końcem piłki nożnej w Wodzisławiu - uważa były prezes Odry Ireneusz Serwotka. - Podobno do rady ma wejść Jan Mucha, a zarządem klubu ponownie kierować Marek Zdrahal. W tej sytuacji nie widzę szansy na uratowanie klubu - dodaje.

Zdaniem byłego prezesa nie ma podstaw do optymizmu. Czesi zapowiadali, że po przejęciu przez nich sterów, Odra szybko stanie się klubem stabilnym. Mówiło się nie tylko o powrocie drużyny do ekstraklasy, ale nawet o grze w europejskich pucharach. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

- Miało być eldorado, a tymczasem klubowa kasa nadal świeci pustkami. Rozbili klub, rozbili drużynę, zniszczyli wszystko co było można - złości się Serwotka, który zasiada obecnie w zarządzie Stowarzyszenia MKS Odra . - Teraz widać jaki był cel przejęcia Odry: zniszczyć dorobek 90-lecia klubu. Włos się jeży na głowie widząc spustoszenie, jakie zrobiły ich rządy od 20 września ubiegłego roku.

Na początku tygodnia miało dojść do spotkania głównych udziałowców spółki Zdenka Zlamala i Andrzeja Rojka. Biznesmen z Rybnika chciał odkupić akcje od czeskiego właściciela firmy Rovina.

- Zlamal deklarował chęć sprzedaży swoich akcji, ale jeszcze raz okazało się, że są to słowa bez pokrycia- wyjaśnia były działacz Odry. - Zmienił zdanie i u władzy chce zostawić swoich ludzi. Ze strony Rojka i stowarzyszenia widać chęć kompromisu. Druga strona jednak twardo obstaje przy swoim. Chce wrócić i dokończyć zniszczenia - uważa Serwotka.

W tym sporze nie chce brać udziału miasto, które nie chciało też wejść do spółki. Były obietnice pomocy, ale na nich się skończyło. - Zamiast pomocy miasto jeszcze chce zarobić na klubie - dziwi się działacz Odry. - Za wynajem stadionu klub musi płacić blisko 100 tysięcy złotych, a dotacje były rzędu 25 tysięcy złotych. Trzecioligowy ROW Rybnik otrzymał od miasta wsparcie na pół roku w wysokości 500 tysięcy złotych - wylicza Serwotka.

Czy Odrę czeka czarny scenariusz? Czy jest jakaś szansa na uratowanie pierwszoligowego klubu? Zdaniem nie tylko Serwotki, klub musi mieć ponownie polskiego właściciela. Z czeskimi działaczami nikt już nie chce współpracować.

- Winę za obecny stan nie ponoszą tylko Czesi, ale przede wszystkim ludzie, którzy ich sprowadzili do Odry - podkreśla były prezes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koniec piłki w Wodzisławiu? Czarny scenariusz dla Odry - Dziennik Zachodni