Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Radny PO chce zlikwidować straż miejską

Sylwia Królikowska
Strażnicy mają też patrol szkolny. Wyłapują wagarowiczów
Strażnicy mają też patrol szkolny. Wyłapują wagarowiczów fot. dariusz gdesz
Artur Torbus, radny miejski Platformy Obywatelskiej, chce zlikwidowania Straży Miejskiej w Wałbrzychu. Z takim wnioskiem wystąpił wczoraj podczas zebrania Komisji Rodziny i Bezpieczeństwa w Urzędzie Miejskim w Wałbrzychu.

- Nie robią tego, co do nich należy. Potrafią tylko zakładać blokady i łapać kierowców na suszarki - grzmi radny. - A dlaczego nie zajmą się karaniem właścicieli psów za to, że chodniki upstrzone są odchodami czworonogów? Bo to już jest za trudne! - mówi.

Na strażników miejskich padł blady strach, bo radny to przedstawiciel rządzącej partii w mieście. W tej kadencji koalicję tworzą bowiem Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej. Były więc obawy, że być może występuje w imieniu klubu. Okazuje się jednak, że Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha, wnioskiem radnego jest zaskoczony.

- Absolutnie nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby likwidować straż miejską. Jest w Wałbrzychu potrzebna. Wykonuje obowiązki inne od policji - mówi Piotr Kruczkowski.
Jerzy Karski, komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu, pretensji do radnego nie ma. - Każdy osobnik ma prawo do wygłaszania swoich opinii - mówi Karski i od razu zaznacza, że ze zdaniem Torbusa się nie zgadza.

- Tylko w tamtym roku mieliśmy ponad szesnaście tysięcy interwencji. Wielu strażników od lat nie miało podwyżki, a naprawdę pracujemy na pełnych obrotach - przekonuje komendant. Twierdzi, że pracy jest tyle, że przydałoby się jeszcze kilka etatów.

Wylicza, że ludzie dzwonią do straży non stop: bo na chodniku leżą śmieci, w ogródku biega sarna. Strażnicy wzywani są do usuwania starych samochodów z ulicy czy karzą za zalepianie miasta ulotkami w niedozwolonych miejscach.

- Wałbrzych to duże miasto, nie wyobrażam sobie, żeby nie było tu straży - mówi Róża Daszyńska z Wałbrzycha. - Ale zgodzę się, że powinni ostrzej karać za brudzenie miasta.

16,4 tys. interwencji miała w ubiegłym roku Straż Miejska w Wałbrzychu

Straż miejska działa niemal we wszystkich miastach w okolicy Wałbrzycha. Jest w Strzegomiu, Świdnicy, Boguszowie-Gorcach, a nawet w niewielkim Szczawnie-Zdroju. Artur Torbus, radny miejski w Wałbrzychu i członek PO, partii rządzącej razem z SLD w mieście, twierdzi jednak, że w Wałbrzychu jest niepotrzebna.

- Wciąż są problemy z egzekwowaniem przepisów. Chodzi na przykład o psie odchody. Mogą karać, a tego nie robią. Najłatwiej jest zablokować koło, gdy kierowca źle parkuje, czy łapać na "suszarkę" - mówi Artur Torbus.

Wniosek o zlikwidowanie straży postawił wczoraj na posiedzeniu miejskiej Komisji Rodziny i Bezpieczeństwa. Został poddany pod głosowanie, ale inni radni ze zdaniem Torbusa się nie zgodzili.
Nieoczekiwanie okazało się, że pomysł likwidacji straży miejskiej zjednoczył koalicję i opozycję. Jedni i drudzy odrzucili go.

- Głupszego pomysłu dawno nie widziałem - ocenia wprost Ryszard Nowak, radny Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, która jest opozycją w mieście. - W Wałbrzychu mieszka 120 tysięcy ludzi i miałby zostać bez straży? Nie wiem, na jakiej podstawie radny tak źle ocenia jej pracę - mówi Nowak.

Gorąca dyskusja wybuchła, gdy radny Torbus zaczął na posiedzeniu komisji mówić o zarobkach strażników.

- Nie dość, że strażnicy nie robią w Wałbrzychu tego, co do nich należy, to jeszcze mają roszczenia. Chcą zarabiać więcej. Mówią, że wyższe pensje mają ich koledzy w Strzegomiu czy Szczawnie-Zdroju. To proszę bardzo, idźcie tam do pracy - mówił Torbus.
Postawa radnego dziwi jego partyjnego przełożonego - Piotra Kruczkowskiego, prezydenta Wałbrzycha i szefa powiatowych struktur PO.
- Nie jestem za likwidacją straży miejskiej. Uważam, że jest w mieście potrzebna - podkreśla Kruczkowski.

Podobnie uważają również mieszkańcy, choć nie bez zastrzeżeń. - Oczywiście, że blokady wkurzają kierowców, ale czasem sam bym przyklasnął strażnikom za takie działania - mówi Robert Tyczyna, który mieszka w centrum Wałbrzycha. - Odkąd jest remont w Śródmieściu, wszyscy parkują w Rynku, i to tak, jak im się podoba. Nieraz plac wygląda jak wielki parking. Za taką samo-wolkę należą się kary.

Wałbrzyszanie nie szczędzą strażnikom krytyki. Narzekają zwłaszcza na właścicieli psów, którzy po nich nie sprzątają.

- Dostałby jeden z drugim porządną karę, toby sprzątał, a tak czasem strach wyjść w nowych butach na ulicę - denerwuje się Katarzyna Hojec.

Strażnicy przekonują, że takie sprawy nie są łatwe i żeby ukarać właściciela, trzeba by najpierw udowodnić, że nabrudził właśnie jego pies. A najlepiej złapać na gorącym uczynku.
Przykład innych miast świadczy o tym, że zlikwidowanie straży nie jest dobrym pomysłem. Kilkanaście lat temu przestała działać w Głogowie. Dziś mieszkańcy domagają się, by ją znów utworzyć. Przyznają, że można było liczyć na szybką interwencję. Współpraca: PG

Czy Twoim zdaniem straż miejska w Wałbrzychu powinna być zlikwidowana?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska