- Jedna z bomb miała znajdować się na dworcu, a kolejna w pociągu wjeżdżającym do Częstochowy. Miała eksplodować, gdy pociąg wjedzie na peron - mówi podinsp. Joanna Lazar, rzeczniczka prasowa KMP.
Po kilku godzinach pracy policyjnych pirotechników okazało się, że był to fałszywy alarm i pociągi ruszyły.
Policjanci szybko ustalili numer telefonu mężczyzny, który postawił na nogi funkcjonariuszy. Kiedy informował o podłożeniu bomb siedział w pociągu jadącym do Częstochowy.
- 24-latek w przeszłości pracował na kolei. Podczas przesłuchania nie potrafił powiedzieć dlaczego wszczął fałszywy alarm - dodaje Lazar.
Mężczyzna odpowie za zgłoszenie przestępstwa, które nie zostało popełnione. Poniesie też koszty akcji służb ratowniczych, strat PKP oraz pasażerów. Sama akcja kosztowała kilkanaście tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?