Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: Hm, czego by tu Państwu (i sobie) życzyć?

Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat arc.
Wśród życzeń noworocznych zawsze są takie, o których wiemy, że raczej się nie spełnią. A jednak je składamy i równie chętnie odbieramy, widząc w nich przejaw życzliwości wobec świata i bliźnich. One budują nadzieję, bo przecież można sobie powiedzieć, że jeśli w tym roku się nie uda, to może jednak w przyszłym.

Czy są takie obszary życia społecznego, które nas - mie-szkańców województwa śląskiego - nieodmiennie łączą niezależnie od poglądów politycznych, przekonań światopoglądowych, pochodzenia i wyznania? Oczywiście.

Wszyscy chcielibyśmy, by lepiej funkcjonowała służba zdrowia i sprawniejszy był system edukacyjny, począwszy od powszechnie dostępnych żłobków i przedszkoli, kończąc na szkolnictwie wyższym. Pragniemy poprawy usług publicznych, gwarancji bezpieczeństwa, rozbudowy infrastruktury drogowej i kolejowej, łatwiejszego i tańszego dostępu do dóbr kultury, rozwoju budownictwa komunalnego i prywatnego.

Lista mogłaby być jeszcze dłuższa, obejmując sferę codziennych stosunków międzyludzkich i szeroko rozumianej obyczajowości, bo przyjemniej by się żyło w czystych, spokojnych i dostatnich miastach czy wsiach.

Na pewno życzylibyśmy sobie, żeby w świecie polityki nie było tak wiele nienawistnej agresji, a zastąpił ją rzeczowy spór o wartości, permanentna dyskusja merytoryczna na temat dróg rozwoju naszego regionu i kraju. Marzenia ściętej głowy?

Być może, ale warto czasem je przywoływać, choćby tylko okazjonalnie, bo w os-tatnich latach podziały tak się pogłębiły, że wręcz przeniosły się do naszego codziennego życia, zatruwając normalne stosunki między ludźmi.

Znam przypadki, gdy wieloletni przyjaciele przestali podawać sobie rękę, mimo że nigdy nie byli bezpośrednimi uczestnikami gry politycznej czy partyjnej. Ba, bywa że konflikty tlą się nawet w rodzinach i jedynym lekarstwem, zapobiegającym wybuchom awantur, staje się wyniosłe, pogardliwe milczenie. Przyznacie, to nie jest normalne.

Na przeszkodzie stoi zła wola i wynikające z niej zacietrzewienie? Nie tylko. Także, a może przede wszystkim, zakłócenia komunikacyjne, brak wiedzy i rzetelnej informacji, wypieranej przez uprzedzenia i stereotypy.

Śląsk jest szczególnie podatny na ten rodzaj wewnętrznych zagrożeń. Ale i na zewnątrz nie mamy dobrej opinii, bo ciągle pokutują archaiczne wyobrażenia o naszym regionie, który - w najlepszym przypadku - uchodzi za "dziwny".

Zapomina się przy tym, że po ostatniej reformie administracyjnej jest niejednolity i różnorodny, nie tylko ze względów geograficznych, więc nie można go postrzegać jako podupadłą i roszczeniową "krainę węgla i stali". Troską zaś powinien pozostać zrównoważony rozwój wszystkich części województwa śląskiego, a nie tylko kilku dużych miast, a tym bardziej ich centralnych dzielnic.

Niektóre sfery życia publicznego, zważywszy na wielkość potencjału demograficznego i ekonomicznego, są u nas trwale niedofinansowane.

Z mozołem dobijamy do standardów mazowieckich, małopolskich, dolnośląskich, pomorskich czy wielkopolskich. Czy - na przykład - budując w sercu Katowic "oś kultury", którą stworzy kilka - skądinąd znakomitych obiektów - dogonimy krajową czołówkę? To wcale nie jest takie oczywiste, choć - broń Boże - nie chcę umniejszać tego, co już zrobiono.

Warto bowiem pamiętać, że w innych aglomeracjach także postawiono nowe teatry, opery, hale widowiskowe, muzea. My po prostu rzeczywiście byliśmy zapóźnieni, bo - poza Spodkiem, a później Biblioteką Śląską - właściwie niczego przez dziesiątki lat nie budowano, w najlepszym przypadku adaptowano stare obiekty, niekiedy z dużym powodzeniem (np. chorzowski Teatr Rozrywki, katowicka Filharmonia czy Muzeum Miejskie w Tychach). Teraz chodziłoby o to, by tę infrastrukturę na trwałe ożywić, a nie tylko utrzymywać. Czy wystarczy pieniędzy? Prognozy nie są dobre….

Niestety, rzadko możemy liczyć na wsparcie centrali. Tylko największe projekty, tylko niektóre festiwale i imprezy dofinansowywane są - i to nad wyraz skromnie - przez Ministerstwo Kultury. Także dlatego tak cenne byłoby ustawowe wciągnięcie Ślązaków na listę mniejszości etnicznych. Państwo polskie byłoby zobligowane do wspierania niektórych form kultury i edukacji. Mogliby z tego korzystać wszyscy, niezależnie od pochodzenia i przekonań politycznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karwat: Hm, czego by tu Państwu (i sobie) życzyć? - Dziennik Zachodni