Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: "Savoir-vivre" moralnego postępu

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz arc.
Nie żyjemy wcale w łatwych czasach, jeśli idzie o niematerialną przestrzeń naszego życia. Stąd mamy do czynienia z konieczną ewolucją moralną, którą kontrolować powinny - chcąc nie chcąc - wspólnoty religijne i świeckie organizacje etyczne.

Walka z Kościołem katolickim w środowisku „postępowców” to rodzaj „savoir-vivre'u”. To taki szpan, wyraz groteskowej odwagi – coś jak palenie papierosów w podstawówce. Efekt tej zabawy to bezproduktywna erystyka. Problemy pozostają problemami, a dyskusja jak je rozwiązać, sprowadza się do populistycznej publicystyki dla zbuntowanej młodzieży.

Nie żyjemy wcale w łatwych czasach, jeśli idzie o niematerialną przestrzeń naszego życia. Stąd mamy do czynienia z konieczną ewolucją moralną, którą kontrolować powinny – chcąc nie chcąc – wspólnoty religijne i świeckie organizacje etyczne. Kościół katolicki – choć próbuje mu się odmawiać do tego prawa – jest jedną z takich instytucji; szczególnie w Polsce, w której – mimo wszystko – religijność pozostaje nadal silnym bodźcem społecznym. Wypełnia tę funkcję kontrolną, choć nie wyzbył się w tym olbrzymich wypaczeń, niedomówień i błędów.

Przyglądam się dyskusji o rodzinie, która niewątpliwie jest źródłem kultury, tożsamości, fundamentem moralności i kanwą poczucia bezpieczeństwa. I podzielam pogląd, że rodzina – nie tylko w Polsce ale i całej Europie – jest mocno zagrożona.

Problem ten poruszają i próbują rozwiązywać hierarchowie kościelni, nie jest to nic egzotycznego, bo etyczne organizacje świeckie w Polsce nie mają siły przebicia . W tym moralnym monopolu łatwo o megalomanię i radykalizm, z czym biskupi często mają problem. Ale w kościelnej opozycji - która tak bardzo pragnie być postępowa – nie jest wcale inaczej.

Walka z Kościołem katolickim w środowisku „postępowców” to rodzaj „savoir-vivre'u”. To taki szpan, wyraz groteskowej odwagi – coś jak palenie papierosów w podstawówce. Efekt tej zabawy to bezproduktywna erystyka. Problemy pozostają problemami, a dyskusja jak je rozwiązać, sprowadza się do populistycznej publicystyki dla zbuntowanej młodzieży.

Po potworze „dżender”, którego stworzyli biskupi przy niemałym udziale mainstreamowych mediów, przyszedł czas na „kulturę singli”. Temat pojawił się przy okazji wywiadu dla tygodnika „Idziemy”, którego udzielił metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski. W wywiadzie nie ma oczywiście nic, co rzekomo jest „strzałem w stopę” dla Kościoła. Właściwie wszystko sprowadza się do słusznej tezy, że życie w pojedynkę (z wyboru) jest egoizmem, a więc patologią i nie należy robić z tego normy.

Nie zabieram nikomu prawa do polemiki, ale „cięta riposta” niektórych publicystów sprowadzona do tezy, że „duchowni to też single” jest obrazem katastrofalnego stanu „postępowego savoir-vivre'u”.

A zwolennikom samotnego życia, życzę lekkiej starości.

Paweł Smolorz,
felietonista smolorz.com


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Niesamowite zdjęcia nocne Katowic. Tomasz Kozioł pokazał Katowice, jakich nie widzieliście [ZDJĘCIA]
*Morderstwo w Katowicach na Tysiąclecia: Marta wołała o pomoc. Przed kim uciekał Dawid?
* Szalony kierowca toyoty yaris z Będzina zajeżdża drogę i strzela! [FILM Z KAMERKI, ZDJĘCIA]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smolorz: "Savoir-vivre" moralnego postępu - Dziennik Zachodni