Wstrząsająca sprawa być może nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie profesjonalizm pracowników DPS-u. Organy ścigania poinformowała dyrektorka ośrodka. Nieoficjalnie wiadomo, że pracownicy od jakiegoś czasu zauważyli, że ich podopieczny - 42-latek stał się bardziej skryty. Niestety, dyrektorka nie chciała z nami rozmawiać. - Pozostawiam to bez komentarza. Liczy się tylko dobro naszych pensjonariuszy - tłumaczyła Barbara Jambor z DPS-u.
Wody w usta nabiera też piekarska policja. - 56-letni bytomianin dopuścił się tzw. innej czynności seksualnej na upośledzonym umysłowo dorosłym piekarzaninie - powiedział nam tylko asp. sztab. Rafał Jankowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.
W dzielnicy aż huczy od plotek, ale proboszcz brzezińskiej parafii stara się bronić zwyrodnialca. Twierdzi, że dziennikarze szukają sensacji.
W sobotniej rozmowie z reporterami stacji TVS duchowny stwierdził, że " nikt przecież nie jest święty. Wiadomo, że każdy ma coś za uszami".
Teraz o wiele ostrożniej dobierał słowa. - Nie chcę komentować tego, co się stało. W tej sytuacji powinna wypowiedzieć się policja albo prokuratura. Nie wiadomo nawet, czy ten człowiek w ogóle jest winny - skwitował ks. Henryk Foik, proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Ustaliliśmy, że Rafał W. przyznał się do zarzucanego mu czynu. Co dokładnie się wydarzyło w Brzezinach?
- Ten opis nie nadaje się do publikacji w prasie - przyznał Janusz Sochacki, kierownik ośrodka zamiejscowego prokuratury w Tarnowskich Górach.
Wiele do powiedzenia natomiast mieli mieszkańcy Brzezin Śląskich. Ci, którzy mieszkają w bliskim sąsiedztwie DPS-u, doskonale wiedzą, kim jest ofiara. - Adam (imię zmienione) to bardzo ufny, pomocny facet. Miał mnóstwo czasu i chętnie służył do mszy - wspomina Teodor Zok z Brzezin. - Organista przychodził po niego do ośrodka i odprowadzał go. Czasem nawet obejmował - to mi się rzuciło w oczy - wspomina mieszkanka Brzezin. Ale ... - Ostatnio Adam bardzo się zmienił. Zawsze się uśmiechał, a od kilku miesięcy jest smutny i chodzi ze spuszczoną głową - dodaje sąsiadka.
Za przestępstwo, jakiego się dopuścił, 56-letniemu bytomianinowi Rafałowi W. grozi teraz kara do ośmiu lat więzienia.
Katarzyna Nylec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?