Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów: Chcę sprzedawać wodę w dobrej cenie

Elżbieta Twórz
Łukasz Czopik: ,,Wierzę, że wygra zdrowy rozsądek i ekonomia"
Łukasz Czopik: ,,Wierzę, że wygra zdrowy rozsądek i ekonomia" mat.pras. gpw/zbigniew sawicz
Z Łukaszem Czopikiem, prezesem Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S.A. o nowej strategii biznesowej firmy i obniżce ceny za wodę.

Jak się sprzedaje wodę? Bo wie pan, dla przeciętnego odbiorcy to specyficzny towar. Kiedy odkręcamy kran w kuchni czy w łazience, to woda się leje i już! Rzadko myślimy o tym, że z kranu ,,leją się" także złotówki...
Woda sprzedaje się jak każdy produkt - jeśli ma dobrą jakość i adekwatną do niej cenę, to biznes zarówno dla firmy, która ją produkuje i sprzedaje, jak i dla odbiorców, czyli dla każdego z nas - jest korzystny.

A jest korzystyny? Przecież Śląsk miał jeszcze do niedawna najdroższą wodę w Polsce.
Ale to się zmieniło, bo mogliśmy już niedawno pozwolić sobie na obniżkę ceny.

I świetnie, ale proszę w takim razie zdradzić, ile warta jest nasza woda? Mam na myśli nie tylko cenę końcową, ale też jej składowe. Ile tego w sumie jest?
Woda jest dobrem bezcennym, ale niestety musimy za nią zapłacić, choćby dlatego, że trzeba ją pobrać, uzdatnić i przesłać, żeby mogła połynąć z kranów i dobrze smakować. Tak dobrze, jak - mam nadzieję - smakuje nasza woda. Co do aktualnych cen, to po raz pierwszy w historii GPW, rok 2015 możemy nazwać rokiem rewolucji cenowej. Właśnie dlatego, że obniżyliśmy cenę wody. I to w sposób znaczący, bo zeszliśmy poniżej - nazywanego przez niektórych ,,magicznym" - progu 2 złotych 20 groszy. Teraz nasi kluczowi odbiorcy mają szansę zapłacić za metr sześcienny wody 2 złote 19 groszy. W porównaniu do tendencji, która kształtowała się na śląskim rynku wody przez ostanie lata i niemalże powszechnego przekonania, że woda z roku na rok musi drożeć, jest to przełom, który ma też pokazać, że zmiany w GPW mają pozytwne i konkretne, bo odczuwalne w naszych portfelach oblicze.

No, to udało się panu przełamać impas. Jak konkretnie?
Po prostu skupiliśmy się na tym, do czego zostaliśmy powołani, czyli odcięliśmy się od tych wszystkich aktywności, które nie były związane z produkcją i sprzedażą wody.

Ale żeby obniżyć cenę, trzeba mieć uzasadnienie ekonomiczne. Takie też pan ma?
Oczywiście, chyba pani nie sądzi, że ruchy cenowe są możliwe bez ekonomicznego uzasadnienia? Pierwszym krokiem, który poczyniliśmy, była maksymalna koncentracja na działalności podstawowej GPW. Drugim elementem naszej polityki sprzedażowej, czy też polityki cenowej było to, że ograniczyliśmy koszty energii, dobrze przyjrzeliśmy się kosztom działalności jedenastu zakładów oraz stacji uzdatniania wody i z bardzo dużym pietyzmem oglądamy każdą złotówkę, którą wydajemy. To wszystko dało - i wciąż daje - wymierny rezultat w postaci tego, że koszty produkcji wody spadły na tyle, że mogliśmy zaproponować odbiorcom niższą cenę.
Bo tak bardzo leży wam na sercu, żeby płacili mniej, nawet jeśli musicie zaciskać pasa? Dlaczego ta obniżka jest dla was ważna?
Dlatego, że chcemy zachęcić wszystkich tych sceptyków, którzy dotychczas myśleli, że woda z GPW musi być wyłącznie droga do tego, by kupowali wodę od nas i tylko od nas. A jeśli tego chcemy, to musimy dać im coś interesującego w zamian, coś co ich przyciągnie. I dajemy - świetnej jakości produkt po bardzo dobrej cenie.

Podczas targów HydroSilesia 2014 apelował pan o opracowanie regionalnej strategii gospodarowania wodą? Po co i komu jest ona potrzebna?
Uważam, że gospodarka wodą i zasobami wodnymi jest kluczowa ze społecznego punktu widzenia. Może to górnolotne sformułowanie, ale woda jest dobrem, bez którego człowiek obyć się nie może i dlatego też uważam, że pozostawienie swoistej ,,samowolki" w gospodarowaniu jej zasobami nie powinno mieć miejsca. Mówiąc o ,,samowolce" mam na myśli np. wykorzystywanie zasobów wód podziemnych w nieskoordynowany sposób poprzez kopanie studni głębinowych tylko po to, żeby ,,grać" na uczuciach mieszkańców i móc powiedzieć: ,,mamy swoją wodę", ale już niekoniecznie mówić również o tym, jakim kosztem.

To prawda, są gminy, które szukają własnego źródła wody, albo kupią ją np. w Czechach. Ale nie wynika to chyba z populizmu?
A mnie to ,,pachnie" właśnie populizmem. Bo bardzo trudno jest znaleźć ekonomiczne uzasadnienie dla takich inwestycji, szczególnie, że w nowej perspektywie unijnej 2014-2020 tego typu projekty już nie będą dofinansowywane. Ekonomicznego uzasadnienia dla kopania studni głebinowych nie ma, kosztuje to dużo wysiłku i sporo czasu musi upłynąć, aby taka inwestycja stała się - nawet nie tyle opłacalna, bo tak najczęściej nie jest - ale miała przynajmniej rację bytu. Pozorny autonomizm, który każe mysleć, że jak mam swoją wodę za płotem, to jestem bezpieczniejszy, bardziej niezależny sprawia, że ci, którzy podejmują tego typu decyzje nie zawsze zastanawiają się nad konsekwencjami. Nikt, albo rzadko kto patrzy szerzej - na gwarancje dostawy wody, na ryzyko jej skażenia, no i na dostępność zasobów oraz ich wyczerpywalność. O tym ,,graniu na uczuciach" trzeba sobie jasno powiedzieć. Bo to jest zagrożenie - także dla zdrowia, a ryzyko przykrywane jest właśnie tym ,,szafowaniem" niezależnością, przekonaniem, że to jest moje miasto, gdzie wszystko muszę mieć swoje, nawet jeśli to ,,swoje" jest gorsze, droższe i nawet jeśli może być mniej bezpieczne niż sprawdzony już od lat system.
To co pan ma zamiar robić? Jeszcze bardziej obniżać cenę wody?
No tak, takie są prawa rynku. Ale my też musimy je stymulować, bo siedzenie z założonymi rękami, jak pokazały ostatnie lata, się nie sprawdziło. Wierzę, że działanie przyniesie handlowy, bardzo wymierny efekt. Bo zdrowy rozsądek w końcu musi dojść do głosu. I ekonomia.

Rozmawiała: Elżbieta Twórz

Biznesowe asy w rękawie

Plany i pieniądze na inwestycje. Spektakularne nakłady inwestycyjne czekają GPW w najbliższych trzech latach. To niemal 200 mln zł, które firma chce przeznaczyć na to, by zmodernizować i wyremotować ,,śląski skarb" - jak nazywany jest nasz unikalny system pozyskiwania, uzdatniania i przesyłania wody. Ma to zagwarantować jeszcze większe bezpieczeństwo i jeszcze lepszą jakość wody z GPW.

Potencjał ,,śląskiego skarbu". GPW może ,,od zaraz" produkować rocznie 200 mln m sześc. wody, teraz sprzedaje jej ok. 144 mln m sześc. To są bardzo ,,ostrożne" liczby, bo gdyby uruchomiono cały system, możliwości produkcji byłyby znacznie większe - mogłyby sięgać nawet ponad 340 mln m sześc. wody rocznie. To jest realne!


*Miss Studniówki 2015 ZDJĘCIA Najpiękniejsze dziewczyny studniówki
*Abonament RTV 2015 droższy! [ILE WYNOSI ABONAMENT + ZWOLNIENIA] Kto nie musi płacić abonamentu?
*Poszukiwani przestępcy z woj. śląskiego. Czy widziałeś te osoby? [TOPLISTA POSZUKIWANYCH]
*Aneta Zając nago w Playboyu [PIKANTNE ZDJĘCIA + WIDEO]
*Strajk w Kopalni Węglowej. Górnicy nie odpuszczają![NAJNOWSZE INFORMACJE]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów: Chcę sprzedawać wodę w dobrej cenie - Dziennik Zachodni