Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Polsce młody górnik po szkole pracy nie znajdzie

Katarzyna Domagała-Szymonek
Blisko 3 tys. osób zdobędzie uprawnienia do wykonywania górniczych zawodów i to tylko podczas trwającej zimowej sesji egzaminów zawodowych.

Jeśli nie na Śląsku, to w kraju młodzi górnicy pracy nie znajdą. Etatów nie ma ani w KGHM, ani w "Bogdance", ani w Kopalni Soli w Kłodawie. Tymczasem w szkołach technicznych właśnie trwają egzaminy zawodowe. Tylko podczas sesji zimowej blisko 3 tys. uczniów w regionie uzyska uprawnienia do eksploatacji złóż podziemnych lub wykonywania zawodu technik górnictwa podziemnego. Patrząc na problemy, z jakimi musi zmierzyć się górnictwo w Śląskiem, dyplom, który zdobędą, może okazać się bezwartościowy.

Uczniowie klas górniczych, z którymi rozmawialiśmy, podkreślali, że wybrali ten zawód, bo spółki węglowe zapewniały ich o zatrudnieniu. Kusiły umowami, które miały dać gwarancje pracy. Młodzi je podpisali i liczyli, że zaraz po szkole zaczną zarabiać w kopalniach. Tak było z Danielem Prokopem i Marcinem Dyszy, którzy uczą się w Zespole Szkół Technicznych w Bytomiu na kierunku technik górnictwa podziemnego.

- To miała być pewna praca za dobre pieniądze, która pozwalała szybko przejść na emeryturę do tego w firmie państwowej - opowiadają uczniowie, których nie uspokoiło podpisane w weekend porozumienie. - Co z tego, przecież my żadnej pewności nie mamy. Nie wiem, co z umowami, czy firma, która przejmie kopalnię w Bytomiu, da nam gwarancję zatrudnienia. A co jeśli pracy w niej nie będzie? - pytają uczniowie. - Pozostaną albo inne spółki z regionu, KGHM czy "Bogdanka", albo studia, które rozszerzą nasze umiejętności, albo wyjazd za granicę. Gdzie? Anglia lub Niemcy - odpowiadają.

A problem z pracą mogą mieć i to duży. - Kierunek, na jakim się uczą, to bardzo ścisła specjalizacja, która umożliwia pracę pod ziemią - wyjaśnia Marian Sosna z ZST w Bytomiu, który obawia się o losy swoich podopiecznych.

Do tej pory w KGHM-ie Polska Miedź czy lubelskiej "Bogdance" uczniowie z bytomskiej szkoły byli jedynie na wycieczkach. Teraz zastanawiają się, czy nie będą zmuszeni składać tam podań o pracę. Przedstawiciele tych półek podkreślają, że uczniowie ze Śląska będą u nich mile widziani, odpowiadają "Oczywiście", jednak od razu dodają "ale...".

- Bogdanka nie powie nie, jednak wszystko zależy od sytuacji na rynku węgla - podkreśla Grzegorz Gawroński, dyrektor Biura Zarządu LW Bogdanka, w której pracuje niespełna 5 tys. osób. I dodaje, że już teraz jego firma cieszy się sporym zainteresowaniem na rynku pracy. - Na jedno miejsce mamy średnio 10-15 chętnych osób. Duża część z nich to absolwenci szkół górniczych w Łęcznej i Ostrowie Lubelskim- wyjaśnia dyrektor.

Obecnie firma nie prowadzi przyjęć , na stronie firmy nie ma też ani jednego ogłoszenia o pracę. Pięć wolnych stanowisk jest w KGHM. Poszukiwani są informatycy i hutnicy.

- Rocznie odchodzi z firmy na własne życzenie raptem kilka osób, niekoniecznie zatrudniamy nowych pracowników na ich miejsce - mówi Anna Osadczuk z biura prasowego KGHM Polska Miedź. Zaznacza jednak, że w pierwszej kolejności przeprowadzają rekrutację wewnętrzną. Jeśli wśród obecnych pracowników nie znajdzie się odpowiednia osoba, wtedy ogłoszenie o pracy pojawia się na firmowej stronie internetowej i zaczynają szukać osób z zewnątrz. Nie ma też co liczyć na pracę w Kopalni Soli w Kłodawie, która jest typowo podziemną kopalnią.

- Nie prowadzimy przyjęć i nic nie zapowiada, by takie były. Obecnie pracuje u nas około 900 osób. To dużo, jak na naszą firmę - mówi Julian Szałański z Kopalni Soli.

KW ma podpisane umowy z 17 szkołami w woj. śląskim i małopolskim. W latach 2015-18 ich mury ma opuścić ok. 4 tys. wyszkolonych górników dołowych. Najwięcej w przyszłym roku.

- W porozumieniach podpisywanych z uczniami zastrzegliśmy możliwość wstrzymania przyjęć, jeśli sytuacja ekonomi- czno-finansowa spółki będzie zła - podkreśla Tomasz Głogowski, rzecznik KW. Zaznacza też, że jeśli spółka wznowi przyjęcia, absolwenci, z którymi podpisano umowy, będą przyjmowani w pierwszej kolejności.

Kłopoty, jakie mogą mieć młodzi górnicy zauważyło też Śląskie Kuratorium Oświaty.

- Szukamy rozwiązań, które pomogłyby absolwentom klas górniczych - mówi Anna Wietrzyk, rzecznik śląskiego kuratorium. - Szybkie kursy na przykład na spawacza pozwoliłyby im rozszerzyć umiejętności. I zaznacza, że z dyrektorami szkół górniczych cały czas myślą nad najlepszym rozwiązaniem.

Stanisław Faber, śląski kurator oświaty, podczas spotkania z dyrektorami szkół, które podpisały umowy z KW, zaapelował, by zweryfikować potrzeby rynku pracy i zastanowić się, czy otwieranie kolejnych klas górniczych ma sens.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Polsce młody górnik po szkole pracy nie znajdzie - Dziennik Zachodni