Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Żor Waldemar Socha skazany. Czy prezydent z wyrokiem poda się do dymisji?

Katarzyna Śleziona
Wyrok dla prezydenta Żor Waldemara Sochy
Wyrok dla prezydenta Żor Waldemara Sochy Katarzyna Śleziona
Wyrok dla prezydenta Żor: Waldemar Socha skazany za nieprawdę w oświadczeniach majątkowych. We wtorek, 20 stycznia sędzia Katarzyna Foryś w Sądzie Rejonowym w Żorach uznała, że prezydent Żor, Waldemar Socha podał nieprawdę w składanych oświadczeniach majątkowych za lata 2006-2007. Tym samym prezydent został skazany na karę 8 tys. zł grzywny plus koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny. Prezydent może odwoływać się do sądu wyższej instancji, aby zostać uniewinnionym.

Proces prezydenta Żor

Zataił posiadanie działki przy ul. Owocowej w Żorach, zaniżył wartość nieruchomości - te zarzuty podtrzymał Sąd Rejonowy w Żorach, uznając prezydenta Żor, Waldemara Sochę winnym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych za lata 2006-2007. Prezydent Żor został zobligowany do zapłaty 8 tys. zł kary grzywny plus koszty sądowe. Wyrok odczytała sędzia Katarzyna Foryś we wtorek, 20 stycznia o godzinie 11.30. Wyrok nie jest prawomocny. Prezydent może odwoływać się do sądu wyższej instancji, aby zostać uniewinnionym.

- Od początku odczuwałem niechęć do mnie pani sędzi i taki wyrok nie zaskoczył mnie. Jest on identyczny z tym, który już raz został uchylony przez Sąd Okręgowy, więc najprawdopodobniej będziemy składać apelację - powiedział "Dziennikowi Zachodniemu" prezydent Żor, Waldemar Socha.

Żorski sąd uznał 20 stycznia, że prezydent miasta Żory, będąc zobowiązany do składania oświadczeń majątkowych pod rygorem odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdy i zatajenie prawdy, będąc pouczonym o takowej odpowiedzialności, w sporządzanych oświadczeniach za lata 2006-2007 podał nieprawdę, co do wartości nieruchomości położonej w Żorach przy ul. Owocowej, określając jej wartość na kwotę 400 tys zł, podczas, gdy wartość tej nieruchomości wynosiła 660 tys. zł. Oprócz tego żorski sąd uznał, że prezydent Żor zataił fakt posiadanie nieruchomości przy ul. Owocowej o powierzchni 15 tys. 598 m kw. o wartości 660 tys. zł. Żorski sąd uznał prezydenta winnym zarzucanych czynów i skazał go na karę grzywny w wysokości 8 tys. zł plus koszty sądowe.

W ocenie żorskiego sądu nie było wątpliwości, że oskarżony prezydent Żor, Waldemar Socha dopuścił się popełnienia zarzucanych czynów. - W swoim zachowaniu oskarżony zrealizował znamiona przestępstwa, działając przy tym ciągiem przestępstw, a zatem w podobny sposób, w krótkich odstępach czasu. Oskarżony był dorosły, poczytalny, jego przestępstwo charakteryzuje się umyślnością - mówiła w Sądzie Rejonowym w Żorach sędzia Katarzyna Foryś.
Podczas odczytywania wyroku sędzia powiedziała: - Pierwszy z czynów zarzucanych oskarżonemu dotyczył podania w oświadczeniu majątkowym z 28 sierpnia 2006 roku, składanym według stanu na ten dzień, nieprawdy co do wartości nieruchomości położonej w Żorach przy ul. Owocowej oraz wskazania przez oskarżonego niezgodnie z rzeczywistością stanu posiadanych środków pieniężnych. Sąd zmienił opis czynu zarzucanego poprzez wyeliminowanie z tego opisu zarzutu nieprawdy we wskazaniu wysokości środków pieniężnych. Zmiana ta podyktowana była wynikającym z przepisów kodeksu postępowania karnego zakazem surowszego potraktowania oskarżonego, co do którego wydany wyrok uchylono, wskutek apelacji wniesionej wyłącznie na jego korzyść. Z zarzutu tego również wyeliminowano wskazanie rodzaju wartości, którą podał w oświadczeniu oskarżony, a to określenie wartości rynkowej. Jest to zrozumiałe w świetle poczynionych ustaleń potwierdzających brak zobowiązania osoby składającej oświadczenie do umieszczenia tam ceny rynkowej. Pojęcie to sąd odniósł do pojęcia wartości funkcjonującej w świadomości oskarżonego. Przy takim z kolei odniesieniu nie można przyjąć, iż mimo zawartego 2 stycznia 2006 roku porozumienia, co do sprzedaży nieruchomości i uzgodnionej ceny na kwotę 660 tys. zł, oskarżony 28 sierpnia 2006 roku był przeświadczony, iż jest ona warta 400 tys. zł, a zatem o 260 tys. zł mniej. 12 września 2006 r. zawarł na kwotę 660 tys. zł umowę przedwstępną, a 4 września 2007 roku - umowę przyrzeczoną. Takiej wygórowanej, w stosunku do zadeklarowanej w oświadczeniu, ceny kupna nie zaproponował przy tym kupujący, lecz zbywca – oskarżony - mówiła w sądzie sędzia Katarzyna Foryś.

Sędzia Katarzyna Foryś podkreślała, że Waldemar Socha będący prezydentem miasta Żory od listopada 1998 roku, posiadający wyższe wykształcenie ekonomiczne, doskonale orientował się w kwestiach wartości nieruchomości, zwłaszcza własnej. - Nie przekonały sądu wyjaśnienia oskarżonego dotyczące kolejnych zarzucanych mu czynów polegających na nie ujawnieniu w oświadczeniach majątkowych składanych 22 grudnia 2006 roku i 27 kwietnia 2007 roku własności nieruchomości przy ul. Owocowej w Żorach. Nie można uznać za logiczne i przekonujące twierdzeń, w których wymieniony wskazywał, że powodem jego zaniechania w tym zakresie było wewnętrzne przekonanie, uczucie, że nie jest już jej właścicielem, bowiem częściowo została zrealizowana zapłata za nieruchomość – mówiła sędzia Katarzyna Foryś.

Pani sędzia podkreślała również, jak ważna jest kwestia wypełniania oświadczeń majątkowych przez osoby publiczne, działające w samorządzie lokalnym, w tym prezydent miasta. „Ich oświadczenia majątkowe powinny być przejrzyste” - stwierdziła pani sędzia. - Obowiązek ten ma dać społeczeństwu pewność, co do pochodzenia posiadanych środków i zasobów majątkowych. Osoby zobowiązane do składania oświadczeń mają w nich wykazać stan zgodny z rzeczywistością, a nie z ich odczuwaniem. Osoby takie są zobowiązane wykazać również nieruchomości przez nie posiadane o określonej wartości i nieruchomości, których z punktu widzenia prawnego są właścicielami bez względu na to, czy z nich korzystają, czy też użytkuje je inna osoba. W przypadku hipotetycznej możliwości pominięcia w oświadczeniu zasobów, których osoba składająca oświadczenie nie czuje się ich właścicielem, nie byłoby możliwości zweryfikowania prawidłowości wypełniania oświadczeń majątkowych, a ich składanie straciłoby, zdaniem sądu, sens. Oskarżony doskonale, w ocenie sądu, zdawał sobie sprawę z powyższego, a to z obowiązku wskazania posiadania nieruchomości, jak i podania właściwej jej wartości. Składał oświadczenia majątkowe wielokrotnie, analizował ich treść o czym świadczą periodycznie dokonywane zmiany w określaniu wartości innych pozycji podanych w oświadczeniu – mówiła pani sędzia.
Sędzia Katarzyna Foryś uznała, że stopień szkodliwości czynów prezydenta był znaczny”. - Postępowanie kontrolne, w przypadku jego wszczęcia, nie musiało się zakończyć negatywnymi konsekwencjami wobec oskarżonego, jednakże takiej pewności wymieniony nie miał - usłyszeliśmy. Oskarżony dopuścił się czynów kilkakrotnie, działał umyślnie, z zamiarem bezpośrednim, godził w wiarygodność oświadczeń majątkowych. Wartość nieruchomości, której nie wykazał w oświadczeniu, jak i różnica w podaniu jej wartości w oświadczeniu a wartości rzeczywistej była znaczna – mówiła pani sędzia.

Żorski sąd wymierzył prezydentowi Żor karę, „uwzględniają okoliczności łagodzące i biorąc pod uwagę długi czas od zdarzenia, ale właściwą do stopnia zawinienia i szkodliwości społecznej szkodliwości w wysokości 100 stawek dziennych po 80 zł każda plus koszty sądowe”.

Wyrok nie jest prawomocny, można się od niego odwołać. W tym celu należy w terminie 7 dni złożyć wniosek o sporządzenie uzasadnienia, a następnie w terminie 14 dni wnieść apelację do Sądu Okręgowego w Gliwicach za pośrednictwem tego sądu.

Co o wyroku prezydenta mówią żorscy radni?

- To nie jest łatwa sytuacja dla miasta - jesteśmy świeżo po wyborach. To skaza na rysie pana prezydenta. Trudno to wszystko komentować. Znając jednak życie prezydent odwoła się od tego wyroku, który jest nieprawomocny - powiedział nam Krzysztof Mentlik, radny z żorskiego Prawa i Sprawiedliwości.

Co mówią inni?

- Jeśli raz żorski sąd uznał prezydenta winnym i teraz to samo potwierdza, to coś musi być na rzeczy. To jest bardzo czytelne; wszyscy powinniśmy być równi wobec prawa. Gdyby sprawa dotyczyła zwykłego mieszkańca, to wyrok już dawno by zapadł. Prezydent z całej tej sprawy powinien wyciągnąć wnioski. Chyba sąd nie myli się? Ile to wszystko ma trwać? Kolejne odwołania? Do czego i od czego? Dla mnie ta sprawa jest już zakończona - mówi ostro Władysław Łukasiewicz, radny z Żorskiej Samorządności.

Przypomnijmy, sprawa prezydenta Żor ciągnie się już od 19 czerwca 2012 roku. O nieprawidłowościach w maju 2011 r. donieśli do prokuratury agenci z Centralnego Biura Śledczego i postawili prezydentowi łącznie siedem zarzutów. Prokuratura z Wodzisławia zweryfikowała informacje i wysłała akt oskarżenia pod koniec września 2011 r. do sądu w Żorach. Ostatecznie postawiono prezydentowi Żor trzy zarzuty. Sędzia prowadzący w Żorach sprawę uznał 14 maja 2013 roku, że prezydent Żor zaniżył wartość nieruchomości i nie wykazał posiadania działki w oświadczeniu. Prezydent został zobligowany do zapłaty kary grzywny w kwocie 8 tys. zł plus koszty sądowe. Wyrok ten 8 maja 2014 roku uchylił Sąd Okręgowy w Gliwicach. Sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia do żorskiego sądu. Rozprawy odbyły się: 15 września 2014 r., 17 października 2014 r. i 21 listopada 2014 r. i 13 stycznia 2015 r. Zostali przesłuchani świadkowie. Wyrok w tej sprawie zapadł 20 stycznia 2015 r. Czy będzie odwołanie od wyroku do sądu wyższej instancji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!