Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popełniłem błąd, bije się w piersi wójt Wilkowic

Teresa Semik
Maszt ma stanąć za płotem Krzysztofa Zasiadczuka
Maszt ma stanąć za płotem Krzysztofa Zasiadczuka Teresa Semik
Na pięknym stoku sołectwa Bystra ma stanąć maszt telekomunikacyjny zaraz za płotem mieszkańców. Inwestycję chwilowo wstrzymano

Gdyby nie protest mieszkańców, wójt Wilkowic (powiat bielski) nadal trwałby w błędzie. I dziś w sołectwie Bystra stałby już wysoki na 20 metrów maszt telekomunikacyjny z kratownicą i pięcioma antenami. Stałby bodaj w najpiękniejszym miejscu w okolicy, skąd rozciąga się widok na Beskid Śląski i Kotlinę Żywiecką.

- Myślałem, że to będzie zwykły, drewniany słup, o wysokości 8 metrów, a nie tak wielki - tłumaczy Mieczysław Rączka, wójt Wilkowic. - Dlatego urząd pozytywnie zaopiniował lokalizację inwestycji w pasie drogi gminnej. Gdy poznałem faktyczne zamiary inwestora, nie wyrażam na nią zgody.

Takimi deklaracjami wójt nieco uspokaja mieszkańców, ale konflikt jest bardziej złożony.

Inwestor, Marcin Gawlas z firmy "Multimedial" w Rudzicy, wykopał już dół głęboki na cztery metry i zalał go betonem pod przyszły maszt wysoki na 20 m do transmisji szerokopasmowego internetu. Ma prawomocne pozwolenie na jego budowę, wydane przez starostę bielskiego. Nie zgadza się z wypowiedziami wójta Wilkowic.

- Wójt znał moje zamiary - przekonuje Gawlas - bo wcześniej identyczny maszt zbudowałem na Magurce, na terenie tej samej gminy. Jego urzędnicy nie reagowali, gdy toczyło się postępowanie w starostwie bielskim, dotyczące wydania pozwolenia na budowę, ani nie reagowali przed uprawomocnieniem się tej decyzji.

Oddał grunt pod drogę

Mieszkańcy Bystrej o inwestycji dowiedzieli się w momencie, gdy za ich płotami pojawiła się koparka.

Pierwszy zareagował Krzysztof Zasiadczuk, który kilka lat temu odstąpił gminie kilkadziesiąt metrów kwadratowych swojej działki u zbiegu ulic: Zagrodowej i Skośnej, by w tym miejscu mogła powstać droga dla wszystkich. - A teraz na tym właśnie gruncie staje wielki maszt. Czujemy się oszukani - mówi oburzony Zasiadczuk.

Z powodu masztu ucierpi krajobraz, ale też właściciele pobliskich nieruchomości. Wartość ich działek spadnie. Dlatego chcą powstrzymać inwestycję.

Tego typu przedsięwzięcia często wywołują sprzeciw. Inwestor musi się z nimi liczyć, a zwłaszcza ten, który korzysta ze wsparcia unijnych pieniędzy. Za ich pomocą "Multimedial" buduje na tym terenie 13 takich masztów. Unia Europejska ciągle zwraca uwagę, by inwestycje realizowane przy jej udziale nie rodziły konfliktów wśród lokalnej społeczności.

- Nic nie zbudujemy póki nie wypracujemy kompromisu z gminą - zapewnia Marcin Gawlas z firmy "Multimedial". Pytanie, dlaczego tego oporu nie przewidział i nie starał się wcześniej zapobiec protestom? Czy w całym procesie decyzyjnym jasno ujawnił swoje zamiary? To prawda, że urzędnicy gminni wykazali się wyjątkową niefrasobliwością, delikatnie mówiąc, i nic ich nie usprawiedliwia. Inwestor wnosił do gminy Wilkowice o zgodę na lokalizację: "Budowy słupa telekomunikacyjnego H20 do transmisji szerokopasmowego internetu". Ten tajemniczy symbol "H20" ma oznaczać, zdaniem inwestora, wysokość słupa - 20 m, a nie 8 m, jak sądził wójt.

Sporne jest, czy pozytywna opinia o lokalizacji słupa, jaką wydała gmina, jest równoznaczna z prawem do dysponowania gminnym gruntem na jego budowę. Inwestor Gawlas twierdzi, że tak, a wójt Rączka jest odmiennego zdania. Teraz nie wyraził zgody inwestorowi, by mógł zająć gminny teren. Sprawa jest w bielskiej prokuraturze.

Inwestor chce ustąpić

To nie koniec niejasności. We wniosku o wydanie pozwolenia na budowę pojawia się: "maszt", a nie "słup" i bez anten. - Anteny nie wymagają pozwolenia na budowę, wiesza się je na podstawie zgłoszenia po odbiorze słupa - tłumaczy inwestor.
Mediacji z inwestorem, gminą Wilkowice oraz mieszkańcami podjął się starosta bielski. - Dotyczy ewentualnej nowej lokalizacji masztu - informuje wicestarosta Grzegorz Szetyński.

Inwestor, jak nas przekonywał, jest gotowy ustąpić, wycofać pozwolenie na budowę z Bystrej, ale pod warunkiem rekompensaty za już poniesione koszty, około 7 tys. zł netto, wskazania innej lokalizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Popełniłem błąd, bije się w piersi wójt Wilkowic - Dziennik Zachodni