Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droższe bilety do muzeów? Projekt trafić ma wkrótce do Senatu

Grażyna Kuźnik
Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego Guido, to unikat na skalę światową. Ile bylibyśmy skłonni zapłacić za zwiedzanie?
Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego Guido, to unikat na skalę światową. Ile bylibyśmy skłonni zapłacić za zwiedzanie? Arkadiusz Gola
Droższe bilety do muzeów? Senator Jarosław W. Lasecki apeluje do muzealników, żeby podnieśli ceny biletów. To jego zdaniem zwiększy szacunek do kultury.

Jeden z najbogatszych senatorów polskich wybrany w województwie śląskim krytykuje zbyt niskie ceny bilet do muzeów.

Zdaniem Jarosława Laseckiego (właściciela m.in. zamku w Bobolicach) bilet, który kosztuje tyle co frytki czy puszka piwa, obniża rangę instytucji kulturalnych Ludzie myślą, że to co tanie, nie jest wiele warte. Można więc coś zabrać, zniszczyć, wyryć napis na ścianie. Receptą na szacunek dla pamiątek narodowych jest, według senatora, drogi bilet wstępu.

- Tanie muzeum nie oznacza wcale, że będzie pełne gości - mówi Lasecki. - Ludzie zapłacą więcej, jeśli oferta będzie ciekawa. Mają przecież pieniądze na to, żeby za granicą zwiedzać kosztowne, ale interesujące muzea. U nas wprowadza się bilety za złotówkę, które są udawaniem, że chcemy przyciągnąć młodzież. Ale to nie jest wychowawcze, bo młodzi sobie tego nie szanują. Nie doceniają tego, co dostają za darmo.

Lasecki uważa, że gdyby znacząco podnieść cenę biletu, wizyta w muzeum byłaby wydarzeniem dla zwiedzających. Każdy mógłby wtedy na własnym portfelu przekonać się, że państwo należycie ceni swoje skarby.

- Dobra narodowe należy chronić przed tymi, którzy nie potrafią ich uszanować, także przez odpowiednią cenę za bilet wstępu - przekonuje senator.

Muzealnicy są wzburzeni. Ale środowisko zdanie ma podzielone.

Drogo za wejście do muzeum? A ustawa?

Bilety za tanie i należy podnieść ich cenę? Jestem bardzo zaskoczony - dziwi się Przemysław Smyczek, szef Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, które finansuje Muzeum Śląskie w Katowicach, Muzeum Górnośląskie w Bytomiu czy Muzeum w Bielsku-Białej. - Ciekawe, jak ma się pomysł senatora do zapewnionego ustawowo dostępu do kultury? Taka decyzja miałaby przykre konsekwencje, muzea pewnie by szybko opustoszały. To są nieodpowiedzialne opinie, nie zgadzam się z nimi.

Jarosław Lasecki ponad dziesięć lat temu kupił i odnowił, a praktycznie odbudował, zamek z XIV wieku w Bobolicach. Wie dobrze, jak trudno utrzymać taki zabytkowy obiekt. Turyści mogli go zwiedzać za darmo, ale dziś są już bilety.
- Zabytki muszą na siebie chociaż w części zarabiać, bo to jest dla nich korzystne - podkreśla senator. - Stają się wtedy ciekawsze, bardziej dbają o zwiedzających. Również dla gości to rozwiązanie jest lepsze. Jeśli nie ponoszą żadnych kosztów na utrzymanie wspólnego dziedzictwa narodowego, to nie czują się odpowiedzialni. Mam nadzieję, że ceny za wstęp jednak wzrosną i mój apel przemówi do muzealników - dodaje.

W naszym województwie nie jest specjalnie tanio

Tymczasem w województwie śląskim i tak nie jest zbyt tanio. Nie działa u nas projekt "Muzeum za złotówkę". Dwa lata temu w muzeach całej Polski, także w Muzeum Narodowym w Krakowie czy w Zamku Królewskim w Warszawie, wprowadzono zasadę, że dzieci i młodzież do lat 16 wpuszcza się za symboliczną złotówkę. W naszym regionie żadne muzeum tego pomysłu nie podjęło. I w najbliższym czasie województwo nie planuje wprowadzenie takiego biletu.

- Mamy przecież dni bezpłatne. Wyszliśmy z założenia, że dzieci przychodzą do muzeum z dorosłymi, dlatego pewnie wybiorą taki dzień odwiedzin, gdy nikt nic nie płaci - tłumaczy dyrektor Smyczek.

Halina Bieda, dyrektor nowego Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach, nie odrzuca z góry pomysłu senatora: - Warto się zastanowić. Muzealnicy powinni zwołać spotkanie i omówić tę niełatwą kwestię.Rzeczywiście mało szanuje się to, co przychodzi nam łatwo i jest tanie. To jasne, że większe wpływy to ciekawsze wystawy.

Z drugiej strony zaznacza, że muzea powinny szukać jeszcze innych sposobów zdobycia funduszy niż tylko opłaty za bilety.

- Nasze muzeum ma na przykład salę kinową, można w niej urządzać pokazy filmów dokumentalnych, kulturalne imprezy, festiwale, Każdy grosz jest ważny i nie ma co się obrażać, że myśli się i rozmawia o pieniądzach - dodaje dyrektor Bieda.

Zamiast biletu datek, albo opłata ruchoma

Muzea sporo kosztują. Dobrze wiedzą o tym ci, którzy muszą je utrzymywać. Ale ile skłonni są zapłacić z własnej woli odwiedzający? Mają o tym pojęcie w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. Tutaj goście nie kupują żadnych biletów, tylko wrzucają do puszki co łaska.
- Zamiast biletów mamy datki - potwierdza dyrektor Włodzimierz Bareła.- Jedni nic nic nie płacą, tego nie możemy im zabronić. Nie kontrolujemy, czy ktoś coś nam wrzucił, czy nie. Ale inni dają całkiem sporo, rozpiętość jest duża. Czasem ktoś wrzuci nawet 50 zł, ale zauważamy, że więcej płacą ci, którzy są z nami jakoś związani, już ich do siebie wcześniej przekonaliśmy. Nie są to goście przypadkowi. Średnia wartość datku to około 10 zł - podsumowuje.

Obiekt oficjalnie nie jest muzeum, ale jednostką organizacyjną Państwowej Straży Pożarnej. Dlatego zamiast biletu jest tutaj puszka.

Stałych cen nie ustala także Muzeum Motoryzacyjne w Bielsku-Białej. Sobota jest tutaj bezpłatna, a cenę wstępu ustala się indywidualnie, głównie dla wycieczek.

- To drobne kwoty. W zasadzie chodzi o datki, bo o żadnych cenach zaporowych nie ma mowy - mówi Jacek Balicki, wiceprezes Automobilklubu Beskidzkidzkiego. Klub prowadzi muzeum społecznie. Pieniędzy musi wystarczyć tyle ile jest.
Pomagają pasjonaci.

- Pomysłu podwyżki cen biletów nie bierzemy pod uwagę - zapewnia Jacek Balicki. - Odwiedza nas głównie młodzież. Wpływami z biletów opłacamy jednak oświetlenie.

Muzea powinny mieć zróżnicowane ceny blietów

Alicja Knast, Dyrektor Muzeum Śląskiego i Muzeum Górnośląskiego uważa, że nie ma jednego uniwersalnego modelu wyznaczania cen za bilet wstępu.

- Nieetyczne jest ustanawianie wysokiej ceny za bilet w sytuacji, jeżeli utrzymanie muzeum jest relatywnie tanie - mówi dyrektor Knast.
Jej zdaniem, muzea powinny mieć zróżnicowane ceny. Od najdroższego biletu dla osoby dorosłej nieuprawnionej do zniżki, aż po tani bilet dla osoby gorzej sytuowanej. Muzeum Śląskie przygotowuje właśnie taką strategię dla budynków przy ul. Dobrowolskiego 1 oraz al. Korfantego 3.

- Koszt biletu powinien wynikać z misji. Muzea nastawione na badania naukowe różnić się będą cenowo od muzeów skupionych na popularyzacji - mówi dyrektor Knast. - Ważny jest również krąg odbiorców. Muzea dla dzieci mają przecież inną publiczność. Cena biletu powinna wynikać z analizy możliwości i potrzeb danej społeczności.

Trudno więc mówić o generalnej podwyżce czy obniżce cen wstępu do muzeów. To zależy od kosztów utrzymania, musi być także powiązane z polityką ogólnospołeczną,

Śląskie muzea całkiem dobrze zarabiają

Wiadomo, że marszałek województwa ślaskiego nie zamierza podwyższać cen biletów wstępu do muzeów.

- Dochody osiągane przez nasze muzea z biletów są całkiem zadowalające - podkreśla dyrektor Smyczek.- Są o wiele wyższe niż w Europie Zachodniej. Wpływy z biletów muzeów podlegających marszałkowi to około 20 procent kosztów ich utrzymania. W krajach zachodnich stanowią około 12 procent.

Jarosław Lasecki ma jednak zamiar przedstawić wkrótce projekt podwyżek senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!