Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślaska tragedia 1945: od ewakuacji do deportacji [HISTORIA DZ]

Tomasz Borówka
Górnoślązacy,  jeśli nie ewakuowali się w styczniu 1945 roku,  mogli zostać zmuszeni do wyjazdu przez nowe władze. Mogli zostać deportowani wgłąb Rosji, albo wg pomysłu gen. Zawadzkiego skierowani do "odniemczania" w obozach.
Górnoślązacy, jeśli nie ewakuowali się w styczniu 1945 roku, mogli zostać zmuszeni do wyjazdu przez nowe władze. Mogli zostać deportowani wgłąb Rosji, albo wg pomysłu gen. Zawadzkiego skierowani do "odniemczania" w obozach. Franciszek Jasny
Tragedia Górnośląska: Jak do niej doszło? To, co zastają na ziemiach należących przed 1939 rokiem do Niemiec, Rosjanie traktują jak zdobycz wojenną. Takie mają rozkazy.

Jest 12 stycznia 1945, gdy Armia Czerwona rozpoczyna swój marsz znad Wisły ku Odrze, za którą znajduje się jej główny cel: Berlin. Niemcy, którzy spodziewali się tej ofensywy, okazują sie jednak niezdolni do zatrzymania jej toczącego się na zachód walca. A front przesuwa się bardzo szybko. Mieszkańcy wsi Bojszowy już 15 stycznia słyszą niosący się gdzieś ze wschodu, od Krakowa, huk armat. 17 stycznia sowieckie czołgi są pod Częstochową, gdzie miażdżą wysłane tam dla podparcia walącego się frontu oddziały śląskiego Volkssturmu, oczko w głowie gauleitera Fritza Brachta.

Ewakuacja

Wobec zbliżania się do Śląska Armii Czerwonej administracja Brachta przystępuje do wykonywania dawno sporządzonych planów ewakuacji niemieckiej ludności cywilnej. Na pierwszy ogień idzie Zagłębie Dąbrowskie, gdzie 15 stycznia 1945 rozpoczyna się ewakuacja niemieckich kobiet i dzieci. W miarę narastania zagrożenia w kolejnych dniach ruszyć ma ewakuacja z powiatów Śląska. 17 stycznia zaczyna się też ewakuacja KL Auschwitz. Istna droga krzyżowa więźniów największego niemieckiego obozu koncentracyjnego, piesza wędrówka i tak już wyczerpanych, niedożywionych i nieprzygotowanych na zimowe warunki ludzi, przejdzie do historii jako Marsz Śmierci.

ZOBACZ KONIECZNIE:
MARSZ NA ZGODĘ 2015: GORZELIK, PLURA I KORWIN-MIKKE

W tryby ewakuacji ludności z Górnego Ślaska rychło wetknięte zostaną aż dwa kije. Po pierwsze, Bracht (a po tym, jak powali go atak serca - jego współpracownicy) pragnie, by górnoślaski przemysł zbrojeniowy pracował do ostatniej chwili, opóźnia więc wydanie rozkazów do wyjazdu rodzin robotników (co miałoby wpłynąć demotywująco na ojców rodzin). Po drugie zaś część idących początkowo na północ od GórnegoŚląska sowieckich zagonów pancernych (19 stycznia 1945 Rosjanie przekraczają przedwojenną granicę Śląska) skręca niespodziewanie na południe, w stronę Opola, odcinając przy okazji główne połączenia kolejowe Śląskiego Okręgu Przemysłowego z resztą Rzeszy. Tak więc nawet wydane 20 stycznia zarządzenie ewakuacji urzędów z powiatów śląskich na wschód od Odry może być już wykonane jedynie częściowo. W Bojszowach obserwują postępy ewakuacji: wpierw wyjeżdżają napływowi Niemcy, których w ciągu wojny przybyło całkiem sporo, potem nauczyciele i gminni urzędnicy. Miejscowi nie ruszają się z miejsca, choć przezornie przystępują do niszczenia niemieckich gazet, książek i innych druków. Tak na wszelki wypadek.

Jednak gdzie indziej, szczególnie po niemieckiej stronie przedwojennej granicy, opuszczają swe domy również tysiące rodowitych Ślązaków. Zwykle na zawsze. Policzono, ile wyjechało kolejami: 750 tys. 25 stycznia, dzień po upadku Opola, pada w końcu rozkaz ewakuacji ludności cywilnej z Katowic. Jest ewidentnie spóźniony. Sowieckie wojska są już na terenie GOP-u.

Zbrodnie Armii Czerwonej

Właśnie 25 stycznia rozpoczyna się tragedia Miechowic. Sowieccy żołnierze wkraczający na tereny Górnego Ślaska, nie mają zbytniego pojęcia o jego historii i wynikających z niej postawach mieszkańców. Znają za to rozkaz Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej z 9 sierpnia 1944, zgodnie z którym terytorium Niemiec sprzed września 1939 traktować mają jako wojenną zdobycz. W Miechowicach od 25 do 27 stycznia czerwonoarmiści wymordowali 380 mieszkańców. Zbrodni na bezbronnych cywilach było znacznie więcej. Miały one miejsce m.in. w Gliwicach (zamordowanych 800 do nawet 1500 mieszkańców), Bytomiu ( kilkuset), Boguszycach (300), Zabrzu, Przyszowicach, Raciborzu i innych miejscowościach. Wielkie były również zniszczenia materialnej substancji Śląska. Między innymi w gruzach legła jedna piąta zabudowy Gliwic, zruinowane zostało ich Stare Miasto, teatr, kina, palmiarnia; Sowieci splądrowali też muzeum i bibliotekę. Podobnie bolesne a bezmyślne zniszczenia dotknęły Bytom, a nie uniknęły ich nawet Katowice. Z dymem szły wiekowe inwestycje, dorobek i duma Górnoślązaków. M.in. w nieszczęsnych Miechowicach przepadł zamek Tiele-Wincklerów. Straty materialne to nie tylko efekt pospolitych kradzieży. Rabunek mienia miał skalę i sankcję państwową - na wschód wyjeżdżały całe pociągi pełne maszyn i urządzeń zdemontowanych w śląskich hutach, fabrykach i elektrowniach.

Deportacje sowieckie

Natychmiast po wkroczeniu Rosjan idzie w ruch machina deportacji. Sowiecka gospodarka bazuje na niewolniczej sile roboczej, której obecnie - poszczerbiona wojną - wymaga szczególnie dużo. 3 lutego 1945 Sowiecki Narodowy Komitet Obrony podejmuje decyzję o przymusowym wykorzystaniu do pracy ludności cywilnej Niemiec (na co Stalin ma niestety uzyskane w Jałcie błogosławieństwo Roosevelta i Churchilla). To również Górnoślązacy. Sowieckie wojska i służba bezpieczeństwa aresztują i wywożą w głąb ZSRR około 30 tys. mężczyzn, w dużej części górników, głównie z powiatów gliwickiego i bytomskiego. Więźniów czeka wyniszczająca praca w sowieckich obozach, zapewniających iłę roboczą m.in. kopalniom Donbasu.

Obozy i wypędzenia

Z sowieckimi poczynaniami współgra niestety polityka narodowościowa komunistycznych władz polskich, które zamierzają wyrwać ze śląskiej gleby wszystko, co kojarzyć się moze z niemieckością. Polski Rząd Tymczasowy planuje usunąć ze spodziewanego, nowego terytorium powojennej Polski 80% ludności niemieckiej. Obok licznych obozów zakładanych przez NKWD wyrastają wkrótce i polskie. Już w lutym 1945 powstają na Śląsku obozy dla ludności odgórnie kwalifikowanej jako niemiecka. Najbardziej z nich niesławny to Zgoda w Świętochłowicach (marzec 1945). Ich więźniowie są dziesiątkowani przez głód, choroby i nieludzkie, sadystyczne wręcz traktowanie. Rozpoczynają się też wysiedlenia ludności, które obejmą około 150 tys. osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślaska tragedia 1945: od ewakuacji do deportacji [HISTORIA DZ] - Dziennik Zachodni