Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rajdy WRC: Kto i dlaczego nie lubi Roberta Kubicy? RK World Rally Team

Leszek Jaźwiecki
Po wypadku na trasie rajdu we Włoszech Robert Kubica musiał zrezygnować ze startów w Formule 1, ale nie zrezygnował ze ścigania
Po wypadku na trasie rajdu we Włoszech Robert Kubica musiał zrezygnować ze startów w Formule 1, ale nie zrezygnował ze ścigania facebook.com/Kubicaofficial
Robert Kubica mający za sobą starty w Formule 1, zbudował swój zespół - RK World Rally Team - i ściga się w rajdach WRC. Kto i dlaczego nie lubi Roberta Kubicy?

Jedyny polski kierowca, który przebił się do Formuły 1, ale z powodu poważnego wypadku, jaki miał miejsce podczas startu w tradycyjnym rajdzie, musiał z niej zrezygnować, długo nie chciał ujawnić swoich planów na rok 2015. Nikt ze śledzących jego karierę nie miał raczej wątpliwości, że krakowianin pozostanie w WRC, ale zagadką pozostawała nazwa zespołu, w jakim mógłby startować. Pod koniec grudnia okazało się, że będzie to jego prywatna ekipa RK World Rally Team, z którą zapowiedział udział we wszystkich trzynastu rundach mistrzostw świata.

- Tak na dobrą sprawę zespół jest cały czas jeszcze w budowie - zaznacza Kubica w wywiadach i dodaje, że pomysł stworzenia swojego teamu krążył mu po głowie od dawna, ale nie było to takie proste. - Bez sponsorów i odpowiedniej ekipy trudno byłoby zrealizować ten projekt - przyznaje.

Zespół rajdowy to nie tylko kierowca, pilot i ich mechanicy. Potrzebny jest cały sztab ludzi, który będzie pracował nad logistyką, przygotuje umowy ze sponsorami, wykona całą papierkową robotę. Właśnie do członków ekipy Kubicy należało m.in. wynajęcie lub zakup samochodu. Zdecydowano się na ten pierwszy wariant: Polak otrzymał z A-Style, włoskiej firmy która specjalizuje się w budowie samochodów WRC, testową fiestę z 2011 roku i rajdówkę z 2012.

W przygotowaniu auta pomógł Kubicy także angielski M-Sport, który przygotowywał Polakowi rajdówkę w zeszłym roku.
Podczas Rajdu Monte Carlo Anglicy także dostarczyli sporo części i podzespołów do fiesty.

- Nie zrobili tego bezinteresownie, musieliśmy za to zapłacić, ale i tak dobrze, że nam pomogli - zaznacza kierowca.
Rajdowe auto tylko na zewnątrz wygląda jak te, które każdego dnia oglądamy na ulicy. Pod maską i w środku rajdów-ka nie ma już z nimi nic wspólnego. Duża wagę przywiązuje się zwłaszcza do bezpieczeństwa.

- Dlatego wnętrze wygląda zupełnie inaczej niż w samochodzie osobowym - tłumaczy rajdowiec Michał Kościuszko, który też ścigał się fiestą WRC.
Prywatny zespół w starciu z fabrycznymi potentatami ma niewielkie szanse. Widać to było w Monte Carlo. Kierowcy hyundai czy citroenów mieli do dyspozycji zadaszone wiaty serwisowe i po kilka ciężarówek z częściami zapasowymi oraz oponami.

Ba, dysponowali nawet osobnymi bufetami, w których mogli przyjmować gości oraz wysłanników sponsorów.

Na ich tle boks Polaka wyglądał jak baza ubogiego krewnego. Niewielki namiot serwujący włoską kuchnię, podnośnik, kilka szafek i opony. Krakowianin i tak nie kryje zadowolenia z faktu, że w tak krótkim czasie udało mu się stworzyć zespół.

- Na pewno nie było to łatwe i nie wszystko jeszcze funkcjonowało perfekcyjnie. Udało się zebrać paru ludzi, którzy w ciągu kilku dni w swoją pracę włożyli wiele wysiłku, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik - chwalił swoją ekipę na łamach Autosportu polski kierowca.

Kubica jeżdżący w prywatnym zespole w przeciwieństwie do pozostałych rywali korzysta z opon Pirelli (reszta stawki ma zgodnie z regulaminem ogumienie Michelin). I kto wie, czy nie jest to obecnie jego największy problem. Z racji konfliktu interesów organizatora rajdu samochód Kubicy nie mógł się znaleźć w oficjalnych materiałach z zawodów. W efekcie na filmach podsumowujących poszczególne dni nie pokazano jego popisowej jazdy, kiedy na oesach gromił mistrzów świata Sebastienów - Ogiera i Loeba.

To ignorowanie wyczynów Kubicy przez organizatorów wywołało oburzenie polskich kibiców. Fani kierowcy zorganizowali prawdziwy wirtualny szturm na oficjalny fanpage WRC na Facebooku. Wkrótce wpisy poświęcone wyczynom Kubicy zostały zorganizowane w akcję "We want Kubica", do której wczoraj włączył się m.in. Maciej Kot. - To jest sport, niech będzie fair play - apeluje skoczek narciarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!